PREZES PISKP ODCHODZI. CZYLI KOLEJNA PORAŻKA W BRANŻY

5/5 - (1 vote)

Odchodzi Prezes PISKP, czyli kolejna branżowa porażka.

Odchodzi z PISKP Prezes Marcin Barankiewicz. To kolejna porażka PISKP, która będzie miała swoje konsekwencje dla naszej całej branży. Oczywiście negatywne.

Zastanawiam się, jak Rada Izby mogła dopuścić do tego odejścia w tak newralgicznym dla nas wszystkich momencie? Co tam się dzieje?

Czyżby na to stanowisko szykował się jakiś pis-owiec, który jeszcze niedawno bojkotował nasze akcje protestacyjne nie zamykając własnych SKP?

Odchodzi kolejna kompetentna Osoba, więc maleją nasze nadzieje na pozytywne zmiany w naszej branży. Pozostają nieudacznicy, który dla wyłącznie własnych ambicji i kierując sie wyłącznie własnym interesem trzymają się kierowniczych stanowisk. Cała ich praca dla branży to trzymanie się stołków tak mocno i od tak wielu lat, że z daleka widoczne są ich zbielałe knykcie.

Izba od początku swego istnienia nie tylko, że tego nie potrafiła, ale i nadal tego nie potrafi.

Chodzi o umiejętność zatrzymywania i wspierania swoich własnych członków lub chociaż sympatyków. Błędy w lokowaniu „własnych uczuć”, brak umiejętności w rzetelnej ocenie własnych porażek.

Nie potrafili zatrzymywać nie tylko swoich dawnych członków, w liczbie ok. 300, ale także jak widać nadal nie potrafią właściwie zainwestować w najważniejszy element, jakim jest w każdej firmie/organizacji tzw. „czynnik ludzki”.

Jest prawdą, że nie ma ludzi niezastąpionych (a każdy wyjątek potwierdzą tę zasadę). Ale jest też prawdą, że najczęściej ci zastępcy są bardzo daleko od nas lub od naszych możliwości finansowych . . . . . .

Nie rozumiem, jak lekką ręką można było pozbyć się własnego Wychowanka, Wychowanka PISKP!!!?

Ta dość powszechna w naszej branży bezrozumność przyprawia mnie nieomal o  . . . . . . – ?

Z drugiej strony, analizując na chłodno tę obecną sytuację, to można było się tego od dawna spodziewać.

Bo Prezes, który nie jest samodzielny w swoich decyzjach, to co to za Prezes (przez duże „P”). To raczej jednak tylko „prezes” (przez małe „p”), którym niczym marionetką dyryguje Rada Izby. Już dawno należało zmienić Statut PISKP.1

A ta Rada jest w dość komfortowej sytuacji, bo za nic nie odpowiada, nie odpowiadała nigdy i nigdy nie będzie odpowiadać – w tym obecnym kształcie prawnym. Bo tam, gdzie jest zbiorowa odpowiedzialność, tam nikt nigdy nie odpowiada indywidualnie. Nawet, gdy wspierając PiS aktywnie bojkotował uchwały własnej organizacji (sic!). A to jest pewną gwarancją tej serii porażek, którą obserwujemy od wielu lat. Nie może być sukcesów, gdy nie ma odpowiedzialności za porażki.

Jak można było założyć, że Młody i Wykształcony Człowiek, a do tego z Odpowiednią i Oczekiwaną Praktyką będzie chciał być do końca życia sterowany przez innych, niczym bezrozumna marionetka? I to jeszcze sterowany od porażki do kolejnej porażki. Bez możliwości realizacji własnych autorskich pomysłów oraz przy założeniu, że weźmie za nie pełną odpowiedzialność. A do tego za wynagrodzenie, które nie jest właściwe dla posiadanych kwalifikacji oraz dla posiadanego stanowiska „Prezesa” w tak ważnej dla całej branży Organizacji.

Przecież, aby to wszystko zauważyć nie trzeba żadnego psychologa, bo to jest samo życie.

Czyżby członkowie Rady PISKP nie znali życia, że zgodzili się na odejście Prezesa Marcina Barankiewicza?

Niestety, analiza porażek z ostatnich lat wskazuje, że w obecnej sytuacji i w ten sposób PISKP skandalicznie destabilizuje sytuację w naszej branży.

To źle wróży nam wszystkim.

I obym był złym prorokiem2

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

2 choć nie przypominam sobie, abym się w swoich proroctwach kiedykolwiek pomylił

Loading