Dlaczego nasz egzamin . . .

Rate this post
Dlaczego nasz egzamin . . .
23/01/2011 13:07:22
Ach, znowu ten egzamin, i dlaczego to my musimy przejąć tą rolę. . .

Bo zmieniło się trochę, ale zbyt mało.

Nasi koledzy kandydujący do naszego zawodu nadal pomstują….
I nadal na naszych internetowych forach aż wrze od zrozpaczonych kandydatów na UDS-ów, czyli na samochodowych diagnostów, którzy po raz kolejny podchodzą do egzaminu.

Prawdą jest, że zliberalizowano system egzaminacyjny. Tak więc w chwili obecnej łatwiej zdać ten egzamin. Jednak nadal brak zadowolenia wyrażają z oczywistych względów sami kandydaci oraz właściciele SKP1, gdyż naładowani teoretycznie nowi pracownicy nie potrafią obsługiwać urządzeń obsługujących linię diagnostyczną.

Najwyższy już czas na zmiany. Zagadnienie naboru do naszego zawodu UDS-a2 należy powierzyć naszemu SDS (Stowarzyszenie Diagnostów Samochodowych). Warto popatrzeć, jak to sprawnie działa w przypadku prawników, lekarzy, policjantów nauczycieli i innych jeszcze grup zawodowych.

Kolejny koronny argument, to koszty wynikające z funkcjonowania TDT3 i konieczności (podkreślam: konieczności będącej synonimem wręcz patriotycznej postawy, wynikającej z poczucia obywatelskiej troski o nasze Państwo) odchudzenia naszej administracji publicznej.

Jedynym zadowolonym jest też nadal TDT (a do tego przeprosił ich PISKP4, więc zadowolenie jest niewątpliwie podwójne) i MI5, bo ich komórki opłacane z naszych kieszeni rozrastają się (rakowe?), a obszar władzy powiększa się i powiększa – za moje pieniądze (a to, że także za Wasze, to jakby mniej mnie obchodzi).

Jednak w ślad za tym nie rosną oceny pracy diagnostów samochodowych. Wręcz przeciwnie, rosną statystyki ich zatrzymań. Tak nas opluto, że dzieci niedługo dzieci będą w nas rzucały kamieniami na ulicy. A to przecież TDT stoi u wrót naszego zawodu i ich strzeże!

Jeśli mamy uwagi do pracy naszych kolegów, to należy także spytać, kogo i dlaczego TDT wpuszcza w nasze szeregi. A TDT umywa ręce i nie bierze za to odpowiedzialności.

Więc oświadczamy, że nam to się nie podoba. Bo my, czyli SDS (Stowarzyszenie Diagnostów Samochodowych) weźmiemy odpowiedzialność za nabór do naszego zawodu w każdym aspekcie, także tym etyczno-moralnym.

Tu nie może funkcjonować zasada „zakuć, zdać i zapomnieć”. To jest zła taktyka i naganna praktyka dojścia do naszego zawodu.

Ponownie przypomnijmy: egzamin teoretyczny, to dyskusyjny stopień trudności pytań i mały zakres mechaniki samochodowej. Zaś praktyczna część egzaminu to nadal totalna porażka. To nie jest sprawdzian umiejętności zawodowych. Jest to raczej powielenie części teoretycznej przy wylosowanym pojeździe. Największą bolączką tej części egzaminu jest np. fakt, że wcale nie sprawdza się kandydata na naszej ścieżce diagnostycznej, a to jest przecież podstawą naszej pracy. Jak można przyjąc do pracy człowieka, który nigdy nie trzymał w ręku narzędzi pomiarowych i nie wie jak je obsługiwać.
Przepraszam, że ponownie powtarzam: to tak jakby przyjąć do pracy chirurga, który nigdy nie trzymał w ręku skalpela!

Więc czas już na diagnozę:

Powierzenie naboru do naszego zawodu należy zlecić branżowemu zrzeszeniu diagnostów samochodowych, czyli Stowarzyszeniu Diagnostów Samochodowych. Podobnie, jak to jest w przypadku prawników, lekarzy, nauczycieli i wielu innych. Tam się sprawdziło, czemu nie ma sprawdzić się w naszym przypadku?

I pamiętaj o czarnej wstążce w DR!

Dziadek Piotra

———————-

1     SKP – Stacja Kontroli Pojazdów (podstawowa lub okręgowa) – to wyjaśnienie jest dla „obcych”, czytających tego bloga.
2     UDS – Uprawniony Diagnosta Samochodowy, czyli po zdaniu państwowego egzaminu.
3     TDT – Transportowy Dozór Techniczny, jedna z wielu struktur administracyjnych funkcjonujących na koszt obywatela, która dubluje kompetencje innych urzędów i ich urzędników.
4     PISKP – Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, czyli zrzeszenie lobbujące na rzecz pracodawców/właścicieli SKP.
5     MI – Ministerstwo Infrastruktury, ministerstwo gigant, które zamiast dbać o rozbudowę i utrzymanie infrastruktury w tym drogowej, zajmuje się powielaniem-klonowaniem kompetencji urzędniczych nie tylko w naszej branży. I to na nasz koszt.

——————————–

Loading