NASZ KOLEGA O WSPÓŁPRACY Z MAFIĄ

Rate this post

Nasz kolega o współpracy z włoską mafią i jej polskimi rezydentami.

Nasz skazany kolega o inicjałach D.M.1, o którym już co najmniej dwukrotnie (?) pisałem2, w toku przesłuchania w dniu 18.12.2007 roku, że wcześniejsze wyjaśnienia są jedynie w części prawdziwe (sic!). Wskazał, iż podał wtedy, że główną osobą, która kierowała działalnością przestępczą, w której uczestniczył, był Włoch W. H., a bezpośrednio „pod nim” był G. G.. W rzeczywistości natomiast:

  • całą działalnością kierował A. G., a G. G. był tylko tzw. „słupem”, na którego zarejestrowana była jedna z firm, potrzebna do działalności przestępczej,

  • nijaki W. H. był jedynie osobą odpowiedzialną za kontakt z Włochami na dostarczanie kradzionych samochodów i fałszywych dokumentów włoskich, na podstawie których robione były samochody oraz motocykle,

  • od 1994 r. prowadzi prywatną działalność gospodarczą w miejscu swojego zamieszkania w M.

  • od początku działalności zajmował się naprawą motocykli, a dodatkowo, w 2001 roku otworzył komis samochodowy w M., który od 2004 roku przeniósł do D.,

  • w ramach działalności komisu zajmował się także sprowadzaniem motocykli, między innymi z Włoch. Były to motocykle legalnie kupowane w komisach lub warsztatach samochodowych, w większości uszkodzone, które sam naprawiał, a następnie sprzedawał w komisie.

  • W sposób odmienny do uprzednio złożonych wyjaśnień wskazał, iż G. G. poznał w 2002 roku przez swojego znajomego, który miał komis motocyklowy w W.. G. zaoferował wówczas pomoc w zakupie tanich motocykli we Włoszech. Współpraca ta miała polegać na tym, iż nasz kolega wykładał pieniądze na motocykle, a po ich sprzedaży zysk miał być dzielony po połowie. Nasz kolega wszedł w ten interes, gdyż ceny motocykli, jakie przedstawił G.G., były bardzo konkurencyjne. Pierwszy wspólny wyjazd do Włoch, do M., miał miejsce latem 2002 r. Z naszym kolegą i G. G. pojechał również J. K., który dysponował samochodem marki M. (…) z lawetą.

  • Gdy nasz kolega skazany (o inicjałach D. M.) nie dysponował wolnymi środkami, to zwracał się z prośbą o pożyczkę do A. G., który za pierwszym razem pożyczył mu 120.000,-zł, przy czym miesięcznie miał zwracać 5% kwoty, aż do całkowitej spłaty.3

Nasz ostatecznie skazany kolega podał też, że tego A. G. (od pożyczek) i drugiego kumpla o inicjałach D. P. poznał w 2001r., kiedy to D. P. zakupił u niego w kredycie samochód A. (…), zaś A. G. wystawił wtedy zaświadczenie o zarobkach. Nasz kolega wywnioskował wówczas, że D. P. pracuje u G. G. Po sprzedaży tego samochodu A. G. oświadczył mu, że ma klienta, który chce przepuścić przez komis samochód z procedurą uproszczoną, a oskarżony miał taką możliwość, gdyż miał podpisaną umowę z bankiem (…). Klientem tym okazał się być A. S., zaś samochód A. (…) był koloru zielonego. A. S. przyjechał do komisu tym samochodem razem z klientem na jego kupno. Nabywcą miał być tzw. „słup”, który miał wziąć na pojazd kredyt w kwocie 60.000,-zł. Został on jednak zatrzymany, a samochód zabezpieczyła Policja, gdy poszedł on zarejestrować samochód w WK w O., gdyż pojazd ten był skradziony we Włoszech, za co nasz kolega miał sprawę w O., w której został skazany na karę 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat.

