BLISKO BYŁO

Rate this post

Blisko było, ale się rozmyło.

Czyli o tym, jak GITD (WITD) wchodzi do branżowej gry i jaki był tego wynik.

Czyta to się niczym jaki kryminał, ale zobaczcie sami . . .

Bo to wszystko w kontekście kolejnego ciekawego wyroku nr III SA/Kr 642/14 – WSA w Krakowie z dnia 2014-10-21 (orzeczenie nieprawomocne) ze skargi Kolegi J. B. na decyzję SKO z dnia 7 lutego 2014 r. w przedmiocie cofnięcia uprawnień do wykonywania BT, bo uchylający zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję organu pierwszej instancji i orzekający, że uchylone decyzje nie mogą być wykonane oraz zasądzający od SKO na rzecz naszego Kolegi kwotę 440 (czterysta czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania.

A było to tak, że w dniu 13 czerwca 2013 r. podczas kontroli technicznej pojazdu marki Mercedes Benz przeprowadzonej przez Inspektora Transportu Drogowego na dworcu autobusowym w Krakowie stwierdzono nieprawidłowości w stanie technicznym tego pojazdu tj. nieszczelny układ hamulcowy pojazdu, stuki w układzie kierowniczym pojazdu, niesprawne światło postojowe.[1] Stwierdzono ponadto, że zainstalowany w pojeździe tachograf nie posiada oraz nie posiadał w chwili wykonywania badania okresowego przez J. B. w dniu 12 czerwca 2013 r. aktualnego sprawdzenia okresowego.

W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami zatrzymany został DR, z którego wynikało, że zaledwie dzień wcześniej, bo w dniu 12 czerwca 2013 r. przeprowadzono OBT, a pojazd ten został dopuszczony do ruchu przez diagnostę J. B.

W tej sytuacji ITD postanowiła wejść do gry. Ale dopiero po dwóch miesiącach (tak sprawnie działa nasza administracja), bo w dniu 18 września 2013 r. Starosta przeprowadził kontrolę w OSKP należącej do przedsiębiorcy D. C. Usługi Motoryzacyjne Diagnostyka Pojazdowa z siedzibą w T, u której zatrudniony był nasz Kolega J. B. Oświadczył on, że to OBT autobusu przeprowadził w sposób rzetelny i zgodnie z obowiązującymi przepisami. W dniu przeprowadzania oględzin pojazdu układ hamulcowy i układ kierowniczy był sprawny, żadnych nieszczelności w układzie hamulcowym jak i stuków w układzie kierowniczym nie stwierdził, światło postojowe było sprawne. A tachograf zainstalowany w autobusie posiadał czytelną tabliczką legalizacyjną z ważnym okresem legalizacji.

Ustalono, że sprawdzenie tachografu w pojeździe marki Mercedes Benz odbyło się w dniu 10 lutego 2011 r. Zwrócono się do przedsiębiorcy z zapytaniem jakie czynności zostały wykonane po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego pojazdu marki Mercedes Benz i co zostało naprawione lub wymienione w tym pojeździe. W odpowiedzi podano, że została wymieniona żarówka, która świeciła słabo, mechanicy po dokonaniu przeglądu układu pneumatycznego nie stwierdzili nieszczelności, a po dokonaniu przeglądu układu kierowniczego również nie stwierdzono żadnych usterek.

W tych okolicznościach Starosta stwierdził, że nie można jednoznacznie ocenić, że usterki stwierdzone w dniu kontroli drogowej występowały już w dniu OBT. Natomiast, jeśli chodzi o brak legalizacji tachografu to bezspornie uznano, że tachograf tej legalizacji nie posiadał w dniu badania przez insp. UDS-a, więc to OBT przeprowadzono nierzetelnie. Tachograf w dniu badania nie posiadał aktualnego sprawdzenia okresowego, które stanowi usterkę istotną.

Niewątpliwie sprawdzenie tachografu odbyło się w dniu 10 lutego 2011 r., więc termin jego ważności upływał z dniem 9 lutego 2013 r., natomiast OBT zostało przeprowadzone przez J. B. w dniu 12 czerwca 2013 r. Wobec powyższego, zdaniem Starosty diagnosta poświadczył nieprawdę, gdyż tachograf nie mógł posiadać ważności okresowego przeglądu tachografu w dniu przeprowadzania badania technicznego, co stanowiło podstawę cofnięcia uprawnień J. B.

Od tej decyzji odwołanie wniósł J. B. Podniósł, że okresowe badanie techniczne pojazdu wykonał prawidłowo i rzetelnie. Skontrolował plombę na tachografie oraz naklejkę legalizacyjną, na której odczytał datę 10 lipca 2011 r. i na tej podstawie przyjął, że ważność legalizacji tachografu upływa w lipcu 2013 r. W jego ocenie doszło do oczywistej omyłki w odczycie daty ważności legalizacji tachografu.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) w dniu 7 lutego 2014 r. utrzymało zaskarżoną decyzję w mocy błędnie uzasadniając, że art. 84 ust. 3 pkt 1 i 2 Prawa o ruchu drogowym poprzez użycie zwrotu „starosta cofa” czyni obligatoryjnym cofnięcie uprawnień w razie stwierdzenia pewnych okoliczności (?).

