HANDLARZE I ROLA „SŁUPA” W BRANŻY

Rate this post

Handlarze i słupy w świetle wyroku WSA, czyli nie rób głupot i weź się do kupy, bo efekt będzie do . . . ? – (d – – y?).1

Zaciekawiło mnie to nieprawomocne jeszcze orzeczenie WSA we Wrocławiu z tą opisaną rolą tzw. słupa w naszej branży (400 – 500 zł wynagrodzenia za jeden ściągnięty samochód z Niemiec + jedzenie i ubranie) oraz problematycznymi zmianami konstrukcyjnymi. Szkoda też, że nasi koledzy w trakcie tzw. „pierwszego” OBT w Kraju nie potrafili odróżnić fikcyjnego pojazdu specjalnego z Niemiec lub z Austrii od zwykłego i prawdziwego pojazdu osobowego. Bo sprawa, choć nieco stara, to jednak jeszcze ostatecznie nierozstrzygnięta, co ilustruje przewlekłość naszych procedur sądowych (po „dobrej zmianie” rzekomo miało być lepiej!).

Pewien handlarz prowadził sobie działalność gospodarczą pod nazwą „A” M. R. w zakresie sprzedaży hurtowej i detalicznej samochodów osobowych i furgonetek. W toku przeprowadzonej kontroli podatkowej, obejmującej rozliczenie w podatku od towarów i usług od kwietnia do września 2013 r., ustalono, że ten skarżący handlarz zaewidencjonował 42 faktury wystawione przez „B” J. P., dokumentujące zakup samochodów specjalnych pomoc drogowa o wartości netto 7.173.170,70 zł, dla których VAT wynosił 1.649.829 zł.

W rozliczeniu za czerwiec 2013 r. strona ujęła fakturę z 2013 r. wystawioną przez ten sam podmiot – przez „B” J. P. – o wartości 4.715,45 zł (VAT: 1.084,55 zł) dokumentującą naprawy lakierniczo – blacharskie.

Organ podatkowy stwierdził, że skarżący w 27 przypadkach nie posiadał oryginałów a jedynie kopie dokumentów i pomimo wezwania nie przedstawił oryginałów.

Niezależnie od tego organ podatkowy stwierdził, że faktury wystawione przez J. P. nie dokumentują rzeczywistych transakcji. Jak bowiem wynikało z dalszych ustaleń J. P. zgłosił prowadzenie działalności gospodarczej 18 lutego 2013 r., w zakresie hurtowej i detalicznej sprzedaży samochodów osobowych i furgonetek, był czynnym podatnikiem podatku VAT oraz VATUE. Jednakże 3 września 2013 r. został wykreślony z obu rejestrów. Za okres od marca do sierpnia 2013 r. nie składał deklaracji VAT ani informacji podsumowujących VATUE. Nie złożył zeznania podatkowego za 2013 r. W toku postępowania nie udało się przesłuchać J. P. (z uwagi na nieznane miejsce jego zamieszkania i pobytu), organ podatkowy włączył do akt sprawy jego zeznania złożone 6 czerwca 2013 r. w charakterze świadka w Urzędzie Celnym w Legnicy oraz z 2013 r. w Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu. Z zeznań złożonych w Urzędzie Celnym wynikało, że świadek był osobą bezdomną, bez stałego miejsca zameldowania, z pomocą osób trzecich (P. S.) założył działalność gospodarczą i uzyskał stałe zameldowanie. W ramach tej działalności, na polecenie innych osób miał nabywać pojazdy wybrane uprzednio przez te osoby w Internecie. Informacje na temat samochodów i miejsca ich zakupu otrzymywał za pośrednictwem poczty, następnie przyjeżdżał po niego pan W., który razem z panem M. zawozili go do Niemiec, celem zakupu samochodów.

Pieniądze na zakup otrzymywał na konto od nieznanego nadawcy, w banku dokonywał przedpłat na samochód. Samochody nabywał na terenie całych Niemiec, przywoził je do kraju, nigdy nie dokonywał zmiany ich przeznaczenia, przywiózł tak ok 6 pojazdów, nie były to samochody ciężarowe czy specjalne. Wszystkie pojazdy zgłosił w urzędzie celnym. Po ich przywiezieniu odstawiał je na parking w C., pozostawiając w aucie dokumenty oraz kluczyki. Przed wykonaniem zlecenia otrzymywał pocztą gratyfikację. Świadek nie wie co działo się dalej z samochodami, nigdy nie zlecał ani nie dokonywał BT tych aut na SKP. Nie zna także osób zlecających zakup pojazdów. Przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu świadek zmienił uprzednie zeznania, twierdząc, że to skarżący zaproponował mu zarobek i założenie działalności gospodarczej, organizując zameldowanie i pomoc w jej założeniu. Rola świadka w tym procederze polegała na uczestniczeniu w zakupie samochodów na ternie Niemiec, gdzie jeździł z panem M., który kupował mu odzież i środki czystości. Jeździli do komisów na terenie N., tam świadek otrzymywał wyliczone pieniądze na zakup samochodów. Po zakupie wracali samochodem do kraju. Za każdy taki wyjazd świadek otrzymywał 400- 500 zł wynagrodzenia, jedzenie i ubranie. Po auta jeździli średnio raz w tygodniu, skarżący zapewniał go, że samochody będzie wstawiał do swojego komisu i „sprzedawała w leasing”.

Przesłuchano także naszego Kolegę o inicjałach G. L., uprawnionego diagnostę samochodowego w firmie „C” E. A. Podstawowa Stacja Kontroli Pojazdów w L., który zgodnie z dokumentacją dokonywał przeglądu samochodów sprowadzanych z Niemiec. Świadek zeznał, że nie kojarzy J. P., a zalecenia otrzymywał od swojego kierownika. Podobne oświadczenie złożył kolejny nasz Kolega przesłuchany w tej sprawie, o inicjałach D. J., czyli uprawniony diagnosta samochodowy z firmy „D” z/s w L., który zajmował się przeróbką samochodów tzw. specjalistycznej pomocy drogowej na samochody osobowe.

Na podstawie informacji zawartych we wnioskach SCAC ustalono, że w badanym okresie kontrahenci z Niemiec i Austrii wykazali na rzecz J. P. dostawy, które nie zostały przez niego rozliczone jako wewnątrzwspólnotowe nabycia. Dotyczyły one 20 luksusowych samochodów (sic!). Z rachunków zakupu i innych dokumentów pozyskanych od administracji niemieckiej wynikało, że zamówienia zasadniczo odbywały się telefonicznie, czasem w formie pisemnej, płatność następowała głównie gotówką. Na postawie pieczęci i dowodów wywozu samochodów organy administracji niemieckiej wskazały, że odbiorcą samochodów był J. P., choć nie na wszystkich dokumentach podpis odbiorcy odpowiadał podpisowi w dowodzie osobistym J. P.. Przedmiotem sprzedaży były samochody osobowe, które nie posiadały żadnych oznaczeń jako specjalne, nie potwierdziły tego żadne dokumenty.

Ustalono, że samochody na podstawie faktur ich zakupu były rejestrowane przez skarżącego w Polsce jako samochody specjalne – pomoc drogowa. Przed datą pierwszego BT (w firmie „C” E. A.) na terenie Niemiec, dla pojazdów były wystawiane nowe dowody rejestracyjne, z których wynikało, że są to pojazdy specjalne. W toku postępowania nie udało się ustalić kto dokonywał zmiany przeznaczenia ww. samochodów z osobowych na specjalne. Skarżący w kilka dni po rejestracji samochodów składał do urzędu komunikacji wniosek o dokonanie zmiany przeznaczenia samochodu ze specjalnego na osobowy (ciekawe, kto autoryzował te fikcyjne zmiany konstrukcyjne?).

