CUDZA ŚMIERĆ A NASZA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Rate this post

Cudza Śmierć a nasza odpowiedzialność zawodowa. I sam nie wiem, czy Śmierć jakiegokolwiek Człowieka może być „cudza”. Bo chodzi o wyrok  w sprawie śmierci na drodze i o zakres naszej odpowiedzialności zawodowej.

A żarty się kończą, gdy przychodzi ŚMIERĆ.

A, gdy Śmierć jest Wielokrotna. bo dotyczy kilku osób . . . .? sad

ABY NIGDY WIĘCEJ!!! angry

Pamiętam, jak bardzo dawno temu inicjowano zbiórkę pieniędzy na jednym z branżowych forów w Internecie dla naszego kolegi insp. UDS-a, który rzekomo był skrzywdzony prokuratorskimi zarzutami o odpowiedzialność za czyjąś śmierć….1

Ja mam świadomość, że to, co i jak wyrabiało się przed wieloma laty, to już zamierzchła przeszłość. I jeżeli do tamtych wzorców postępowania już nie wracamy, to jednak musimy pamiętać, że śmierci nie da się odwrócić.

confused

Chodzi tym razem o sprawę, która się wreszcie, Wreszcie rozstrzygnęła w dniu 22 kwietnia br., bo trwała aż od lipca 2008 r. Wszyscy się chyba zgodzimy, że zbyt długo trwała, bo aż 8 lat. W tym czasie składano liczne odwołania, interweniował także RPO (Rzecznik Praw Obywatelskich), sprawę rozpatrywał też SN (Sąd Najwyższy).2

Od pierwotnych/wcześniejszych wyroków apelację wnieśli obrońcy oskarżonego i oskarżony wskazując m.in, że związek przyczynowo-skutkowy między naszą pracą a pęknięciem dyszla przyczepy jest co najmniej wątpliwy…..?

wondering

Apelacje okazały się zasadne w takim stopniu, że na skutek ich wniesienia doszło do częściowej zmiany zaskarżonego wyroku, aczkolwiek nie w tak szerokim zakresie, o jaki wnioskowali skarżący. Między innymi odstąpiono od przypisania naszemu koledze możliwości popełnienia przestępstwa z art. 179 k.k.3

Pomijając szereg mniej istotnych elementów w tej długiej sprawie warto zaznaczyć, że ostatecznie nasz kolega M.W. wyrokiem Sądu Rejonowego w Bełchatowie z dnia 16 października 2015 roku (mr II K 1054/13) został uznany winnym popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że działając nieumyślnie (???) w dniu 20 czerwca 2008 roku będąc zatrudnionym w Stacji Diagnostycznej (…) w P.4, w sposób nienależyty wypełniając obowiązki insp. UDS-a przy przeprowadzaniu OBT, dopuścił do ruchu przyczepę ciężarową, choć mógł przewidzieć, że przyczepa ta może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla BRD, w następstwie czego już po miesiącu, czyli w dniu 11 lipca 2008 r. doszło do pęknięcia dyszla i oderwania się ww. przyczepy od ciągnącego ją samochodu, a następnie przemieszczenia się przyczepy na lewy pas ruchu bezpośrednio na tor ruchu nadjeżdżającego z przeciwka samochodu osobowego marki Łada Samara, co doprowadziło do zderzenia się samochodu marki Łada Samara z przedmiotową przyczepą, w następstwie czego kierujący samochodem oraz czworo pasażerów wskazanego pojazdu w wyniku doznanych obrażeń ciała poniosło śmierć na miejscu zdarzenia.5

W tej sprawie mniejsze znaczenie dla Sądu miało ustalenie przyczyny pęknięcia dyszla w przyczepie, choć opinie biegłych były tutaj prawie zbieżne.6 Ze sporządzonych opinii wynika, że przepisy nie zabraniają dokonywania napraw ram dyszla poprzez spawanie. Wprawdzie samego urządzenia sprzęgowo – zaczepowego nie naprawia się metodami spawalniczymi, ale w przedmiotowej sprawie takich faktów nie stwierdzono. Przedmiotem naprawy był bowiem dyszel w okolicach mocowania urządzenia sprzęgowo – zaczepowego. Nawet jeśli naprawa ramy nie jest przesłanką do zakończenia badania z wynikiem negatywnym, to spawanie urządzenia sprzęgowo – zaczepowego nie powinno być wykonywane ze względów na skomplikowany kształt tych elementów, możliwość przegrzania i osłabienia połączenia. Spawanie tego elementu jest więc przesłanką do negatywnego wyniku BT.7

Ustalenie, czy w czasie badania technicznego w dniu 20 czerwca 2008 roku nasz kolega miał świadomość tego, że przedmiotowa przyczepa znajduje się w stanie bezpośrednio zagrażającym BRD stanowiło podstawę dla ewentualnej odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 179 k.k.

