PATOLOGIA Z NAMYSŁOWA

Rate this post

Patologia z Namysłowa, czyli kolejna i nowa co-kwartalna afera na naszych (?) SKP, którym nie potrafimy (bo nie chcemy?) zapobiec.

W Internecie rozgrzały się niektóre stronki od komentarzy na temat naszej kolejnej wtopy środowiskowo-zawodowej. Ale czuwają także nasi Koledzy, bo już wczoraj np. „Micro” 19 lutego 2019 @ 08:22 umieścił na stronce naszego „Informatora insp. UDS-a” link do jednego z portali internetowych w tej sprawie (dzięki) słusznie pisząc w komentarzu „Kolejni diagności zatrzymani za łapówki – widać to nie tylko wrocławski problem1.

Bo faktycznie, to nie jest tylko problem Wrocławia, to problem nas wszystkich! Nas insp. UDS-ów, właścicieli naszych SKP, naszego nadzoru w WK/starostwie, naszego (?) resortu transportu (DTD), naszych branżowych organizacji, organów ścigania zaangażowanych w te sprawy. Wszystkim tym naszym podmiotom można (i należy?) uczynić zarzut zaniechania. Bo od dekady nic w tych sprawach nie zrobiono, albo bardzo niewiele.

Ale wróćmy do początku, czyli do tej namysłowskiej patologii, o której najbardziej wiarygodnie informuje sama Policja w Namysłowie:

Namysłowscy kryminalni zatrzymali dwóch diagnostów podejrzanych o korupcję i poświadczenia nieprawdy. Podejrzani potwierdzali dobry stany techniczny pojazdów bez przeprowadzania badań diagnostycznych. 40 i 61-latek usłyszeli łącznie 138 prokuratorskich zarzutów za poświadczenie nieprawdy w ponad 480 dowodach rejestracyjnych. Przyznali się do winy. Teraz ich przestępczą działalnością zajmie się sąd.

Namysłowscy kryminalni, zajmujący się walką z przestępczością gospodarczą ustalili, że na jednej ze stacji diagnostycznych na terenie miasta, dochodzi do przypadków poświadczania nieprawdy co do okoliczności przebytych badań technicznych. Do sprawy zatrzymali 2 podejrzanych o ten proceder diagnostów.

Mężczyźni mając uprawnienia do dokonywania wpisów w dokumentach z badania technicznego pojazdów i dopuszczania tych pojazdów do ruchu, poświadczali nieprawdę w dowodach rejestracyjnych. Z procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu, przyjmując łącznie korzyść majątkową w kwocie 44 tysięcy złotych.

Z uwagi na ogromną skalę procederu do współpracy z naszymi funkcjonariuszami przyłączyli się policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Łącznie kryminalni przesłuchali w tej sprawie ponad 190 świadków.

Jak ustalili śledczy, mężczyźni poświadczyli nieprawdę łącznie w dowodach rejestracyjnych 483 pojazdów. Dokonywali wpisów mimo, iż pojazdy w ogóle nie wjeżdżały na ścieżkę diagnostyczną i ich stan techniczny nie był sprawdzany.

W wielu przypadkach diagności w ogóle nie wychodzili ze stacji obejrzeć pojazd, którym przyjechał kierowca.

Prokurator zawnioskował wobec podejrzanych o dozór policyjny i o zajęcie mienia ruchomego na poczet grożących im kar i grzywien.

Mężczyźni usłyszeli 138 zarzutów o charakterze korupcyjnym i poświadczania nieprawdy. Przyznali się do winy, grozi im do 10 lat więzienia.” – http://namyslow.policja.gov.pl/ona/kpp-namyslow/aktualnosci/14480,Diagnosci-w-rekach-policji.html

To trochę też tak wygląda, jakby Policja i Prokuratura nie znały:

  1. Metodyki dochodzeniowo-śledczej umożliwiającej przedstawienie zarzutów z art. 179 kk (bo nie chcą się uczyć?). W tym przypadku jest tym bardziej dziwne, gdy się weźmie pod uwagę tę bardzo dużą liczbę bezprawnie dopuszczonych do ruchu pojazdów (483). Przecież przyczyną takich patologicznych sytuacji jest bardzo często zły stan techniczny pojazdów i stąd niechęć ich właścicieli do przepisanej Prawem procedury BT na SKP i otrzymania wyniku „N”. No pomyślcie sami, przecież to takie nieprawdopodobne, żeby w tej liczbie 483 pojazdów nie znaleźć żadnego, który by nie przeszedł BT! My o tym wiemy, tylko dlaczego nie chce o tym wiedzieć Policja i Prokuratura?
  2. Dwóch ostatnich raportów NIK-u o naszej branży (bo nie czytają?).
  3. Swojego prawa zawartego w art. 58 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze. Chodzi tu o prawo do wystąpienia Prokuratora do innych organów (np. WK/starostwa) w przypadku ujawnienia okoliczności sprzyjających popełnianiu przestępstw2, co dotyczy np. nacisków właściciela na pomijanie niektórych naszych procedur (bo im się nie chce, czy nie wiedzą, jak to się robi?).3

