SPRAWDZANIE POJAZDU

Rate this post

Sprawdzanie pojazdu jest nieraz, jak ruch w zakaz wjazdu. Ale, czy zawsze? Czyli, nasza dwuznaczna rola ze sprawdzeniami na SKP, rola biegłego z orzeczeniem Sądu w tle o łączna zapłatę ok. 20.000 zł z tytułu różnych opłat (bez ustawowych odsetek).1

Sprawdzanie pojazdu na naszych SKP, to zagadnienie kontrowersyjne w wielu aspektach, tak prawnym, jak i etyczno-moralnym. Niektóre nasze SKP wcale nie wykonują sprawdzeń, inne ukrywają się się z tymi sprawdzeniami, a jeszcze inne oficjalnie się z tym afiszują i są nawet w tym wspierane przez niektóre branżowe instytucje i organizacje (np. jesienne akcje ustawiania świateł).

Niedawni pisałem o tej praktyce na przykładzie dość znanej we Wrocławiu firmy, która nie tylko prowadzi nasze branżowe szkolenia, ale (jak dowiedziałem się od dzwoniących do mnie Kolegów) jest także wykorzystywana przez TDT do organizowania tam praktycznych egzaminów – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/rola-wlasciciela-skp/

Z protokołów sądowych wynikało, że praktyka (proceder?) sprawdzania tam pojazdów przynosił dodatkowe dochody wewnętrznie ewidencjonowane, był sformalizowany, i jak rozumiem, tym samym był usankcjonowany przez TDT.

Wiemy, że sprawdzania pojazdów można dokonywać na naszych SKP na wiele sposobów:

  • z wpisaniem czynności do naszego rejestru,
  • z wręczeniem stosownych wydruków z naszych urządzeń,
  • na gębę”.

Na problem ten proponuję spojrzeć w kontekście tego, jak widzimy naszą przyszłą rolę na motoryzacyjnym rynku, kogo mamy wspierać i dlaczego. Czy bardziej liczą się dla nas grupy handlujących pojazdami sprzedawców (choćby setki?), czy też setki tysięcy (miliony?) użytkowników naszych dróg? Komu mamy służyć, tylko handlarzom, pracodawcom? W jakim celu pracujemy i co jest sensem naszego zawodu?

Zapewne sami potwierdzicie, że najbardziej kontrowersyjny jest ten trzeci sposób, czyli „na gębę”, gdzie klient tylko płaci i otrzymuje ustną informację o ewentualnym stanie technicznym pojazdu. Jest to dla nas dość korzystne, gdyż w każdym z takich przypadków możemy powiedzieć, że ewentualnie „to nie było tak” i „nie pamiętam”.

Zaś wydanie wydruku lub zaświadczenia pozostawia ślad w postacie dokumentu, który może być ewentualnym dowodem w Sądzie (a my nie mamy sił ani czasu na włóczenie się po sądach).

Niedawny wyrok Sądu w Sieradzu zainspirował mnie do napisania tych paru zdań na ten temat.2 Jest to sprawa z powództwa S. P. przeciwko M. K. z Wrocławia o roszczenia związane z rękojmią.3

A było to tak, że w październiku 2014 r. małżonkowie S.P. i S.P.4 kupili od pozwanego M. K. z Wrocławia używany samochód osobowy marki S. (…) za cenę 12 400 złotych.

Sprzedający tradycyjnie zapewniał, że rzekomo auto jest sprawne i bezwypadkowe. Poinformował, że samochód ma tylko następujące lekkie wady:

  • otarcie z lewej strony przodu,
  • zagięte przewody klimatyzacji,
  • uszkodzone podszybie i uchwyt hamulca ręcznego.

Po zawarciu umowy, podczas tankowania paliwa okazało się, że benzyna wycieka (sic!). Kupujący wezwali sprzedającego na stację paliw, jednak po rozmowie z nim zdecydowali, że jednak pojadą kupionym samochodem do O., gdzie mieszkają. Podczas tej jazdy zauważyli szereg jeszcze innych usterek. Dlatego w piśmie z dnia 18 października 2014 r. zażądali od sprzedawcy odbioru samochodu albo zwrotu kosztów naprawy. Później jeszcze wielokrotnie występowali z takim żądaniem. Pozwany sprzedawca z Wrocławia konsekwentnie odmawiał.

