NAJCIEMNIEJ POD LATARNIĄ

Rate this post

Najciemniej pod latarnią.

To nasze stare przysłowie jest uniwersalne, bo ilustruje także sytuację w naszej branży.

Na ostatniej Konferencji PISKP w Zakopanem był także Główny Inspektor Transportu Drogowego, Alvin Gajadhur. W swoim wystąpieniu powiedział jedno, dość znamienne zdanie o tym, że cyt.:

najgorszy stan techniczny pojazdów jest w województwie mazowieckim. Dowodnie świadczy o tym fakt, że skuteczność zatrzymanych DR oscyluje wokół 50% kontrolowanych pojazdów”.

Koledzy, co wy tam robicie w tej Stolicy i w jej najbliższej okolicy?!?

W Warszawie mają swoją siedzibę najważniejsze instytucje z punktu widzenia BRD. Począwszy od Policji, poprzez GITD i DTD (resort transportu) oraz nasze najważniejsze organizacje branżowe, do KR BRD (Krajowa Rada BRD).

Więc, jak to możliwe, że tam jest aż tak źle?

Przecież ta nasza Stolica ma świecić przykładem i promieniować takim pozytywnym przykładem na Całą Polskę. A przecież jest wręcz przeciwnie!

Więc wiemy już, gdzie jest najgorzej. Najgorzej jest w Warszawie i pod Warszawą. I to nie są zwykłe pogłoski. Więc teraz czas na debatę o tym, co z tym fantem zrobić, czyli czas na wnioski.

I musimy zauważyć, że to wszystko, ta obserwowana od dawna lichość w tym zakresie dzieje się za aprobatą tychże urzędników w tych wszystkich najważniejszych instytucjach (patrząc z punktu widzenia BRD). I żaden, Żaden, ŻADEN z tych warszawskich urzędników tych najważniejszych instytucji w Polsce nie jest bez winy, włącznie z Alvinem Gajadhurem i jego obecną kobiecą (babską?) inwazją, czy też desantem na DTD. I nie chodzi tylko o to, że mija kolejny tragiczny dzień bez waloryzacji Cennika BT. Bo od wielu lat sygnalizuję i domagam się zmiany złej polityki informacyjnej GITD, która tworzy parasol ochronny nad patologiami w naszej branży. Jest to choćby medialne ukrywanie miejsc, gdzie doszło do patologicznych zdarzeń lub nie podejmowanie prostych działań inicjujących wyjaśnianie istniejących wątpliwości. A szermowanie ostatnim jednym przykładem, gdzie takie działania wreszcie po wielu bezrefleksyjnych latach podjęto jest może i atrakcyjne medialnie, ale nie dla tych, którzy od lat uważnie obserwują naszą branżę.

Nie tylko ja od ponad dekady staram się ilustrować mniej i bardziej pozytywne elementy naszej branżowej aktywności. Także Wy możecie wraz ze mną obserwować pewien wąski, choć ważny wycinek tej naszej branżowej gry, który staram się ilustrować sądowymi wyrokami. Częścią tej sądowej aktywności jest sądownictwo administracyjne. Pozostawiając nieco (?) na boku jego orzecznictwo w zakresie zgodności z Konstytucją i Prawem UE chcę się tym razem skupić na tym widocznym fakcie, że od bardzo wielu lat inicjowanie administracyjnych postępowań w ogóle nie ma miejsca w Warszawie! I dotyczy to także najbliższej okolicy naszej mazowieckiej Stolicy!

Może więc się zdawać, że tam jest wszystko cacy i jakoś BT na SKP jest w najlepszym porządku. Ale przecież statystyki GITD temu jednoznacznie przeczą!

Bo najciemniej jest pod latarnią!

Nasi branżowi i tamtejsi urzędnicy wszelkiej maści, także w nadzorze WK nie są zainteresowani poprawą jakości BRD w zakresie stanu technicznego pojazdów. A tym samym nie są zainteresowaniu poprawą jakości BT na mazowieckich SKP.

Być może jest to spowodowane faktem, że jest tam w mazowieckim zbyt wiele personalnych powiązań z ważnymi branżowymi osobami. Może jest także zbyt wielu znanych urzędników, którzy mają swoje SKP? A może zbyt wiele ważnych instytucji prowadzi własne SKP, aby urzędnicy z nadzoru WK/starostwa mieli „śmiałość” i odwagę na wyciąganie właściwych konsekwencji w przypadkach stwierdzonych nieprawidłowości? A może jest tam zbyt wiele dużych i wielkich firm transportowych, które są przedstawicielami firm europejskich i do tego mają swoje oddziały na terenie całej Polski? Czy może istnieć obawa przed narażaniem się takim potentatom? 

A pamiętacie jeszcze skandynawskie rozwiązania z ich autonomią?

I jeszcze jedno, na koniec.

Kiedyś często jeździłem po terenie całej Polski. Wpadałem na różne SKP, rozmawiałem z Kolegami, wpadałem także na nieoczekiwane rozmowy do niektórych WK/starostw. I zapamiętałem jedną z takich rozmów z urzędnikiem nadzorującym nasze SKP. Gdy dowiedział się, że mam zamiar zaraz po tej rozmowie jechać na SKP „X” to odradził mi zdecydowanie i jednoznacznie. Powiedział mi coś, co mnie zmroziło. Chodziło o to, że jadąc tam narażam się na realne niebezpieczeństwo, bo tę SKP „X” prowadzi . . . . . . – mafia (sic!)!

Jestem już nie tylko siwy, ale i stary, a moja miniona tężyzna fizyczna pozostała już tylko wspomnieniem. Oczywiście, nie pojechałem na tą SKP „X” i w tym rejonie nie wszedłem już na żadną SKP. Wróciłem do domy nieco (?) zdruzgotany.

Dziwić musi ten najgorszy stan techniczny pojazdów właśnie w mazowieckim. Myślę, że tamtejsi urzędnicy wreszcie powinni się obudzić z wieloletniego letargu ze świadomością tego, jak wiele poczynili szkód swoją bezradną biernością i, że przyszedł czas na działanie.

Trzymajmy się

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading