POMYŁKA W DR CZY NIEZGODNOŚĆ DANYCH ?

Rate this post

Nieaktualny wpis „GAZ” w DR i jego konsekwencje.

Sam nie wiem, trzeba płakać, czy się śmiać? Czyli, jak przemądrzały klient utopił renomowaną OSKP.

Zadzwonił do mnie nasz Kolega i opowiedział taką sytuację, po której trochę pośmialiśmy się. Niestety, ja nie potrafię tak barwnie opisywać, jak opowiadał o tej sytuacji nasz Kolega, więc po Waszej stronie takich wybuchów śmiechu prawdopodobnie nie będzie. Ale cała ta sytuacja jest na tyle ciekawa, że warto o niej wspomnieć.

Na SKP przyjechał klient ze zdemontowaną przed wielu laty instalacją GAZ. I w opisanym przypadku nie ma znaczenia, jakiego rodzaju to była instalacja, CNG, czy też LPG. Bo ten klient dostał „N” za:

  • niezgodność danych z DR, w którym przez ostatnich kilka lat nie została wykreślona informacja o posiadaniu instalacji gazowej (sic!),

  • parę innych mniej i bardziej drobnych usterek.

A w opisanej sytuacji to użytkownik tego pojazdu był gwiazdą tego opisu, albowiem nie mógł zrozumieć, dlaczego dostał to „N” za tę niezgodność danych związanych z instalacją gazową, gdy na innej i dość renomowanej OSKP przez parę ostatnich lat – w tej samej sytuacji! – dostawał „P” z UD (usterka drobna) o tym, że nastąpiła oczywista pomyłka w DR, w wyniku której dostał ten wpis „GAZ”, chociaż rzeczywiście w jakiejś dalekiej przeszłości ten pojazd taką instalację gazową posiadał.

Nasz Kolega starał się jak mógł wytłumaczyć temu klientowi, że jego postępowanie było jedynym możliwym i prawnie uzasadnionym w tej sytuacji.

Klient argumentował, że przez tyle lat jeździł na niedaleką i dość renomowaną i obleganą OSKP i nigdy nic takiego mu się nie przytrafiło (jak obecnie z wynikiem „N”)!

Rozmowa w tym temacie była tak burzliwa, a zarzuty klienta wobec naszego Kolegi (co do jego rzekomej niekompetencji) tak poważne, że zapadła decyzja o tym, że nasz Kolega zadzwoni do TDT i poprosi o rozstrzygnięcie tego prawnego sporu przez stosownego inspektora z wojewódzkiego miasta.

Jak uzgodnili, tak zrobili. Nasz Kolega zadzwonił do właściwej delegatury TDT, a po włączeniu telefonu na system głośnomówiący wyłuszczył ten prawny problem – bez wskazywania szczegółów dotyczących tego kto, kiedy i gdzie.

W rozmowie tej aktywny udział miał także ten klient, który uzupełniał wypowiedź naszego Kolegi, potwierdzając ogólny opis sytuacji.

Ale, gdy już Inspektor TDT potwierdził słuszność postępowania naszego Kolegi, to klient tego nie mógł wytrzymać i nieomal wykrzyczał tę swoją pretensję o to, dlaczego przez tyle ostatnich lat na tej renomowanej i niedalekiej Okręgowej SKP w miejscowości (…), należącej do (…) zawsze nie stwarzano mu problemów i zawsze otrzymywał wynik OBT jako „P” z UD?!?!?!

Sam nie wiem, co innego mógł odpowiedzieć Inspektor TDT na tak postawiony zarzut niż to, co Kolega z tym klientem usłyszeli w odpowiedzi. A mianowicie, że nazwa tej OSKP została zapisana i zapamiętana, a problem będzie rozstrzygnięty przy okazji niedalekiej corocznej kontroli!

No cóż, . . . . . . . . . .,

zastanówmy się chwileczkę, . . . . . . . . . .,

no jeszcze troszeczkę . . . . . . . . . .

No już!

Bo, gdy się tkwi we własnym błędnym przekonaniu, to efektem takiego postępowania mogą być jedynie kłopoty. I tak się właśnie stało.

Czy nie lepiej było wcześniej już przerwać tę błędną praktykę z tym wynikiem „P” i usterką UD?

Zapewne każdy z Was powie, że oczywiście lepiej. Ale kto miał to zrobić i kiedy? Prawdopodobnie na tej renomowanej OSKP z dużą ilością BT nasz pracujący tam kolega nie wie nawet o tym, że błędnie wykonywał te OBT. Możemy spodziewać się nawet, że takich błędnych BT było dużo więcej. A powodem tego może być:

  • brak czasu na podnoszenie swojej indywidualnej wiedzy z powodu dość dużego obciążenia pracą na tej renomowanej OSKP,

  • znaczne koszty dotychczasowych szkoleń przy braku waloryzacji Cennika BT od 18 lat, co powoduje, że pracodawcy ich unikają,

  • brak obowiązkowych szkoleń, które zapisane są jako obowiązek od 2014 roku w Dyrektywie nr 45!

Polskie państwo nie realizując tego obowiązku od tylu już lat naraża świadomie naszych kolegów na odpowiedzialność prawną i administracyjną!

Może to właśnie o to chodzi urzędnikom TDT i DTD, gdy nie wprowadzają tego obowiązku, aby na krzywdzie naszych kolegów mieć argumenty dla forsowanych obecnie zmian.

Trzymajmy się

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Loading