Na szczęście (także nasze?) w dniu 17 grudnia 2014 r., na zlecenie kupujących (powodów), przedmiotowy samochód został sprawdzony w serwisie samochodowym, gdzie podczas BT na SKP stwierdzono u niego liczne wady. Zgodnie z późniejszą opinią sporządzoną przez biegłego z zakresu techniki samochodowej i wyceny wartości oraz kosztów i jakości naprawy pojazdów samochodowych, w zakupionym pojeździe występowały następujące usterki na tyle istotne, że miały wpływ na BRD:

  • usterka ABS,
  • usterka przednich pasów bezpieczeństwa,
  • usterka systemu airbag,
  • odwrócone koło kierownicy,
  • nieszczelność miski olejowej,
  • nieszczelność zbiornika paliwa,
  • połamane z prawej strony wzmocnienie czołowe.

Biegły ustalił, że przedmiotowy pojazd przeszedł kolizję i został tylko częściowo naprawiony przy użyciu części zamiennych, jednak jego stan techniczny nie powinien skutkować dopuszczeniem go do ruchu drogowego.5

W ocenie Sądu kupujący mieli prawo odstąpić od umowy, a strony sądowego sporu powinny zwrócić sobie wzajemnie otrzymane świadczenia, czyli sprzedający pozwany cenę pojazdu w kwocie 12 400 złotych. Oprócz tego pozwany powinien również zgodnie z art. 566 § 1 k.c. naprawić szkodę poniesioną przez kupujących (powodów) na skutek zaistnienia wady w wysokości 1 503,01 złotych.

Sprzedający Wrocławianin odwoływał się (złożył apelację) od tych ustaleń Sądu Rejonowego podkreślając, że nie może odpowiadać za wady pojazdu powstałe po jego sprzedaży oraz powstałe w wyniku eksploatacji pojazdu.

Sąd Okręgowy uznał, że apelacja pozwanego Wrocławianina nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż Sąd Rejonowy trafnie przyjął, że samochód będący przedmiotem umowy był obarczony istotnymi wadami w momencie sprzedaży, które zostały przed kupującymi zatajone, i to właśnie skutkowało uwzględnieniem powództwa w sprawie.

I choć sprawdzenia pojazdu dokonano po jego zakupie, a nie przed, to zdaniem tego Sądu, nie może budzić również wątpliwości rzetelność naszego BT na SKP, skoro jego wynik znalazł pełne odzwierciedlenie w opinii biegłego, a ponadto cyt.: „Żadną miarą nie sposób również przyjąć, że brak poduszek powietrznych może być wynikiem zwykłego zużycia eksploatacyjnego samochodu.” o czym starał się przekonać ten Sąd jakiś Wrocławianin sprzedający samochodowy złom.

Mamy więc pozytywne przypadki wpływu naszej pracy na otoczenie rynkowe, w jakim funkcjonujemy. Wydanie naszego zaświadczenia z wyszczególnieniem usterek pomogło Sądowi w podjęciu słusznej i sprawiedliwej decyzji, a użytkowników uchroniło od zagrożenia dla BRD. Sprzedawca samochodowego złomu pozostał z kosztami nie mniejszymi, jak 20.000 zł bez odsetek ustawowych) – i słusznie! Może zapamięta tę lekcję.

Oby tak dalej!

I pozdrawiam

dP

– – – – – – – – – –

1 Wyrokiem z dnia 23 marca 2017 r. Sąd Rejonowy w Łasku zasądził od pozwanego M. K. na rzecz S. P. kwotę 13 903,01 złotych z odsetkami ustawowymi od dnia 26 kwietnia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 1); oddalając powództwo w pozostałej części (pkt 2); zasądzając od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3 194 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu i na rzecz Skarbu Państwa kwotę 938, 60 złotych tytułem zwrotu wydatków.

2 Sygn. akt I Ca 248/17, WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ, Dnia 2 sierpnia 2017 roku, Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny.

3 na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Łasku z dnia 23 marca 2017 roku, sygn. akt I C 215/17

1.oddala apelację,

2. zasądza od M. K. na rzecz S. P. 1800 (jeden tysiącosiemset) złotych z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

4 Żona zmarła w czasie procesu.

5 Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd oparł swoje rozstrzygnięcie na przepisach o rękojmi za wady rzeczy sprzedanej, powołując się przy tym na art. 556 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w październiku 2014 r., czyli w czasie zawarcia umowy kupna.

Loading