Organ włączył do materiału dowodowego zeznania skarżącego złożone 6 czerwca 2013 r. w Urzędzie Celnym w L., z których wynikało, że zna J. P., kilkakrotnie (trzy, cztery razy) był z nim w Niemczech celem zakupu pojazdów, lecz nigdy nie uczestniczył bezpośrednio w transakcji. Każdorazowo wyjazd do Niemiec ustalany był telefonicznie. Do Niemiec jeździli busem, a z powrotem świadek wracał zakupionym autem, nigdy nie uczestniczył w czynnościach związanych z wydaniem dokumentów pojazdu. Zeznał, iż bezpośrednio po zakupie wracał do Polski. Stwierdził, iż nigdy nie uczestniczył w BT pojazdów na SKP i nic nie wie o dokonywanych w nich przeróbkach, nie wie też gdzie i komu były one sprzedawane.

Wezwany do złożenia wyjaśnień w toku prowadzonego postępowania skarżący odmówił, w związku z tym do akt sprawy poza wskazanymi dokumentami włączono protokół jego przesłuchania w charakterze świadka z 20 lutego 2012 r., sporządzony przez pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej we W.. Jak wynika z tych zeznań skarżący informacje na temat samochodów oferowanych do sprzedaży przez J. P. uzyskiwał z gazet lub Internetu. Nigdy nie był w siedzibie firmy sprzedającego, a transakcje zawsze odbywały się gdzieś na drodze, nie wskazywał sprzedawcy jakie samochody go interesują i skąd mają być sprowadzone. Po samochody jeździł z J. P., ale nie pamięta ile razy, był kierowcą zakupionego samochodu, za co J. P. płacił mu 250 zł. Nie dokonywał przemieszczenia samochodów nabytych przez J. Poloczka na teren kraju, choć były przypadki, że je przywoził. Nie zna innych osób, które uczestniczyły w transakcjach. Nie wie kto i gdzie dokonywał zmiany przeznaczenia samochodów z osobowych na specjalistyczne, nigdy nie dokonywał ich rejestracji na terenie Niemiec. Badania techniczne ww. samochodów na terenie Polski, przeglądy techniczne oraz zmiana przeznaczenia ze specjalistycznych na osobowe była dokonywana na zlecenie skarżącego w firmie „C” w Legnicy.

Skarżący zeznał również, iż to on zlecał i opłacał tłumaczenie niemieckich dokumentów. Osobiście dokonywał rejestracji pojazdów w Polsce. Odnośnie sprawdzania dokumentów rejestracyjnych firmy J. P. oraz weryfikacji czy podmiot ten jest czynnym podatnikiem VAT skarżący zeznał, iż sprawdzał tylko w Internecie czy taka firma istnieje, natomiast nie sprawdzał firmy w Urzędzie Skarbowym.

Na podstawie opisanych ustaleń organ podatkowy wywiódł, do że faktury wystawione przez J. P. i A. W. nie dokumentują zdarzeń rzeczywistych. J. P. nie dysponował żadnym zapleczem umożliwiającym prowadzanie działalności gospodarczej, nie dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodów osobowych ujętych na fakturach wystawionych na rzecz skarżącego. Organ podatkowy stwierdził, że skarżącemu nie przysługuje prawo do odliczenia podatku naliczonego zawartego w fakturach wystawionych przez J. P.. Jednocześnie z uwagi na to, że strona nie odliczyła podatku naliczonego wynikającego z faktur wystawionych przez A. W., ustalenia dotyczącego tego podmiotu nie wpłynęły na zakres rozliczenia skarżącego. Powołując się na orzecznictwo sądów administracyjnych i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej organ podatkowy stwierdził, że skarżący nie dołożył minimalnej staranności w zakresie ustalenia s wiarygodności kontrahentów, a zatem uczestniczył w oszustwach podatkowych dokonanych przez dostawcę. Uzasadniając ten pogląd wskazał na: brak sprawdzenia kontrahenta w urzędzie skarbowym w trybie art. 96 ust. 13 ustawy o VAT; transakcje z ww. kontrahentami były odformalizowane pomimo krótkiego okresu współpracy; dokonywanie płatności gotówką za drogie luksusowe pojazdy; godzenie się przez kontrahentów na odroczenie terminu zapłaty; uproszczenie procedur zakupu – zakup na telefon, transakcje zawierane w nietypowych warunkach, w autach bez świadków, na parkingach przed marketami; brak umiejętności opisania szczegółów przebiegu transakcji z kontrahentami.