Zdaniem organu odwoławczego bezspornym jest, iż podczas kontroli technicznej pojazdu przeprowadzonej w dniu 13 czerwca 2013 r. (a więc następnego dnia po badaniu technicznym pojazdu przeprowadzonym przez J. B.) przez Inspektora Transportu Drogowego na dworcu autobusowym w Krakowie stwierdzono w/w nieprawidłowości w stanie technicznym przedmiotowego pojazdu. Zainstalowany w pojeździe tachograf nie posiadał aktualnego sprawdzenia okresowego. Diagnosta J. B. oświadczył, iż podczas badania tachograf posiadał czytelną tabliczkę legalizacyjną z ważnym okresem legalizacji. W tych okolicznościach zdaniem organu odwoławczego nie sposób przyjąć racjonalnie, iż pojazd który podczas badania nie posiadał żadnych usterek i został bezwarunkowo dopuszczony do ruchu, w czasie kontroli mającej miejsce następnego dnia posiada takie usterki, które zmuszają inspekcję ruchu drogowego do zatrzymania DR. Kontrolujący pojazd w dniu 13 czerwca 2013 r. inspektor jednoznacznie podał, iż są to usterki, które istniały dzień wcześniej czyli w dacie przeprowadzenia przez J. B. okresowego badania technicznego pojazdu.

W ocenie SKO zaświadczenie wydane przez J. B. o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu w którym stwierdził, iż badany pojazd spełnia wymagania techniczne wynikające z art. 66 Prawo o ruchu drogowym poświadcza nieprawdę co do sprawności badanego pojazdu.

Od tej decyzji J. B. wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, domagając się jej uchylenia oraz uchylenia poprzedzającej ją decyzji Starosty.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie zważył, że skarga naszego Kolegi J.B. zasługuje na uwzględnienie, bowiem zaskarżona decyzja oraz poprzedzająca ją decyzja SKO i Starosty zostały podjęte z naruszeniem prawa (sic!).

W myśl art. 84 ust 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym starosta cofa diagnoście uprawnienie do wykonywania badań technicznych, jeżeli w wyniku przeprowadzonej kontroli zostanie stwierdzone:

1) przeprowadzenie przez diagnostę badania technicznego niezgodnie z określonym zakresem i sposobem wykonania,

2) wydanie przez diagnostę zaświadczenia albo dokonanie wpisu do dowodu rejestracyjnego pojazdu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami prawa.

Nadto w wypadku wydania przez diagnostę zaświadczenia albo dokonania wpisu w dowodzie rejestracyjnym niezgodnie ze stanem faktycznym ponosi on odpowiedzialność za przestępstwo z art. 271 kodeksu karnego, gdyż nie ulega wątpliwości, że jest on osobą uprawnioną do wystawienia dokumentu. Z tym, że ustawa nie uzależnia cofnięcia uprawnień od stwierdzenia przestępstwa poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniu lub w dowodzie rejestracyjnym, a wymaga jedynie ustalenia, że diagnosta wydał zaświadczenie albo dokonał wpisu do dowodu rejestracyjnego pojazdu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami.

Dlatego w wypadku wszczęcia postępowania karnego starosta nie musi oczekiwać na wydanie prawomocnego wyroku w tej sprawie, a wystarczające jest, że w ramach prowadzonego w tej sprawie postępowania administracyjnego ustali ten fakt.

W przedmiotowej sprawie istnieją rozbieżności w ustalonym stanie faktycznym przez organy administracyjne. Organ I instancji w uzasadnieniu decyzji skoncentrował się na kwestii badania tachografu. W pozostałym zakresie ten organ ocenił, że nie można stwierdzić, że usterki zauważone w dniu kontroli drogowej, występowały w dniu badania technicznego. Organ odwoławczy natomiast przypisał skarżącemu ponadto błędne badanie tachografu także błędne przeprowadzenie oględzin pojazdu odnośnie układu hamulcowego i układu kierowniczego. W tym zakresie organ odwoławczy nie uzasadnił, dlaczego dał wiarę przeprowadzającemu kontrolę, a nie dał wiary przedsiębiorcy i diagnoście, którzy stwierdzili, że pojazd był sprawny, a po kontroli żadnych nieszczelności w układzie hamulcowym jak i stuków w układzie kierowniczym mechanicy nie stwierdzili. Szczególnie, że organ I instancji w uzasadnieniu decyzji podał, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że usterki stwierdzone w dniu kontroli drogowej występowały już w dniu badania technicznego. Jak wynika z dowodów zebranych w sprawie po dokonaniu sprawdzenia i stwierdzeniu braku usterek przez mechaników przedsiębiorcy, pojazd został poddany kolejnemu badaniu technicznemu z wynikiem pozytywnym.

