POMYŁKA URZĘDNIKA

Rate this post

Pomyłka urzędnika i co z tego dla nas wynika. Czyli Cygan zawinił, więc Kowala urzędnik powiesił (w Polsce w XXI w.)? Czy może uprawnień pozbawił?

surprised

Ale też mamy tutaj do czynienia ze skandalicznymi błędami prawnymi, w tym z kolejną fikcją prawną w wyroku NSA.

A generalnie chodzi o to, jak utracić nasze uprawnienia w następstwie błędu urzędniczego i w wyniku jaskrawej nieznajomości prawa kolejnych gremiów urzędniczo-sądowych.

A zaczęło się to wszystko od pisma w styczniu 2014 r., gdy Wydział Komunikacji, Transportu i Dróg Publicznych Starostwa Powiatowego w Jaworznie przekazał kserokopię DR i kserokopię zaświadczenia z BT z grudnia 2013 r. dotyczące ciągnika rolniczego marki Ursus MF 255 do starosty na terenie innego powiatu, czyli do Starosty Z. W ten sposób po raz pierwszy doszło do złamania prawa przez urzędników, którzy złamali zasadę terytorialności wynikającą z ustawy o samorządzie terytorialnym (instytucje danego starostwa mogą rozpatrywać jedynie i wyłącznie te sprawy, które miały miejsce na terenie danego powiatu).

W przedstawionym DR widnieją wpisy potwierdzające pozytywne wyniki badań technicznych, pomimo niezgodności numeru nadwozia oraz modelu pojazdu pomiędzy DR a stanem faktycznym.

Wszystkie badania techniczne odnotowane w dowodzie rejestracyjnym były przeprowadzane na Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów w S., ul. Z.

W ramach sprawowanego nadzoru w lutym 2014 r. została przeprowadzona kontrola Stacji Kontroli Pojazdów, w wyniku której stwierdzono następujące nieprawidłowości:

  • nasz kolega M. N. nie dokonał sprawdzenia numeru identyfikacyjnego pojazdu. W prowadzonym przez tę P-SKP rejestrze numer identyfikacyjny został wpisany inny nr nadwozia, niż ten, który widniał w DR. Jak ustalono, numer ten został błędnie wpisany przez urzędników wydających ten DR (sic!). Urzędnicy popełnili w tym przypadku także kolejny błąd, bo niezgodnie ze stanem faktycznym wpisali typ pojazdu. Nasz kolega dokonując BT winien określić wynik badania jako „negatywny”, gdy tymczasem wynik BT określił jako „pozytywny” oraz dokonał wpisu w dowodzie rejestracyjnym terminu następnego badania (TNBT),
  • nasz kolega określił rodzaj pojazdu „przyczepa ciężarowa rolnicza”, tymczasem przyczepa zarejestrowana pod tym numerem – zgodnie z DR – podczas rejestracji została określona jako „przyczepa”. Zgodnie z zapisami w rejestrze badań oraz w DR przyczepa ta nie posiadała numeru identyfikacyjnego. Ta SKP otrzymała uprawnienia w grudniu 2004 r., jako podstawowa stacja kontroli pojazdów A,B, T,E z rozszerzeniem o badania C. Tym samym nie posiada wydanych uprawnień do badania przyczepy ciężarowej o parametrach wskazanych w DR.1 Nasz kolega w tym przypadku, z uwagi na brak uprawnień tej SKP nie powinien przystąpić do tego BT (określił on wynik BT jako „pozytywny” oraz dokonał wpisu w DR z określeniem terminu NBT.
  • w maju 2014 r., już po przeprowadzonej kontroli, nasz kolega M. N. wykonał BT pojazdu marki WŁADIMIREC T25A wydając zaświadczenie, w którym zapisał już odczytany prawidłowy numer VIN. Pojazd ten był badany poprzednio w lutym 2010 r. oraz w marcu 2012 r. Wówczas nasz kolega nie stwierdził/nie zauważył, że numer VIN jest nieprawidłowy.

Z powodu stwierdzonych w/w naruszeń popełnionych przez naszego kolegę na terenie innego starostwa (Jaworzno), Starosta Z. decyzją z października 2014 r. orzekł o cofnięciu imiennego uprawnienia naszemu koledze M.N..