W sprawie okazało się, że J.P. był wyłącznie osobą towarzyszącą organizatorom spornych transakcji, firmującą swoją osobą (dowodem osobistym) zakup luksusowych samochodów w zamian za zapłatę w kwocie 400-500 zł za każdy wyjazd, określanym potocznie tzw. „słupem”. W świetle tych ustaleń za niewiarygodne organ odwoławczy uznał zeznania skarżącego złożone w Urzędzie Kontroli Skarbowej we Wrocławiu, w zakresie przebiegu transakcji. Powyższe potwierdzają ustalenia zwarte w decyzji Dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu o braku podstaw do odliczenia podatku naliczonego na podstawie faktur dokumentujących transakcje nierzetelne, o czym strona wiedziała, a co potwierdzają ustalenia szczegółowo opisane w decyzji organu I instancji.2

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uznał, że skarga jest nieuzasadniona.

Istota sporu sprowadza się do oceny czy słusznie organy podatkowe pozbawiły skarżącego prawa do odliczenia podatku naliczonego zawartego w fakturach wystawionych przez J. P., prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą „B” J. P., uznając, że dokumentują one transakcje nierzeczywiste.

W rozpoznawanej sprawie organy podatkowe wykazały, że posiadane przez stronę faktury nie dokumentują zdarzeń rzeczywistych, przy czym nie jest negowane, że towar opisany ww. dokumentach był w dyspozycji skarżącego. W tych okolicznościach zasadnie organ podatkowy wywodził i dowiódł, że strona miała świadomość, że uczestniczy transakcjach oszukańczych.

Przekonują o tym ustalenia poczynione w toku prowadzonego postępowania, szczegółowo opisane w treści zaskarżonej decyzji i decyzji organu I instancji. Wynika z nich, że skarżący był w posiadaniu luksusowych samochodów osobowych pochodzących z Austrii i Niemiec, jednakże nie nabył ich od kontrahenta będącego wystawcą tych faktur. Zebrane w sprawie dowody ujawniły, że opisany w ww. dokumentach jako sprzedawca J. P. nie miał żadnego zaplecza finansowego czy organizacyjnego umożliwiającego wykonywanie takiej działalności gospodarczej. Należy przyznać rację organom podatkowym, że pomimo formalnej rejestracji samej działalności i w zakresie podatku od towarów i usług, w tym VAT UE, J. P. był jedynie „słupem” firmującym swym nazwiskiem działalność, którą w rzeczywistości prowadziły inne osoby.

Działalność zarejestrował na polecenie innych osób, także one kierowały jego dalszymi działaniami, pomagając uzyskać stałe zameldowanie, rejestrację w zakresie działalności gospodarczej i jako podatnika podatku VAT i VAT UE, przekazując mu środki finansowe na tą działalność. Zgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego jest wnioskowanie, że osoba bezdomna, nie posiadająca środków na własne najbardziej bieżące potrzeby osobiste, nie jest w stanie dokonać zakupu luksusowych samochodów osobowych za kwotę przenoszącą 7.000.000 zł. J. P. nigdy nie miał samochodu ani uprawnień do jego prowadzenia. Trzeba też wskazać na fakt, że pomimo zawarcia transakcji na kwotę przekraczającą 7.000.000 zł (siedem milionów złotych) skarżący nigdy nie był w siedzibie kontrahenta, miejscu prowadzenia przez niego działalności gospodarczej, ani też J. P. nigdy nie był u niego w siedzibie.3