To okazało się o tyle trudne, że po zaistniałym wypadku to miejsca dyszla, w których dochodziło do propagacji pęknięć przekrojów, były już rozdzielone, a zatem oględziny powypadkowe nie mogły dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy w chwili badania technicznego jakiekolwiek pęknięcia były widoczne.

Ponadto warto mieć na uwadze, że pomiędzy OBT, a datą wypadku przyczepa była poddana piaskowaniu i malowaniu. Nie ustalono w postępowaniu policyjno-prokuratorskim, czy to miało na celu ukrycie tej rzekomej „naprawy?”, co uważam za istotny błąd organów ścigania.

Tym niemniej, w świetle przeprowadzonych dowodów i posiłkując się sporządzonymi opiniami biegłych, da się na tyle odtworzyć zewnętrzny wygląd przyczepy, by móc wypowiedzieć się w przedmiocie odpowiedzialności karnej naszego kolegi.

Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie ponad wszelką wątpliwość wynika, że w czasie OBT w dniu 20 czerwca 2008 r.:

  • umieszczona na przedmiotowej przyczepie tabliczka znamionowa była pogięta i nosiła ślady przenitowywania,
  • na dyszlu przyczepy nie było trwale nabitego numeru identyfikacyjnego VIN, a sam dyszel nosił ślady spawania (dyszel ten był przy tym pokryty grubą warstwą farby, zaś z opinii biegłego wynika, że ,,rozwijający się przełom mógł być jednak niedostrzeżony […]”.

Nie wiem na ile zasadnie ten Sąd przyjął, że jeżeli trakcie OBT nasz kolega M.W.:

  1. nie znalazł na dyszlu trwale nabitego numeru VIN,
  2. widział pogiętą i przenitowywaną tabliczkę znamionową,
  3. widział ślady spawania na dyszlu8 (sic!) ,
  4. nie posiadał wiedzy o dokonanych w przyczepie zmianach konstrukcyjnych dyszla,
  5. nie widział pęknięć na jego belkach,

to zbyt daleko idącym i nieuprawnionym byłoby przyjęcie, iż oskarżony miał świadomość9, że przedmiotowa przyczepa znajduje się w stanie bezpośrednio zagrażającym BRD.

A efektem tego swoistego sposobu rozumowania Wysokiego (?) Sądu stała się możliwość rezygnacji z zarzutu obejmującego art. 179 k.k.10, chociaż wcześniej sąd pierwszej instancji (Sąd Rejonowy) stwierdza cyt.:

,,szczególnie stan tabliczki znamionowej budzić winien poważne wątpliwości diagnosty i powodować włączenie się u niego >>ostrzegawczego dzwonka<<, iż przyczepa może nie mieć oryginalnej konstrukcji, a co za tym idzie – stanowić zagrożenie dla BRD. Ów sygnał nasz kolega M. W. zlekceważył, dopuszczając do ruchu przedmiotowy pojazd, mimo braku możliwości jego prawidłowego zidentyfikowania”.

Nie będę Wam zawracał głowy karkołomnym tłumaczeniom Sądu Okręgowego (bełkot prawny?), aby wyłączyć naszego kolegę z zakresu przestępstwa z art. 179 k.k.

Możemy więc tu stwierdzić, że trochę się udało. Nie oznacza to natomiast, że nasz kolega swoim zachowaniem nie wyczerpał znamion drugiego z zarzucanych mu przepisów ustawy Kodeks Karny. Chodzi w tym przypadku o popełnienie przestępstwa spowodowania wypadku samochodowego z art. 177 § 2 k.k., za które odpowiada ten, kto chociażby nieumyślnie naruszając zasady BRD powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba ponosi śmierć.11

Jak wykazał przewód sądowy, nasz kolega nie wywiązał się w sposób właściwy ze swoich obowiązków.12

Ponadto nasz kolega z wieloletnim doświadczeniem zawodowym kłamał w obliczu śmierci innych osób, gdy twierdził, że dokonał porównania danych ,,z DR z wybitym na stałe numerem identyfikacyjnym pojazdu, który znajdował się na dyszlu z prawej jego strony, w części górnej”. Bo ustalono ponad wszelką wątpliwość, że na dyszlu przedmiotowej przyczepy nie było wybitego numeru identyfikacyjnego, co oznaczać musi, że takiego porównania w ogóle nie dokonywał.