Naszego kolegę z A. G. (ten od pożyczek) połączyła także współpraca w zakresie wystawiania zaświadczeń o zatrudnieniu, które były niezbędne, gdy osoba zainteresowana kupnem samochodu miała za małe dochody. Za wystawienie zaświadczenia płacił A. G. ok. 1.000,-zł. A. G. w tym czasie zarządzał wieloma firmami, z których żadna nie była na niego zarejestrowana.

Pod koniec 2002 r, po sprowadzeniu kolejnych motocykli do Polski, aby obejść cło, A. G. dał mu kontakt do swojego znajomego z Agencji (…) przy ul. (…) w W., przez którą zostało załatwione niższe cło w Urzędzie Celnym przy ul. (…) w W..

Zajmował się tym właściciel firmy – K. P., który był znajomym A. G., a który otrzymywał za to pieniądze.

Nasz skazany ostatecznie kolega wskazał, że zakupione we Włoszech motory warte były przeważnie ok. 10.000,-Euro, zaś oni płacili około połowy ich wartości (sic!). Właśnie po tej sytuacji zorientował się, że motory, na które kontakt załatwił A. G., pochodzą z kradzieży. Wówczas oświadczył mu, że nie będzie robił takich rzeczy na swoją firmę. On zaproponował wówczas, że skoro kradzione motocykle można normalnie zarejestrować i potem sprzedać, to on da mu swoją firmę, na którą będzie kontynuować działalność!

A. G. dał mu wówczas pieczątki i inne dokumenty na dwie swoje firmy. Działo się to wszystko na przełomie 2002 oraz 2003 r.

Kolejną ciekawostką był w tej sprawie fakt, że te kradzione we Włoszech motory sprowadzane były na zaniżonych fakturach, na przykład za 1.000,-Euro, od których płacone było cło. Następnie zaś z firmy A. G. wystawiana była faktura z pełną kwotą 40.000,-zł.

Nasz kolega D. M., po każdym miesiącu oddawał faktury dla A. G., który je księgował, a który nie miał żadnych profitów ze sprzedaży motorów. Jedynie pilnował naszego kolegę, aby oddawał mu miesięcznie 15.000,-zł z tytułu zaciągniętej pożyczki. A sprowadzane z Włoch kradzione motocykle miały już sfałszowane włoskie dokumenty w postaci certyfikatu własności.

Po jakimś czasie, mając już pełną świadomość, że sprowadzane wcześniej motocykle też pochodziły z kradzieży ustalili, że:

  • w dalszym ciągu będą oni brali kradzione motory, jednakże za niższą kwotę – około 1.500 do 2.000,- Euro,

  • podejmą inną formę współpracy polegającą na tym, że motocykle będą sprowadzać dopiero po przygotowaniu ich konkretnej liczby. I tak od 2003 roku sprowadzili łącznie około 60 sztuk kradzionych motocykli, przywożąc przeważnie 10 motocykli miesięcznie,

  • aby oddać pożyczone pieniądze członkom tej przestępczej organizacji (także A. G.) został zmuszony do przekazania swojej firmy w zarząd A. G. Napisał więc wszystkie potrzebne upoważnienia dla A. G. do prowadzenia działalności firmy oraz przekazał mu pieczątki i dokumenty firmy. W ten sposób od 2003 roku firmą naszego kolegi zarządzał zatem już A. G., który zajmował się również jej księgowością (sic!).

To tyle na tę chwilę,

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

1 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2015-05-11; Data orzeczenia: 11 maja 2015; Data publikacji: 31 lipca 2023; Sygnatura: V K 191/09; Sąd: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie; Wydział: V Wydział Karny; Hasła tematyczne: Fałszerstwo (przepisy ogólne), Poświadczenie nieprawdy; Podstawa prawna: art. 270 § 1 kk, art 272 kk.

3 Nasz kolega wyjaśnił dalej, iż z A. G. (1) nie było problemu, bowiem pożyczał mu bez żadnego pokwitowania takie sumy, jakie chciał.

Loading