Kto obejmuje zbyt wiele . . .

Rate this post
Kto obejmuje zbyt wiele, ten trzyma niewiele . . .
09/04/2011 10:33:17
Francuskie przysłowie mówi, że kto obejmuje zbyt wiele, nie trzyma nic.
Czyli jedna wielka dziura . . .Jakoś to sprawdza się i w warunkach naszego kraju, a może i nawet na całym Bożym świecie.
Zresztą sami chyba o tym dobrze wiecie…

A przykłady można mnożyć. Jednak najlepszym tego przykładem jest nasze (?) Ministerstwo Infrastruktury. To moloch z olbrzymim zakresem zadań w kształcie jednej wielkiej góry.
A z dużej góry słabo widać, co się dzieje na dołach… Możnaby zejść i zobaczyć, ale komu by się chciało z powrotem wchodzić do góry, to takie uciążliwe….

Z żadnego z przydzielonych zadań MI nie wywiązuje się w stopniu zadowalającym. Dziury w drogach, autostrady albo stoją albo z dziurami, prawo o ruchu drogowym w zakresie SKP i BT dziurawe, …..

A dobitnie o tym świadczy ostatnia afera pokazana w TVN, której negatywnymi bohaterami są nie tylko prowadzący zajęcia na obowiązkowych kursach doskonalenia dla kierowców TIR, ale i sami kierowcy. Jeden wielki skandal, który moim zdaniem jeszcze zbyt mało został nagłośniony i omówiony.
Twierdzę tak dlatego, że instruktorzy nie tylko wraz z uczestnikami kursów łamali obowiązujące prawo w zakresie postępowania z dokumentami, ale także namawiali do popełniania przestępstw drogowych, których skutkiem mogło być zagrożenie życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego, w tym Ciebie, mnie, naszych bliskich i znajomych.

A nadzorowanie tej problematyki leży w zakresie MI.

Także nasze, nie rozwiązywane problemy związane z funkcjonowaniem SKP (nierozwiązywalne?) świadczą o tym, że kadra MI “nie dorosła” do nałożonych im zadań. Markują tylko robotę, zajmują się duperelami, mieszają się we własnym garnku przerzucając sobie wzajemnie zakresy zadań związanych z prawem o ruchu drogowym: z MI do WK, z WK do TDT, itp.

Zamiast rozwiązywać problemy budują kolejne kosztowne struktury administracyjne, którym zlecają własne zakresy zadań – w celu zrzucenia z siebie odpowiedzialności. Bo łatwo wówczas powiedzieć: to nie my, to oni.

Tak powstały kolejne służby, straże, inspekcje i instytucje. Ale to wszystko musi mieć jakieś granice, gdyż w przeciwnym wypadku staje się pułapką.
I tak też się stało z naszym MI. Nasi “budowniczy zbytecznych struktur administracyjnych” sami wpadli we własne sidła. Aby zarządzać takim olbrzymim zakresem zadań nie wystarczy być partyjnym nominatem. Trzeba umieć coś więcej!

Alternatywnym wyjściem jest posiadanie odwagi i umiejętność powiedzenia tej prawdy, którą powtarzam za Francuzami: kto obejmuje zbyt wiele nie trzyma nic!

MI musi być podzielone lub do jego zarządzania musi być odpowiednia kadra – nie partyjni nominaci!Tylko wtedy mamy szansę na rozwiązanie problemów na naszych SKP, na skok cywilizacyjny w pogoni za UE!

pozdrawia Was
w ten wietrzny i sobotni ranek
dziadek Piotra,
choć nie wilk, to i nie baranek.

Loading