Musiał też widzieć jakie pojazdy były nabywane oraz, że nie miały one charakteru pojazdów specjalnych, mimo to od J. P., na podstawie ww. faktur nabywał samochody specjalne, dokonując następnie zmiany ich przeznaczenia na samochody osobowe i rejestracji Starostwie Powiatowym w Jaworze. Skarżący zeznał też, że nie wie kto dokonywał zmiany przeznaczania pojazdów z osobowych na specjalne na terenie Niemiec oraz, że oryginalne wyposażenie samochodów kanapa, zagłówki i pasy bezpieczeństwa, które były montowane w przerobionych ze specjalistycznych na osobowe samochodach dostarczał J. P.. Okoliczności te wskazują, że skarżący – zawodowo zajmujący się handlem pojazdami samochodowymi – winien mieć świadomość, że działania jego kontrahenta naruszają przepisy, w tym prawa podatkowego m.in. w zakresie obowiązku w podatku akcyzowym, co z koli przekłada się na powinność szczególnej weryfikacji tegoż kontrahenta (np. oględziny jego siedziby, dokumentów związanych z działalnością gospodarczą, płatność za pośrednictwem rachunku bankowego), czego nie uczynił.

Przedstawione okoliczności w opinii Sądu potwierdzają słuszność przyjętej przez organy podatkowe tezy, że skarżący nie dołożył należytej staranności przy zawieraniu i realizacji umów nabycia samochodów osobowych, a w konsekwencji nie można mu przypisać dobrej wiary. Fakt ten wyklucza możliwość odliczenia przez stronę podatku naliczonego z faktur dokumentujących dostawę samochodów i usług lakierniczo – blacharskich przez J. P. na rzecz skarżącego.

Mając powyższe na uwadze, Sąd działając na podstawie art. 151 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 718 ze zm.) skargę jako nieuzasadnioną oddalił. A skutek tego będzie najprawdopodobniej taki, że ten „słup” nie wypłaci się do końca życia Skarbowi Państwa. Może to i dobrze, bo lepiej się żyje bez oszukaństwa. A wszystkiego można było uniknąć, gdyby nasi koledzy w trakcie I-OBT w kraju potrafili odróżnić fikcyjne pojazdy specjalne od rzeczywistych i prawdziwych pojazdów osobowych, tym bardziej, że luksusowych. Bo nasze SKP nie mogą służyć – we współpracy z przestępcami! – do wyłudzeń podatku VAT, tylko do dbałości o BRD z poszanowaniem naszej ustawy PoRD.  

I ten wyrok przybliżył Wam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – –

1 I SA/Wr 90/16 – Wyrok WSA we Wrocławiu; Data orzeczenia: 2016-12-01; orzeczenie nieprawomocne; Data wpływu: 2016-01-29; Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Treść wyniku: Oddalono skargę w całości.

2 Odnosząc się do zarzutów odwołania organ podatkowy nie dopatrzył się naruszenia przepisów prawa procesowego. Wbrew zarzutom odwołania organ podatkowy nie miał możliwości przesłuchania J. P., pomimo podjętych prób nie udało się ustalić miejsca jego pobytu, zaś strona wezwana o jego wskazania także nie potrafiła udzielić w tym zakresie żadnych wyjaśnień.

3 Informacje na temat samochodów oferowanych do sprzedaży przez firmę J. P. pozyskał z ogłoszeń w Nowinach lub z Internetu, przy czym nie pamięta tego dokładnie. Transakcje zawsze odbywały się gdzieś na drodze. Nie wskazywał J. P. jakie samochody go interesują i skąd mają być sprowadzone. Faktury otrzymywał na drugi lub na trzeci dzień od zakupu. Z dalszych ustaleń wynikało, że zapłata za samochody następowała gotówką.

Loading