WAKACYJNE TO I OWO O NIEMCACH

Rate this post

Wakacyjne to i owo o Niemcach, w tym trochę branżowo.

Jakoś umknęło mi, że już są wakacje. Dopiero, jak opalony kandydat na insp. UDS-a przywiózł mi z Chorwacji tamtejsze piwo i zielone figi (bardzo dziękuję!), to zrozumiałem, że należy nieco odpuścić . . .

Przecież nie samą pracą Człowiek żyje . . . .

Bo na ten przykład reprezentacja naszych niemieckich sąsiadów jest na ustach całego świata. I choć należą do najlepszych, to my jakoś nie możemy się przełamać, aby brać z nich wzór. Wolimy wlec się w ogonie . . .?

A, jeżeli ktoś uważa, że ma tu na myśli jedynie piłkarzy, to się grubo myli.

Ale nie wszystko złoto, co sie świecie. Bo myśląc o Niemcach nie możemy zapominać, że naród ten ma także swoją ciemną kartę. I w tym kontekście przychodzi mi do głowy ta ich oferta pracy dla Dekry, np. http://www.smartcheck.pl/oferta/kto-to-jest-tajemniczy-klient

Rozważając o różnicach mentalności Niemca i Polaka zastanawiam się, na ile uda się ta rekrutacja na „tajemniczego klienta”, który podobno prędzej czy później zapuka w niedalekiej przyszłości także na naszą SKP. Najprawdopodobniej będzie miał obcą rejestrację dużego miasta w okolicy, więc jedynie Koledzy pracujący w dużych miastach będą mieli problem z ewentualną identyfikacją „tajemniczego klienta”.

Oczywiście, że tego problemu nie będą mieli właściciele naszych SKP oraz ci Koledzy, którzy prawidłowo przeprowadzają BT każdego pojazdu. Jak zapewne pamiętacie, to pisałem już o tym problemie, choćby na http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/uds-i-tajemniczy-klient/

Warto też pamiętać, że w naszej polskiej kulturze przyjęło się jeszcze niedawno uważać, że ten, kto donosi jest kapusiem, zdrajcą, moralnym degeneratem, osobą godną jedynie pogardy, za którą nikt i nigdy się nie wstawi. A wyroki wykonywane na takich osobach były krótkie i zdecydowane oraz nigdy nie były podważane lub kontestowane, choć wyroków tych nie ferowały tradycyjne sądy.

A dzisiaj, tu i teraz, donoszące osoby chce się wprowadzić do naszego publicznego życia w formie instytucji „tajemniczego klienta” i jeszcze dawać im za donoszenie niezłe premie i stabilne wynagrodzenie (sic!).

A to, że robi to niemiecka firma Dekra jest nader ciekawe, bo to właśnie za współpracę z Niemcami w okresie II wojny światowej wykonywano najbardziej bezwzględne wyroki na współpracujących z nimi Polakach. Powierzenie takiej roli niemieckiej firmie może sugerować, że tradycyjnie tylko Niemcy potrafią stworzyć w naszym Kraju idealną sieć donosicieli  . . . . .

A wracając do czasów nam bliższych stwierdzić należy taką ciekawostkę, że to usankcjonowanie takiego amoralnego donoszenia popierają nasze branżowe instytucje i organizacje. Donoszenie Niemcom mają we krwi po przodkach z okresu II wojny światowej?

Czyżby to także zwiastowało degrengoladę naszego życia społecznego, która widoczna jest w aferze podsłuchowej i rozwija się w resorcie podległym naszej paniusi Bieńkowskiej?

Myślę, że błędne jest przekonanie urzędników resortu transportu i wielu liderów w naszej branży, że bez kapusiów i bez donoszenia nie można naprawić naszej branży.

Ta naprawa jest możliwa bez użycia takich amoralnych metod. Wystarczy poczytać nasze branżowe fora wsłuchując się w to, o czym piszą nasi Koledzy z uprawnieniami UDS-a, nie będący właścicielami SKP.

I na marginesie zastanawiam się, czy ewentualne wyroki na dzisiejszych donoszących w formie „tajemniczego klienta” także nie będą kontestowane, jak tamte w okresie II wojny światowej?

Zastanawia się weekendowo

Dziadek Piotra

Loading