WOJNA Z BRANŻĄ SKP

Rate this post

Wojna urzędników z branżą SKP.

Wojna wypowiedziana naszemu środowisku przez urzędników z Wrocławia.

Nasza Konferencja w Legnicy była okazją do wszelakich rozmów. A pisałem już Wam przed paroma dniami, że uczestniczyli w naszej Konferencji także przedstawiciele branży z wrocławskiego środowiska. To właśnie od nich dowiedzieliśmy się także o tym, że urzędnicy WK-UM Wrocław wypowiedzieli wojnę naszemu środowisku związanemu z SKP. Jednym z elementów tej wojenki były nie-nasze terminy następnych OBT. Zdaniem tychże urzędników te terminy nie są nasze (czyli PoRD), tylko . . .

Ale poczytajcie sami http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/ida-zmiany/

A motywem takiego urzędniczego postępowania jest stwierdzenie jednego z urzędników, że oni chcą „wreszcie zrobić porządek” na podlegających im SKP (?).

A może czas już wreszcie zrobić porządek z niektórymi urzędnikami (na 5 lat zakaz pracy w WK?)?

Bo zastanawiając się na tym urzędniczym stwierdzeniem trzeba zadać sobie pytanie, co ci urzędnicy do tej pory robili, że swoim brakiem właściwego nadzoru dopuścili do tak tragicznej sytuacji, że – rzekomo!? – wymaga ona tak radykalnych urzędniczych działań, jak kłamanie co do znaczenia poszczególnych zapisów obowiązującego prawa.

Bo zalecenia pokontrolne z groźbami zamknięcia SKP otrzymało podobno większość tamtejszych SKP (będę w najbliższym czasie dzwonił do WK we Wrocławiu w tej sprawie).

Większość urzędników zgubiła już podstawowy cel naszej pracy.

Więc przypomnę, że my stoimy na straży BRD w zakresie techniki motoryzacyjnej i to jest powołaniem każdego inspektora UDS-a.

Wkładanie nam zadań sprzecznych z tym pierwotnym celem jest podważaniem idei naszego zawodu (np. identyfikacja pojazdu zgodna z widzimisię urzędnika, napędzanie budżetu poprzez określanie kategorii VAT lub dodatkowe denerwowanie klientów poprzez odsyłanie ich po zbędne PC, szukanie urzędniczych pomyłek w DR, itd., itp., et’cetera).

W tym kontekście na uwagę zasługuje (podoba mi się!) sposób postępowanie jednej z naszych branżowych sieci SKP, która w przypadku kłopotów z interpretacja naszych kretyńskich przepisów natychmiast wysyła do danego WK swojego prawnika, który wchodząc do urzędu pyta z marszu: „jakim prawem przeszkadzacie nam w prowadzeniu działalności gospodarczej”, żądając natychmiastowych wyjaśnień ze strony urzędnika podpisanego pod wystąpieniem pokontrolnym (sic!).[1]

Ale, jak to w życiu, inny jest status przedstawiciela firmy, która ma choćby kilkanaście (kilkadziesiąt?) SKP, a inny jest status właściciela tylko jednej SKP (i to tylko Podstawowej). Bo doczekaliśmy już takich czasów, że w kontaktach z większością urzędników decyduje nie siła argumentów, ale argument siły.

Ale sami poczytajcie poniżej i sami zastanówcie się nad sposobem rozumowania tych urzędników. Bo oni błądzą nie tylko w sprawie terminów. A błądzą tym bardziej, im bardziej zapominają, że każdy nasz obowiązek musi mieć mocną ustawową podstawę, a nie napisane na kolanie rozporządzenie przez jakiegoś inżyniera prawnego z resortu transportu.

 

Dziadek Piotra

UM Wrocław



[1]    Ciekawe, kiedy nasz OSDS lub PISKP przyjmie taką lub chociaż podobną strategię w celu obrony swoich członków?

Loading