Tymczasem już sam tylko brak numeru VIN powinien spowodować negatywny wynik BT. W zaistniałych okolicznościach powinien zatem odmówić dopuszczenia przyczepy do ruchu i poinformować właściciela przyczepy obecnego przy tym OBT, co powinien dalej z przedmiotową przyczepą uczynić, aby mogła ona bezpiecznie uczestniczyć w RD, co się jednak nie stało. Tym samym nasz kolega naruszył zasady BRD. A Sąd Okręgowy uznał, że nastąpiło to nieumyślnie (?) – sic!

Na naszą uwagę zasługuje tu też ten fakt, że organy ścigania nie potrafiły ustalić okoliczności przerobienie przez nieznane osoby konstrukcji dyszla przyczepy, co nastąpiło bez zachowania właściwych procedur w tym względzie (są współodpowiedzialni za śmierć kilku osób i nie ponieśli za to żadnej kary).

Ta sprawa jest jasna i prosta: gdyby nasz kolega w sposób należyty wykonywał swoje obowiązki insp. UDS-a na tej OSKP, to zatrzymując DR (w związku z brakiem na dyszlu przyczepy wybitego numeru identyfikacyjnego) miał możliwość przerwania łańcucha przyczynowego, który doprowadził do zaistnienia w dniu 11.07.2008 roku wypadku drogowego z wielokrotnym skutkiem śmiertelnym.

Ponieważ oskarżonemu przypisano ostatecznie popełnienie tylko przestępstwa nieumyślnego, to Sąd odwoławczy doszedł do wniosku, że należy zmniejszyć wcześniej orzeczony wobec niego wymiar kary pozbawienia wolności oraz skrócić okres warunkowego zawieszenia jej wykonania (?).13

To tego typu postępki naszych kolegów, tego typu wyroki naszych (?) sądów mogą rodzić tę właśnie pokusę, aby podobne sprawy rozstrzygać w oparciu o inne i dodatkowe podstawy prawne (np. art. 84 ust. 3 PoRD). I niezależnie od podobnych wyroków sądowych musimy zadać sobie pytanie, czy zrobiliśmy już coś, aby uniknąć podobnych przypadków?

Bo ta śmierć tych tylu osób musi budzić nasze wątpliwości w zakresie zasadności dotychczasowych procedur, o rolę naszych organizacji branżowych, o istotę odpowiedzialnego nadzoru i jakość przygotowania kadr do naszego zawodu.

ABY NIGDY WIĘCEJ!!!

Dziadek Piotra

——————-

1 Pierwsza myśl/słowa, która mi przyszły do głowy, gdy czytałem ten wyrok, to „Śmierć na pstryknięcie palcem”, a potem jeszcze „Śmierć, jak kromka chleba”.

2 sprawa dotyczy wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim sygn. akt. IV Ka 42/16 z 22 kwietnia 2016 r

3 ustawa Kodeks Karny, Rozdział XXI Przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji; Art. 179. Kto wbrew szczególnemu obowiązkowi dopuszcza do ruchu pojazd mechaniczny albo inny pojazd w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym lub dopuszcza do prowadzenia pojazdu mechanicznego albo innego pojazdu na drodze publicznej przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości, będącą pod wpływem środka odurzającego lub osobę nie posiadającą wymaganych uprawnień, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

4  wcześniejszy zapis lokalizujący tę SKP usunięto na prośbę zainteresowanych.

5 W tej sprawie przeprowadzono szereg opinii specjalistycznych i nie może budzić żadnych wątpliwości, że przyczyną wypadku było pęknięcie dyszla w przyczepie, w efekcie czego całkowicie oderwała się ona od ciągnącego ją samochodu ciężarowego. W wyniku powyższego, przyczepa w sposób niekontrolowany przemieściła się po jezdni na odcinku około 23 metrów, zajeżdżając drogę nadjeżdżającemu z przeciwka samochodowi osobowemu marki Łada Samara.