Inna sprawa, to nasz nadzór w WK/starostwie. Oni najczęściej nic nie wiedzieli, nic nie słyszeli, nie widzą powodu do interwencji dla dobra BRD. Urzędnicy (cynicy?) nie potrafią powiązać interesu społecznego z własnymi obowiązkami, nie mają wiedzy o narzędziach, które gwarantuje im Ustawa w celu zapewnienia właściwego poziomu BRD.

Choć najczęściej mają już wiedzę o policyjnych czynnościach, to nawet nie fatygują się wszcząć jakiegokolwiek postępowania w celu sprawdzenia, czy np. czasem na takiej przestępczej dziupli – w tym wypadku SKP – nie doszło do rażącego naruszenia naszej ustawy PoRD! Wygląda, że to przerasta ich intelektualne możliwości. Choćby dlatego trzeba wdrożyć szeroką akcję uświadamiającą, że jednak potrafią. Tylko muszą choćby chcieć!

Przykro mi, ale mamy tu sytuację podobną do takich sytuacji we Wrocławiu i nie tylko, gdzie ilość afer i patologiczne ich natężenie jest odwrotnie proporcjonalne do ilości i jakości postępowania nadzoru WK/starostwa w sprawach rażącego naruszania naszej ustawy PoRD przez właścicieli naszych SKP, a tak naprawdę przy całkowitym braku takiej reakcji ze strony nadzoru(!).

Bo sam nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć całkowity brak reakcji, gdy urzędnicy mają wiedzę o patologiach na SKP, ale jej nie wykorzystują do sprawdzenia w ramach swojego postępowania administracyjnego. Czy liczą, że problemy same się rozwiążą, że ktoś za nich odwali całą robotę (np. prokurator), a oni za to zyskają trzy – pięć lat spokoju do czasu sądowego rozstrzygnięcia sprawy? A nawet, jeśli czekają, to nie mają wiedzy o tym, że wspierają w tym zakresie patologie na naszych SKP?

Apeluję i proszę: brońmy naszej marki, brońmy opinii o naszym zawodowym środowisku! Przecież nie można czekać, gdy efektem dotychczasowych zachowań są wypadki na drogach. Musimy wymagać od naszego nadzoru WK/starostwa, od naszych branżowych organizacji aktywnego wspierania organów ścigania w zakresie dochodzenia do Prawdy o wszystkich elementach naszych branżowych patologii, w tym także o rażących naruszeniach ustawy PoRD przez właścicieli naszych SKP. Bo często Policja i Prokuratura nie ma takiej branżowej wiedzy o niuansach naszej pracy. Musimy się wreszcie zdecydować, po której stronie mocy stoimy. To się da zrobić, tylko trzeba chcieć.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

2 Dz.U.2017.0.1767 t.j.:

§ 1. W przypadku gdy postępowanie przygotowawcze ujawni istnienie okoliczności sprzyjających popełnianiu przestępstw lub utrudniających ich ujawnianie, prokurator kieruje wystąpienie do odpowiedniego organu.

§ 2. W wystąpieniu prokurator może żądać również przeprowadzenia kontroli, a także wszczęcia przeciwko winnym postępowania w przedmiocie odpowiedzialności dyscyplinarnej, służbowej, materialnej lub innej przewidzianej w przepisach dotyczących stosunków pracy.

§ 3. Organ, do którego zwrócił się prokurator, jest obowiązany w terminie 30 dni od dnia otrzymania wystąpienia zawiadomić prokuratora o podjętych środkach lub zajętym stanowisku bądź o sposobie zakończenia kontroli lub postępowania.

3 Bo to wymaga umiejętności analitycznych i umiejętności znalezienia dowodów potwierdzających wnioski zawarte w takim ewentualnym wystąpieniu o zamknięcie takiej przestępczej dziupli.

Loading