Nasz kolega oczywiście odwołał się podnosząc następujące argumenty2:

– błąd w ustaleniach faktycznych, poprzez nieprzyjęcie, iż nasz kolega M.N. został wprowadzony w błąd przez organy administracji wydające DR, które dokonały błędnych wpisów;

– błędne ustalenie, iż błędne wpisy w DR wydanych przez organy administracji na podstawie ostatecznych decyzji administracyjnych nie mogły mieć wpływu na wadliwe czynności diagnosty, gdy istnieje w prawie pojęcie domniemania ważności każdej decyzji administracyjnej.3

Z kolei trudności z odczytaniem numeru silnika w ciągniku rolniczym sprzed 20-30 lat, który jest eksploatowany, zdaniem naszego kolegi M.N. były (i są?) oczywiste. Bo w takiej sytuacji numer jest często niewidoczny, jak było w tej sprawie. Przyjął mianowicie, że skoro w poprzednich latach BT było pozytywne, to wtedy mógł ten numer być widoczny; istniało więc domniemanie prawidłowości wpisu.

Odnośnie BT pojazdu marki WŁADIMIREC T25A, to błąd powstał tylko i wyłącznie z faktu, iż to nasz kolega M.N. go ujawnił, występując o jego sprostowanie (sic!) – lepiej było tego nie robić? Albowiem błąd naszego kolegi polegał wyłącznie na tym, że zamiennie, a więc błędnie wpisał numer silnika w miejscu, gdzie jest numer nadwozia i odwrotnie, co nie zostało wcześniej zauważone. W tej sytuacji, przeprowadzając BT po raz trzeci i zauważając błąd, a więc wykonując swoją pracę sumiennie, nasz kolega wystąpił o sprostowanie poprzednich wpisów!

A powodem tego zamieszania był urzędnik, który wydając DR popełnił błąd i wpisał w złych rubrykach określone numery! Gdyby nasz kolega nie próbował sprostować swego błędu w zakresie numeru, to Starostwo nie zauważyłoby go do dziś.

Jeśli chodzi o przypadek określenia rodzaju pojazdu jako przyczepy ciężarowej rolniczej, to nasz kolega posłużył się z kolei swoją wiedzą i doświadczeniem życiowym stwierdzając, że rodzaj tego pojazdu, ze względu na swoją konstrukcję oraz inne elementy, nie może być uznany za inny, niż przyczepa ciężarowa rolnicza, gdyż tylko taka odpowiada przedstawionym parametrom.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w C. (SKO) tradycyjnie nie zauważyło naruszenia prawa w zakresie właściwości miejscowej wynikającej z ustawy o samorządzie terytorialnym i utrzymało w mocy decyzję Starosty Z.

W uzasadnieniu błędnie podano, że w rzekomo starosta ma obowiązek cofnięcia uprawnień, gdy praktyka wielu urzędów oparta o Konstytucję i zasadę proporcjonalności temu ewidentnie przeczy. Przytaczając zapisy z orzecznictwa w zakresie naszej ustawy PoRD4 zapomniano przytoczyć zapisy naszej Konstytucji, która jest aktem wyższej rangi. Prawdopodobnie ci urzędnicy o tym jeszcze nie wiedzą.   

boring

Zauważyć też musimy, że naszego kolegę pogrążył tu także pracodawca, który oświadczył w ramach postępowania (pod groźbą zamknięcia swojej SKP?), że wprost nakazał diagnostom weryfikacje danych z DR ze stanem faktycznym. Tym samym rzekomo upadł argument, że wcześniejsza błędna decyzja urzędnika ostatecznie korzystała z tzw. „domniemania prawidłowości”. Bo w ten sposób – zdaniem niedouczonego SKO – ten obowiązek weryfikacji danych z DR ze stanem faktycznym uniemożliwiło powoływanie się na to domniemanie, które wynika z ustawy.

Przecież nie może być tak, że słowne polecenia jakiegokolwiek pracodawcy są ważniejsze i silniejsze prawnie od USTAWY mówiącej o tym domniemaniu!

I na tę chwilę to tyle

a resztę potem, gdy do tematu wrócę z powrotem.

tease

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Ta Podstawowa Stacja Kontroli Pojazdów nie posiada uprawnień do badania przyczep ciężarowych o dmc powyżej 3500 kg.

2 II SA/Gl 263/15 – Wyrok WSA w Gliwicach, Data orzeczenia 2015-07-03 – orzeczenie prawomocne

3 W uzasadnieniu nasz kolega podał m. in., że wszelkie powstałe nieprawidłowości powstały na skutek błędnych wpisów w DR. To organy wydające DR wprowadziły w błąd odwołującego, który przyjmując, iż organy wydają dokumenty zgodnie z prawem i stanem faktycznym, dokonywał stosownych czynności. Dowód rejestracyjny jest wydawany na skutek decyzji administracyjnej. Odwołujący się, jako diagnosta przyjął, iż przedstawione mu dokumenty zawierają prawidłowe wpisy, a organ wydający dowód rejestracyjny działał prawidłowo.

4 Cyt. : „Ustawa nie dopuszcza żadnego wyjątku, który wyłączyłby wydanie takiej decyzji. W szczególności decyzja nie jest uzależniona od motywów, którymi diagnosta się kierował.

Loading