6Z opinii Politechniki (…) wynika, iż ową bezpośrednią przyczyną była niewłaściwa konstrukcja dyszla oraz wady spoin łączących elementy dyszla. Wady te spowodowały propagację pęknięć przekrojów belek, osłabiając ich wytrzymałość, aż do końcowego urwania dyszla poddanego dynamicznym obciążeniom na nierównościach drogi. Bardzo zbliżona jest tu opinia (…), także wskazująca na wadliwą konstrukcję (podparcie belki głównej belką skośną) oraz wady strukturalne materiału belki, wywołane spawaniem belki skośnej i spoinami łączącymi belki dyszla. Natomiast biegli z (…) stwierdzili, że podstawową – dominującą przyczyną, która doprowadziła do powstania pęknięcia było wielokrotne i długotrwałe używanie przyczepy do przewozu ładunków o masie większej, niż dopuszczalna ładowność przyczepy.

7 Powołani w sprawie biegli zgodnie także wskazali, że już dużo wcześniej niż tylko w chwili BT w dniu 20 czerwca 2008 r. przyczepa ta znajdowała się w stanie bezpośrednio zagrażającym BRD.

8 w okolicach mocowania urządzenia sprzęgowo – zaczepowego, co zdaniem sądu nie dyskwalifikowało takiej naprawy

9 pewność, czy chociażby wysokie prawdopodobieństwo,

10 gdyż cyt.: „przestępstwa tego można dopuścić się umyślnie, a więc z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym (wynikowym). Natomiast przypisanie oskarżonemu choćby zamiaru wynikowego, wymagałoby wykazania mu właśnie tego, że w chwili dopuszczenia przedmiotowej przyczepy do ruchu miał on świadomość, że znajduje się ona w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu drogowym, a pomimo to godził się na taki stan rzeczy.” – innymi słowy, dla tego Sądu brak nr VIN i przenitowana TZ to nic nie znaczący „pikuś”, i do tego mały.

11 Podmiotem tego przestępstwa może być nie tylko bezpośredni uczestnik ruchu drogowego. Podmiotem przestępstwa drogowego może być każdy uczestnik ruchu, a także inna osoba zobowiązana do zapewnienia bezpieczeństwa ruchu pojazdów, do troszczenia się o konserwację i naprawę szlaków komunikacyjnych oraz o ich właściwe oznakowanie i odpowiednią sygnalizację.

12Nie tylko nie zwrócił uwagi na stan tabliczki znamionowej, która była przenitowywana, pogięta, a sam dyszel nosił ślady spawania w niektórych miejscach. Oskarżony nie sprawdził też, czy na dyszlu przyczepy znajduje się trwale wybity numer identyfikacyjny VIN.”

13 W przekonaniu Sądu Okręgowego – biorąc pod uwagę wszystkie ustalone okoliczności przedmiotowej sprawy – wymierzenie oskarżonemu za popełnione przezeń przestępstwo kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 lat, kary grzywny w dotychczasowym wymiarze oraz środka karnego, także w wymiarze orzeczonym przez Sąd meriti, będzie adekwatną reakcją karną, odpowiadającą poczuciu kary sprawiedliwej i taki właśnie zespół kar i środków karnych spełni w sposób właściwy cel wychowawczy i zapobiegawczy, a także w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Sąd ponadto uznał, iż względy słuszności przemawiają z częściowym zwolnieniem oskarżonego z kosztów sądowych. Przedmiotowa sprawa, to z pewnością sprawa nietypowa, wręcz precedensowa, wymagająca przeprowadzenia szeregu kosztownych ekspertyz. Mając na uwadze zakres odpowiedzialności oskarżonego, nie byłoby słusznym zastosowanie przepisu art. 627 k.p.k. bez żadnych ograniczeń. Dlatego też Sąd Okręgowy na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego z ponad połowy poniesionych przez Skarb Państwa wydatków niniejszego postępowania, ograniczając obowiązek ich zwrotu do kwoty 10.000 złotych.

Z tych też względów Sąd Okręgowy dokonał omówionych wyżej zmian w rozstrzygnięciu Sądu I instancji, natomiast w pozostałej części, wyrok Sądu Rejonowego – jako słuszny i odpowiadający prawu – należało utrzymać w mocy.”

Loading