PATOLOGIA W SUWAŁKACH

Rate this post

Patologia w Suwałkach i pytanie dlaczego właśnie teraz? Bo to jest tak, jak się spodziewaliśmy. To jest nasza kolejna co-kwartalna afera.

Kolega Jacek trzymał rękę na pulsie i przysłał nam/mi link do tego artykułu (dzięki): https://warsztat.pl/artykuly/suwalki-wyroki-skazujace-dla-diagnostow-to-przestr,68572

Mamy więc nasze kolejne patologiczne Raczki koło Suwałk, gdzie nasi koledzy zostali skazani między innymi za lewe, czyli wirtualne BT. I wszystko było podobnie, jak to miało miejsce w niedawnym przypadku Wrocławia: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2019/wroclawskie-patologie/

Zamieszana w te przestępstwa była cała obsada tej SKP w Raczkach ze współwłaścicielem włącznie, więc jest duże prawdopodobieństwo, że inicjował on te przestępstwa i co najmniej swoim przestępczym przykładem zmuszał pracowników do podobnie patologicznych zachowań na tej przestępczej dziupli.

Założę się, że tamtejszy nadzór nic w tej sprawie nie zrobił, a tamtejszej prokuraturze nawet nie przyszło do głowy skorzystać z jej ustawowych prerogatyw i wystąpić do tamtejszego starostwa o zamknięcie tej przestępczej dziupli (sic!).

I pytam, co z tego, że jeden z naszych kolegów stracił uprawnienia na rok? Przecież zaraz będziemy mieli kolejną aferę, która obnaży niemoc nadzoru właścicielskiego i naszego nadzoru w WK/starostwie i da argument ministerialnym urzędnikom (i TDT) do promowania ich rozwiązań.

O to Wam chodzi?

Na kary więzienia, ale tylko w zawieszeniu skazał sąd trzech tamtejszych kolegów z Raczek, którzy potwierdzali nieprawdę w DR.

Ustalono, że nie wykonywali oni wcale BT lub robili je zbyt pobieżnie. Orzeczenie wydane przez Sąd Rejonowy w Suwałkach nie jest prawomocne i przypuszczalnie zostanie zaskarżone, także przez naszych kolegów, ponieważ nie przyznawali się do winy. Czyżby, zamiast skruchy i przeprosin liczyli na uniewinnienie?

Być może ten nieprawomocny wyrok zaskarżony też zostanie przez prokuraturę, która wnioskowała o wyższą karę.

Sprawa ciągnęła się niczym smród za wojskiem Napoleona od ponad dwóch lat, gdy organa ścigania otrzymały informację, że na tej SKP są wątpliwości do jakości BT. Stosowne służby podjęły więc działania operacyjne, które potwierdziły te niepokojące sygnały. Przedsięwzięte policyjne działania pozwoliły ustalić, że w ciągu sześciu roboczych dni nasi koledzy wykonali aż 19 pobieżnych BT. Trwały one tylko od pięciu do piętnastu minut, co możliwe było do ustalenia także w CEP2,0. A w jednym przypadku samochód w ogóle nie wjechał na kanał. Nasz kolega miał powiedzieć kierowcy, że nie ma potrzeby badać auta, bo jest „świeże”.

Powołany w tej sprawie biegły słusznie wykluczył, aby w ciągu kilku minut można było BT jakiegokolwiek pojazdu. Potwierdził to zresztą eksperyment procesowy, podczas którego ekspert sprawdzał stan techniczny samochodu i zajęło mu to ponad 20 minut.

– Zakres czynności, które należy wykonać reguluje rozporządzenie ministra transportu – przypomina Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

A ja przypominam Prokuraturze, ze ich zakres czynności reguluje Prawo o Prokuraturze, gdzie w art. 58 tej ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. zawarto uprawnienie do wystąpienia Prokuratora do innych organów (np. WK/starostwa) o zamknięcie takich przestępczych dziupli w przypadku ujawnienia okoliczności sprzyjających popełnianiu przestępstw. A jeśli sam właściciel tej SKP – niestety, z naszymi uprawnieniami – popełniał przestępstwa, to przecież dawał tym samym przykład swoim pracownikom!

A tamtejszemu starostwu przypominam, że powinno z urzędu wszcząć postępowanie administracyjne, bo dokonywanie przestępstw i czerpanie z tego procederu korzyści materialnych przez właściciela SKP nie mieści się w katalogu zadań określonych przez naszą ustawę PoRD.

Naszym oskarżonym kolegom tradycyjnie przedstawiono zarzut poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i tradycyjnie nie przedstawiono zarzutów z art. 179 kk. Nasi koledzy nie przyznawali się do winy, a na specyficzną ciekawostkę zasługuje ten fakt, że ten sądowy proces toczył się przy zamkniętych drzwiach głównie dlatego, że część materiałów dowodowych pochodziła z działań operacyjnych policji (sic!).

Sąd uznał, że nasi koledzy są winni i wymierzył im kary od 6 do 12 miesięcy pozbawienia wolności, ale ich wykonanie zawiesił (nie wiemy dlaczego i po co).

Sąd orzekł też przepadek zarobionych w nielegalny sposób pieniędzy, ale nie orzekł o potrzebie przywrócenia stanu zgodnego z Prawem i powtórzenie tych BT na koszt sprawców.

Dodatkowo Andrzejowi T., który jest współwłaścicielem tej przestępczej dziupli i potwierdził najwięcej fikcyjnych BT zawiesił prawo wykonywania zawodu tylko na jeden rok.

Więc już tylko czekamy na właściwą interwencję tamtejszego starostwa, zgodnie z art. 82 b naszej ustawy PoRD.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Na podstawie: https://wspolczesna.pl/suwalki-diagnosta-skazany-za-lewe-badania-pojazdow-stracil-uprawnienia-na-rok/ar/13926884

Loading