Stanowisko organu I instancji w tym zakresie potwierdziło postępowanie karne prowadzone w stosunku do skarżącego, w którym zarzucono mu jedynie, że w dniu 12 czerwca 2013 roku w miejscowości T., jako insp. UDS po przeprowadzeniu BT pojazdu marki Mercedes Benz dopuścił ten pojazd do ruchu nanosząc odpowiednią adnotację w DR pomimo, że rejestrator czasu pracy kierowcy (tachograf), utracił ważność w dniu 19 lutego 2013 roku, przez co poświadczył nieprawdę. Sąd Rejonowy w wyroku z dnia 30 czerwca 2014 r. uniewinnił J. B. od zarzucanego mu wyżej czynu z art. 271 kk.

Sąd ustalił, że zgromadzone dowody, w szczególności sprowadzające się do wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków, a także dowodów z dokumentów, nie wykazałyby, że dopuścił się on zarzuconego mu czynu. J. B. istotnie dopuścił pojazd Mercedes do ruchu w sytuacji gdy rejestrator czasu pracy kierowcy utracił ważność w dniu 10 lutego 20 13 roku. Jednak nie zrobił tego umyślnie. Nie był świadomy, iż ostatnia legalizacja tachografu nastąpiła w dniu 10 lutego 2011 r.

W trakcie dokonywania przeglądu pojazdu doszło do błędnego odczytania daty z tabliczki, na skutek jej znacznego stopnia zniszczenia powodującego jej nieczytelność. Wersja o jednoznacznym odczycie z tabliczki nie została potwierdzona przez żadnego ze świadków, a sam kontrolujący inspektor A. G. stwierdził, że do stanowczego odczytu doszło dopiero po powiększeniu zdjęcia przedstawiającego kwestionowany napis.

Nastąpiło przeoczenie faktu, podczas czynności diagnostycznych, zwłaszcza iż przedmiotowe oględziny były jedynym możliwym wówczas postępowaniem w celu ustalenia daty legalizacji.

W tych okolicznościach faktycznych ustalonych przez sąd karny, ustalenia organu odwoławczego odnośnie usterek technicznych pojazdu mercedes nie zostały w sposób przekonywujący potwierdzone, a ustalenia odnośnie odczytu daty ważności tachografu było rzeczywiście błędne ze względu na nieczytelność części zapisu. Zatem niewłaściwy odczyt był nieumyślny ewentualnie niedbały i w tym zakresie należy tą usterkę traktować jako drobną albo stwarzającą zagrożenie.

Okoliczność ta może być jedynie przedmiotem ewentualnego rozpatrywania sprawy w kategorii uchybienia, o którym jest mowa w art. 84 ust. 3 pkt 1 PoRD.

Sąd uznał, że organ administracji niezasadnie przyjął, iż ustalone powyżej naruszenia prawa przez diagnostę wyczerpują treść art. 84 ust. 3 pkt 2 ustawy PoRD, wobec czego doszło do naruszenia prawa materialnego przez organ, które |miało wpływ na wynik sprawy.

Mając na uwadze powyższe wskazania, przy ponownym rozpoznaniu sprawy organ powinien rozważyć, czy ustalone nieprawidłowości w postępowaniu insp. UDS-a wyczerpują, czy też nie hipotezę art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy PoRD.

 

Zdaniem Sądu na gruncie art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy PoRD, istnieje możliwość miarkowania przez organ konsekwencji wynikających z naruszeń prawa przez insp. UDS-a (czego nie przewiduje art. 84 ust. 3 pkt 2), co wynika z samej treści tego przepisu, iż istnieje „określony zakres i sposób wykonania” badania technicznego pojazdu, który to sposób i zakres może być różny w zależności od sytuacji i realiów konkretnej sprawy. Tym samym zadaniem organu administracyjnego jest w takiej sytuacji szczególnie wnikliwe zbadanie zakresu ewentualnych nieprawidłowości w wykonywaniu przez danego diagnostę funkcji i rozważenie, czy ciężar popełnionego przez niego uchybienia jest istotnie na tyle duży, że daje podstawę do wydania orzeczenia o cofnięciu uprawnień.

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

 

Drodzy Koledzy i PT Czytelnicy.

 

Prawdą jest, że:

  • Niewiele brakowało, aby nasz Kolega pozbawił się uprawnień (kamera na tej OSKP?),
  • Niewiele brakowało, aby udało się ITD skutecznie dokończyć kontrolę autobusu na dworcu (uczestnictwo w procesie ponownego BT tego autobusu[2]?),
  • Niewiele z tego wszystkiego wynika dla BRD.

 

Ale za to mamy już po raz wtóry ważne stwierdzenie kolejnego już Sądu, że cyt.: „… na gruncie art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy PoRD, istnieje możliwość miarkowania przez organ konsekwencji wynikających z naruszeń prawa przez insp. UDS-a.”

 

I pozdrawiam

Dziadek Piotra



[1]    w trakcie kontroli, podczas hamowania pojazdu dało się słyszeć wydobywanie się powietrza z układu hamulcowego autobusu i ciągły ubytek powietrza z układu hamulcowego autobusu podczas obserwacji manometrów zamontowanych w pojeździe na pulpicie kierowcy, a także w trakcie skrętu kołami i poruszania kierownicą z układu wydobywały się stuki z okolic przekładni, drążka poprzecznego lub zwrotnicy.

[2]    Ale nie po dwóch miesiącach!

Loading