DŁUGIE RĘCE, KRÓTKA SMYCZ I HANDEL

Rate this post
Długie ręce, krótka smycz i handel za stówkę
24/07/2010 11:03:24
      Pamiętam, jak kiedyś jeden z uczniów z grupy praktykantów zapytał mnie, dlaczego wbiłem OBT przyczepie, która nie miała światła cofania i przeciwmgłowego. Odpaliłem bez zastanowienia: „bo to rolnicza”. Spojrzałem na grupę i stwierdziłem, że nic nie rozumieją, a pytający wziął się na odwagę i czerwieniąc się zapytał raz jeszcze:   .  .  .   t o    p o    c o    s ą    t e    ś w i a t ł a ? !

No właśnie . ..? ! ? …Po co . .?

Próbowałem zebrać myśli i stwierdziłem, że też nic nie rozumiem i nie wiedziałem jak to wytłumaczyć, że kosztem bezpieczeństwa rolników i ich rodzin użytkujących pojazdy rolnicze toleruje się ewidentne zagrożenie dla BRD, jakim jest brak świateł cofania i przeciwmgłowych.
Więc zbeształem pytającego i poleciłem zmywać kafelki na naszej SKP, i tyle!

Przecież nie mogłem tym młodym ludziom powiedzieć, że jest to dowód, iż nikomu nie zależało na zdrowiu i życiu roników. A co ciekawe, ta mniej wykształcona część naszej przecież ludności po wsiach sama tego chce – samobójcy (?).

To efekt długich rąk rolniczo-chłopskiego lobby i krótkiej smyczy, na której trzymają rządową ekipę – wbrew zdrowemu rozsądkowi. Powiedzcie sami, jak oni mogli, jak im nie wstyd było . . .

Kupczenie zdrowiem i życiem . . .

Teraz, gdy tak czytam i czytam projekt ustawy o dopuszczeniu do ruchu przypomniałem sobie to nieodległe zdarzenie i stwierdzam, że na jednej szali położono koszt zakupu i montażu tego oświetlenia (stówka?) a na drugiej zdrowie i życie użytkujących te pojazdy i po trosze nas wszystkich jeżdżących po drogach publicznych. Tak więc 100 zł = życie lub kalectwo dla rolnika.

To lobby handluje konkretnie – woli tą stówkę zatrzymać w kieszeni każdego chłopa (wydatek jednorazowy przez całe techniczne „życie” pojazdu rolniczego), niż zadbać o jego życie i zdrowie.
Jak im nie wstyd, jak oni tak mogą kupczyć zdrowiem i życiem!

I zamiast się z tego wcześniejszego błędu wycofać i wreszcie zlikwidować ten wątpliwy „przywilej” urzędnicy MI:
– niedawno dodali kolejny przywilej, a mianowicie nie zlikwidowali 2 lat dla ciągników.
– przedłużyli okres ważności OBT ich przyczep do lat dwóch.
– szykują kolejny precedens dla rolników – wyłączenie spod badań okresowych.

To widomy efekt długich rąk rolniczo-chłopskiego lobby i krótkiej smyczy, na której nadal trzymają ekipę rządzącą, w tym urzędników MI.

Proponuję więc pójść za ciosem jeszcze dalej i wyłączyć z obowiązku BT:

– uprawnionych diagnostów samochodowych, czyli UDS-ów, bo przecież sprawdzamy swoje samochody nieomal raz na miesiąc,
– szefów i kierownictwo SKP różnych szczebli (patrz j.w.),
– policjantów – znają się na prawie i przestrzegają przepisów przeglądając za darmochę swoje samochody raz na kwartał na niektórych SKP.
– firmy transportowe posiadające własne zaplecze warsztatowe lub własne SKP, bo robią to częściej niż raz na rok.

Stawiam nasze sakramentalne pytanie, kto na tym zyska a kto straci i ktoś musi za to zapłacić?

Zyska: Głupota i ciemnota naszej wsi oraz politycznie do kolejnych wyborów ekipa Tuska. W ramach targów i z ciemniajszą stroną mocy, czyli lobby rolniczo-chłopskie, które za „stówkę” przehandlowało zdrowie lub życie niejednego członka swojego elektoratu.

Straci: rozum i zdrowy rozsądek, bezpieczeństwo w rd, ubezpieczyciele i Narodowy Fundusz Zdrowia oraz poszczególnie obywatele poszkodowani w wypadkach i kolizjach drogowych z udziałem naszej sielskiej i anielskiej „wsi” i zamieszkującego tam chłopstwa.

Zapłaci: całe nasze społeczeństwo w postaci składek na leczenie poszkodowanych w tych wypadkach i kolizjach.

Problematyka BRD na pstrym koniu jeździ!

Tylko pogratulować światłym i dbający o całe nasze społeczeństwo urzędnikom MI.

Ale my ich i tak kochamy i życzymy „dłuższej smyczy” i nieco (choć odrobinę) odwagi, zaś wiadomym lobbystom „krótszych rąk”.
Ale, ale: może za surowo ich oceniamy, może trochę jest im wstyd, przynajmniej niektórym z MI . . . ? . . .

 

dziadek Piotra

=====================

P.S.
A nasz Kolega, to pogratulować i pozazdrościć – na urlop jedzie nad nasze piękne morze. Pyta też, gdzie ja jadę i kiedy. No cóż, po raz kolejny zmieniłem miejsce pracy, więc jeszcze nie nabyłem prawa do solidnego urlopu. Zaś z poprzedniego miejsca wziąłem ekwiwalent za urlop. Jest jak jest. Uważam też, że każdy diagnosta powinien co 3 (słownie: trzy) lata zmieniać miejsce pracy, czyli SKP – dla swojego własnego zdrowia. Wszystkim kolegom urlopowiczom, życzę miłego wypoczynku.

 

Loading