REPRYMENDA

Rate this post

Reprymenda dla . . . (?), także dla zarządu OSDS, choć nie tylko.

Bo reprymendy pomagają, więc do dzieła!

 

I. Reprymenda nr 1.

Pierwsza reprymenda zarządowi naszego oSDS[1]-u pomogła http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/porazka-osds/ , a potem kolejna w tym temacie  http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/przegralismy/

Bo per saldo zarząd naszego oSDS-u wreszcie wysłał Miłośnikowi Zegarków Wszelakich pismo z prośbą o uwzględnienie naszej, Naszej organizacji w konsultacjach MT[2] (…) na temat branży SKP[3].

Jak się jednak dowiadujemy, to na rzeczone pismo brak jest jakiejkolwiek odpowiedzi. I nie przychodzi mi nic innego do głowy jak stwierdzenie, że to nadal zatrudniane śpiochy w tym naszym MT (…) są odpowiedzialne za ten przykry stan rzeczy.

Ale ta sytuacja ma też swoje dobre strony, bo jestem przekonany, że dzięki temu wielu Kolegom wreszcie spadną klapki z oczu i przestaną gloryfikować tych naszych urzędasów z MT (…). Więc postuluję: od dziś traktujmy ich tak, jak na to w pełni zasługują (wreszcie!). Dość tego przysięgania i wiecznego klękania!

A swoja drogą (szosą?), może więc już jest czas na reprymendę dla Ministra Transportu wysłaną na ręce Premiera?

Dobrze chociaż, że ktoś kiedyś tam wcześniej osobiscie zapracował na zaproszenie do „grupy roboczej”, dzięki czemu nasz oSDS wrócił do stołu „wielkich obrad?”.

 

II. Reprymenda nr 2.

Jeśli reprymendy pomagają, a jak widać w powyższym przypadku, że pomagają, to czas na reprymendę nr 2.

Oto ona: postępowanie i działalność członków zarządu powinna wypełniać normy i zasady nowoczesnego marketingu, który jest zwykłą naukową wiedzą, Zwykłą Wiedzą (!!!).

Marketing, to nie jest jakaś wiedza tajemna. Wierzcie mi, że przedmiot ten nie jest trudny. A do tego jest o tyle ciekawy, że jego zastosowanie przynosi praktyczne efekty dla każdej działalności – nawet w wojsku (np. pozyskiwanie środków, sprzętu i rekruta, uzasadnienie dla operacji wojskowych, zbycie zbędnych elementów majątku i  wyposażenia, itp., itd., et’cetera).

I nie ma tu żadnych tajemnic. Więc ci członkowie zarządu, którzy mieli kontakt z tym przedmiotem[4] powinni trochę (?) przysiąść i wertując notatki z zajęć przypomnieć sobie chociaż podstawy tej nauki, aby następnie przystąpić do jej stosowania.

A jeśli nie robili notatek na wykładach i ćwiczeniach, bo spali (jak Jarmuziewicz z PO w Sejmie?), to należy:

  • kupić/wypożyczyć podręczniki i pouczyć się lub
  • zapisać się na podobny kurs/zajęcia lub też
  • wysłuchać bardziej doświadczonych praktyków
  • ewentualnie zatrudnić fachowca od marketingu.

I jestem przekonany, że w tych podręcznikach nie znajdziecie ani jednego słowa (ani jednego słowa!) o tym, aby w XXI wieku budować i prowadzić jakiekolwiek organizacje na wzór średniowiecznych lóż masońskich (tajne zebrania, hasła dostępu, zakryte maską twarze, itp., itd., et’cetera!) – to już jest przeżytek! Proszę, pomyślcie o tym . . .!

A tę reprymendę kieruję także do innych naszych branżowych organizacji, oraz do niektórych naszych firm i instytucji, które:

  • mają zbyt małą liczbę członków (np. organizacje tzw. kanapowe, gdzie ilość wszystkich członków mieści sie na jednej kanapie),
  • ilość członków danej organizacji nie jest satysfakcjonująca z punktu widzenia udziału w całym rynku (np. PISKP?),
  • m.inn. nie dostąpiły zaszczytu (?) uczestnictwa w tzw. „grupie roboczej” lub w grupie konsultacyjnej MT (…), a aspirują do takiego uczestnictwa,
  • uczestnictwo w grupie konsultacyjnej MT (…) lub też dostęp do „grupy roboczej”  . . .  – spadł im z nieba (?).

 

III. Reprymenda nr 3.

Przyjmując, że po roku swojej pracy oSDS wyszedł już z okresu niewinnego i niemowlęcego (a może jeszcze nie?), to już czas zwrócić uwagę, że każde działanie zarządu musi mieć podstawę w jakimś dokumencie typu „uchwała” – każde. Może to być uchwała zarządu lub uchwała zebrania. I już najwyższy czas wdrożyć tę zasadę, która jest podstawą działalności każdego „normalnego!” stowarzyszenia.

Działanie członków zarządu bez stosownej uchwały, to jakby samowolka, która nawet w wojsku była . . ., no . . . . – sami przecież wiecie.

 

Pozdrawiam i . . . .

– do następnej reprymendy!

 

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – – – –

P.S.

1/ W dniu 14.09.2013 r. pan Palikot przeprosił Wandę Nowicką, którą wcześniej wyrzucił/wyrzucono z „Ruchu Palikota”.

2/  A wszystkim Kolegom i PT Czytelnikom polecam następującą zagadkę: jak to się stało, że kiedyś tam dawno temu . . ., jakiś nieznany nikomu (?) pismak i obecny „redaktorzyna[5]” z jakiegoś SDS-u otrzymał takie zaproszenie, którego do dziś nie otrzymał zarząd oSDS-u?[6] )


[1]    oSDS, to ogólnopolskie Stowarzyszenie Diagnostów Samochodowych, które powstało w dniu 01.07. 2012 r. (wyszło już z wieku niemowlęcego).

[2]    MT (…), to Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, któremu z ramienia PO szefuje Sławomir Nowak zwany też Fotoradarem, który ponadto jest największym w kraju „miłośnikiem zegarków wszelakich”….

[3]    SKP, to miejsce pracy UDS-a, czyli Stacje Kontroli Pojazdów (OSKP-okręgowa lub PSKP-podstawowa).

[4]    Prezes Waldemar Witek ma tytuł „mgr” z marketingu i zarządzania. Miało dać piorunujący efekt 200 członków w ciągu 6-ciu m-cy, co osobiście deklarował i zapowiadał. Ale niestety, jest faktem, że dotychczasowe i tradycyjne działania zarządów wielu naszych branżowych organizacji nie mają przełożenia na oczekiwany wzrost ilości członków. Bo jest, jak za króla Ćwieczka, gdy za oświetlenie służył kaganek, lub co najwyżej świeczka. Tylko czy to może być usprawiedliwieniem w oczach wszystkich naszych Kolegów i UDS-ów lub właścicieli SKP? Więc postulat/reprymenda dla zarządu „do nauki marketingu – marsz!” dotyczy nie tylko naszego oSDS-u.

[5]    Jak nazywa mnie nasz przemiły Kolega „Psuj”. A co tam sobie pod nosem mówicie (?) (bom stary nieco i niedosłyszę)?, że co (?), że jest też nieco zarozumiały? Eeee, chyba nie . . .

[6]   A, gdy już rozwiążecie tę pozorną zagadkę, to wszystko stanie się jasne.

Loading