PRAWDZIWY KRYMINAŁ, CZYLI CO WYRABIAŁ NASZ KOLEGA – ODC. 2

Rate this post

Nasz skazany kolega D.M.1, o którym już wcześniej, bo przed paroma dniami pisałem2 wskazał też, że po okresie kombinowania z motocyklami, gdzieś na początku 2004 roku zaczął kombinować z handlem samochodami. Potemniestety? – od 19.06.2004 do początku grudnia 2004 był zatrzymany przez organy wymiaru sprawiedliwości w Austrii za stare grzeszki, czyli za przemyt motocykli pochodzących z przestępstwa, za co skazano go na 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata i zakaz wjazdu do Austrii przez okres 10 lat (sic!).

Po opuszczeniu aresztu i powrocie do kraju poznał kilka osób, które pełniły wówczas funkcję prezesa firmy (?!?!?!), jako tzw. „słup”.

Nasz oskarżony a potem skazany kolega przyznał też, iż współpracując z G., o którym pisałem poprzednio, miał świadomość, że współpracuje on z włoską zorganizowaną grupą przestępczą (tam mówią o takich grupach „mafia”). Będąc we Włoszech wielokrotnie widział ludzi, którzy zajmowali się dostarczaniem dla nich samochodów i motocykli. Z ich zachowania oraz z informacji przekazywanych od G. G., wynikało, że byli to ludzie wysoko postawieni we włoskim światku przestępczym (sic!).

Wśród pojazdów, które zostały sprowadzone w ten sposób do Polski były też takie, które rejestrował na siebie w M. oraz T.

W tym czasie wprowadził też w tą specyficzną dla naszego zawodowego środowiska przedsiębiorczość” swoją matkę, która w tym czasie prowadziła działalność gospodarczą. To na nią wystawiono fakturę o co poprosił ją nasz kolega. Poprosił on też matkę o zarejestrowanie samochodu, co też uczyniła w WK, nie mając jednak podobno świadomości, że ten samochód pochodzi z kradzieży. Za jego rejestrację nasz oskarżony i potem skazany kolega otrzymał 20.000,-zł od Włocha o imieniu W.. Potem było już łatwiej, bo przez wspomnianego mężczyznę (o imieniu W.) matka naszego kolegi (D.M.) kupiła kolejny samochód z włoską dokumentacją, a następnie zarejestrowała na siebie i użytkowała przez prawie rok.

Jeden z jego samochodów został sprzedany handlarzowi z ogłoszenia za 4.000 zł z popsutym silnikiem w celu jego zezłomowania. Ciekawostką jest, że sprzedał ten samochód z TR, ale za to bez włoskich dokumentów. Dokumenty te miały swoją dodatkową wartość i dlatego chciał je wystawić na sprzedaż, żeby dodatkowo zarobić.3

Jeden z samochodów nasz kolega sprzedał wraz z całą dokumentacją za 30.000,-zł, jednakże bez sporządzania pisemnej umowy kupna-sprzedaży.

Kolejny samochód sprowadził do Polski mężczyzna o imieniu W., na włoskich tablicach, po czym zaproponował naszemu koledze jego zarejestrowanie za kwotę 20.000,-zł. Więc nasz kolega ponownie poprosił o to swoją matkę, która dokonała rejestracji w urzędzie na G.. Samochód miał już włoskie papiery. W zamian za to mógł też użytkować wraz z matką samochód do czasu odebrania „twardego” DR, potem zaś miał go przekazać Włochowi o imieniu R., wraz z kluczykami i DR.

Na przełomie kwietnia i maja 2006 roku nasz kolega poznał nijakiego W., kiedy przyjechał wraz z G. G. do sklepu jego matki w celu wynajęcia magazynu na artykuły spożywcze. Wówczas, bez podpisania umowy, matka naszego kolegi wynajęła firmie (na słupa) część sklepu. Mężczyzna ten powiedział wówczas naszemu koledze, że wchodził w posiadanie tych towarów w ten sposób, że kupował od firm włoskich towar z dużym odroczeniem płatności na polskie firmy zarejestrowane na tzw. „słupów”. Nowy znajomy naszego kolegi (ukryty w uzasadnieniu wyroku pod literą „W”) pochodził z tej samej włoskiej grupy przestępczej, co G. G. i sam sprowadził do Polski około 50-70 samochodów, z czego część na pewno wyjechała za wschodnią granicę.

Kradzione pojazdy pochodziły z Włoch a ich rejestracji dokonywano na podstawie włoskiego dowodu rejestracyjnego z adnotacją o wyrejestrowaniu pojazdu za granicą, aktu własności w języku włoskim oraz faktur firm włoskich.

W dniu 06.03.2007 roku z naszym kolegą skontaktował się nijaki A. G., który powiedział, że pod jego domem jest Policja i aby kolejny koleś (o inicjałach J. D.) przyjechał do niego z dokumentami samochodu, co też uczynił. Po akcji Policji widział się z A. G., który powiedział wówczas, że samochody te zostały „pocięte” celem zatarcia śladów.

Niektóre z tych kradzionych we Włoszech samochodów miały posłużyć do wyłudzenia w Polsce kredytu.

Nasz kolega twierdził przed Sądem, że:

  • sytuacja związana ze sprowadzaniem oraz legalizacją kradzionych samochodów uległa zmianie w połowie 2006 roku z powodu problemów związanych z opłatami akcyzy. Wówczas Włosi doszli do wniosku, że prościej będzie wypisywać dokumenty i legalizować pojazdy jako auta ciężarowe, co umożliwiało niepłacenie podatku akcyzowego, który jest obowiązkowy przy rejestracji pojazdów osobowych,

  • wprowadzone na rynek polski pojazdy można wychwycić jedynie przez kontrole na SKP, które wystawiały dopuszczenie do ruchu w poprzednich dokumentacjach pojazdu.

I na tę chwilę, to tyle, zaś dopiszę resztę, gdy się w czasie zmieszczę.

Trzymajcie się pionu, nie dajcie się wykiwać nikomu.

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2015-05-11; Data orzeczenia: 11 maja 2015; Data publikacji: 31 lipca 2023; Sygnatura: V K 191/09; Sąd: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie; Wydział: V Wydział Karny; Hasła tematyczne: Fałszerstwo (przepisy ogólne), Poświadczenie nieprawdy; Podstawa prawna: art. 270 § 1 kk, art 272 kk.

3 a które chyba zostały zabezpieczone przez Policję

Loading