WARIANT SKANDYNAWSKI

Rate this post

Wariant skandynawski dla ciekawskich, czyli „dlaczego raz Pan broni, a raz nie zakładowych SKP (…)”.

Jeden z naszych Ważniejszych PT Czytelników zapytał mnie przed paroma tygodniami w prywatnej korespondencji cyt. „… dlaczego raz Pan broni, a raz nie zakładowych SKP (firm transportowych)...”.

Jak zrozumiałem, Autor tego pytania chciał znać moje prywatne stanowisko w tej sprawie, aby zaspokoić swoją prywatną ciekawość (sic?).

sad

A ja – co do zasady – nie mam prywatnego stanowiska w sprawach branżowych. Moje stanowisko jest zawsze tylko publiczne!

Więc zamiast dalszego zwlekania (już dalej nie wypada, gdy Autor tego pytania jest nam wszystkim bardzo dobrze znany) oraz zamiast udzielenia prywatnie informacji w tym nieco (?) odwleczonym temacie postanowiłem wypowiedzieć się tradycyjnie, czyli w tej sprawie publicznie i w poniższej formie.

Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, abym kiedykolwiek bronił (niczym Częstochowy?) tego segmentu naszej branży, który w szeregu ostatnich lat generuje systematycznie afery (mniej lub bardziej), ale zawsze patologiczne.

Chodzi tu o firmy transportowe, które posiadają własne i najczęściej Okręgowe SKP.

Jak sobie przypominam, to zacząłem na ten temat pisać, gdy przed paroma laty notorycznie (?) paliły się na ulicach warszawskie autobusy. Równocześnie każdej jesieni pisywałem o chmurach autobusowego dymu, którymi witały firmy transportowe te dzieci, które ten dym z rury wdychały, bo już wróciły z wakacji udając się autobusami lokalnych firm transportowych na pierwsze lekcje we wrześniu.

Razem z Kolegą „Kowal” szukamy tych patologii, które ujawniane są w wyniku kontroli ITD. Dotyczy to nie tylko autobusów i busów, ale także pojazdów ciężarowych, które bardzo często dopuszczane są do ruchu przez ich własne Okręgowe SKP. Tyle, że Kolega „Kowal” umieszcza te informacje na forum Norcom-u, zaś ja umieszczam je na stronach naszego Informatora.

W tym miejscu warto zauważyć, jak ten problem ochraniają różni urzędnicy, stając się (świadomie, bądź nie) lobbystami obecnych patologicznych rozwiązań.

Bo wielokrotnie zwracałem się z informacją o potwierdzenie, czy kontrolowane pojazdy, w których stwierdzono usterki należały do przewoźnika, który posiada własną SKP. Ani razu mi nie odpowiedziano, chroniąc tę patologię.

Z takiej urzędniczej ochrony przewoźnicy korzystają, gdy z podobnym pytaniem zwracałem się do GITD lub Prokuratur prowadzących postępowania przeciwko naszym kolegom.

Odpowiedź na pytanie „czy ten pojazd + ten insp. UDS + Okręgowa SKP łączy jeden pracodawca” zawsze pozostawała bez odpowiedzi i zawsze tłumaczenie Rzeczników potrafiło rozbawić mnie do łez. Bo zamiast odpowiedzieć „tak” lub „nie” wili się jak piskorz, pokrętnie coś tam tłumaczyli, a naprawdę to błądzili w oparach absurdu. Bo to co odpowiadali nigdy nie znajdowało potwierdzenia w obowiązującym Prawie.

Bo ewentualna odpowiedź na tak postawione pytanie nie mogła być naruszeniem interesu jakiejkolwiek firmy, gdy nie wymieniono jej nazwy. Więc urzędnicy ci, albo świadomie kłamali, albo nie znają Prawa. Ale tak, czy siak wpisują się w pewien urzędniczy kanon stwarzający parasol ochronny nad firmami transportowymi, które posiadają własne SKP.

Nie od rzeczy także będzie wskazać, że z podobnym parasolem ochronnym mamy do czynienia w przypadku wszystkich urzędników nadzorujących nasze SKP, już nie mówiąc/pisząc o naszych gwiazdach z resortu transportu, z ITS lub PISKP i OSDS, które udają, że problem nie istnieje. Ich udawanie jest o tyle naganne, że wielu z nich tam było i na własne oczy widziało te skandynawskie rozwiązania. Milczą nie chcąc się narażać tej części resortowego inżynierstwa, które nie jest zainteresowane naprawą tej patologii, bo wiją sobie ciepłe urzędnicze gniazdka (kolejna przechowalnia?) na koszt całego społeczeństwa i kosztem BRD.

Ja wiem, że PISKP zrzesza wiele podmiotów, które oprócz własnych SKP działają także na rynku w segmencie transportowym lub warsztatowym. Ale to nie oni stanowią większość na rynku, już nie mówić/pisząc o zagrożeniu dla BRD!

Ja wiem, że koledze Waldkowi jest trudno, gdy cichym sponsorem OSDS jest właściciel firmy transportowej posiadającej także własną Okręgową SKP, zaś wśród wielu członków OSDS znajdziemy także takich właścicieli SKP, którzy mają jeszcze sklepy branżowe, warsztaty i salony samochodowe.

Ale tu przecież nie ma żadnej tragedii, bo każdą firmę można sprzedać za uczciwą, bo rynkową cenę! thumbsup

Więc tylko trzeba się zdecydować, czy sprzedajemy swoją SKP, czy też takie różne przydatki w formie firmy transportowej, salonu, warsztatu, itp., itd., et’cetera.

Więc wariant funkcjonowania naszej branży w wersji skandynawskiej jest możliwy i bardzo pożądany.

Możliwy, bo wystarczy skopiować ten wariant skandynawski w naszym PoRD.

Bardzo pożądany, bo wolny od patologii i bez konieczności zwiększania armii pasożytów, którzy mają manię/wizję/misję nadzoru naszego środowiska dla swoich osobistych korzyści.

Ale, jak się tylko domyślam, W. Szan. Autor tego pytania miał prawdopodobnie na myśli wsparcie dla „trzech tenorów”, którego udzieliłem opisując ich inicjatywę (+ wariant włoski). No cóż, wiele razy życie nas doświadcza, gdy nie ma zrozumienia dla naszych własnych poglądów lub siła złego jest tak wielka, jak w tym przypadku, gdy prywata urzędników i części właścicieli SKP stanęła na drodze naprawy patologii.

Często proszę o branie przykładu z Niemiec, więc i teraz proszę o zrozumienie dla ich (?) real-politik w moim wydaniu.

Jeden z moich Kolegów, który pracuje na Okręgowej SKP w takiej firmie transportowej tłumaczy mi, że jego firma posiada same nowe pojazdy i nikt go nie molestuje, bo nie musi. Ale ja mam pytanie:

  • ile jest takich firm na rynku?
  • a co będzie, gdy ten park samochodowy się nieco (?) zestarzeje?

I pozdrawiam – nie tylko W. Szan. Autora tego interesującego pytania.

dziadek Piotra

– – – – – – – – – –

A poniżej z mojej ulubionej Angory.

papież1papież2

Loading