Dziwny wyrok, cz. III.

Rate this post
Dziwny wyrok dziwnego sądu, cz. III.
07/09/2012 20:49:54
Dziwny wyrok nr II GSK 375/08 – NSA z 2010 r.
i pytań co niemiara – w zakresie infrastruktury na SKP.
Część III.
 
Już wiemy, czym jest infrastruktura na SKP. To wszystkie nasze urządzenia, od szarpaków, poprzez oprogramowania komputerowe sprzęgnięte z rolkami, aż do komputerów służących do rejestracji BT z ich oprogramowaniem.Więc już na koniec, jak wisienkę na tym zjełczałym torcie, pozwalam sobie o tym naszym (?) wyroku umieścić tę krótką, poniższą refleksję.
Bo oto Wysoki Sąd napisał słowa, które mnie nieco zatrwożyły, a tym samym zmusiły mnie do zastanowienia się i do bliższej analizy tego zagadnienia.
A były to słowa dotyczące nieprawidłowego wyznaczania terminów przez UDS-a, a tym samym nieprawidłowych wpisów w DR, w związku z posiadanym przez nas oprogramowaniem (różnych firm), cyt.:
„… W tym zakresie wyjaśnienia diagnosty, że za błędnie wpisywane dane odpowiada źle zaprogramowany komputer, zasadnie uznano za niewystarczające.
To diagnosta odpowiada za prowadzone badania oraz za treść wypełnianej dokumentacji. Tym bardziej zatem, gdy wiadome jest niewłaściwe działanie programu, na diagnoście ciąży obowiązek szczególnej kontroli tych danych, które komputer generuje.
Mimo bowiem, iż za złe działanie urządzeń, należących do szeroko rozumianej infrastruktury diagnostycznej, UDS nie odpowiada, to skutki tych błędów dotykają obywatela.
Podkreślić wypada, iż w tym zakresie diagnosta wykonuje zadania z zakresu administracji publicznej.”.
 
No fajnie pomyślałem… – ze strachem! Bo, niby co… , to my (?), to każdy UDS odpowiada za dostarczone nam przez właściciela oprogramowanie?
Jeśli tak jest, to mamy prawo domagać się od naszych właścicieli „odpowiedniego (?!)” oprogramowania, które nas nie narazi na utratę uprawnień . . . !?Powoli, powoli……
Nawet, jak się ponownie zdarzy, że kolejny wyrok powtórzy tę tendencję, w co wątpię, to oprogramowanie należy nie do nas, ale do właściciela SKP. I od niego możemy domagać się zadośćuczynienia za wyrządzone nam – tym programem – szkody i straty (sam nie wiem, ile zażądamy za utratę zawodu…)
A właściciel dalej, jak zechce, to może domagać się regresu od autorów danego programu.
Jest to w miarę logiczne, ale pozostaję jednak kłopot, że to nam jednak mogą za to odebrać uprawnienia, a nie właścicielowi tej infrastruktury lub jej „brzydkiemu?” producentowi.Ale, ale, powoli, powoli…., bo się chyba niepotrzebnie zapędziłem w czarne scenariusze. Wydaje się, że sprawa jest o wiele bardziej prosta.
Bo, ten cały dziwny wyrok można określić starym przysłowiem: wart Pac pałaca a pałac Paca. Bo i z naszego kolegi był taki biegły, jaki i ten Wysoki Sąd w naszych sprawach.Wróciłem do analizy tego akapitu i wyszedł mi kolejny dowód na to, że jest to co najmniej dziwny wyrok, albowiem:
  1. Wysoki Sąd przyjął, że za złe działanie urządzeń na SKP „należących do szeroko rozumianej infrastruktury diagnostycznej UDS nie odpowiada…”
  2. Następnie Wysoki Sąd, błędnie i wbrew temu co sam dalej napisał, zaprzeczając sam sobie przyjął, że UDS jednak odpowiada, ale tylko za część naszej infrastruktury na SKP, tylko za pewien mały jej wycinek (tej infrastruktury), czyli za oprogramowanie do rejestracji BT i o ile wystąpił jakiś dotkliwy dla obywatela skutek (nie wiemy jaki to skutek i jak bardzo dotkliwy (jakaś mroczna tajemnica!). Za resztę nie wiadomo dlaczego, ale nie odpowiadamy. A uzasadnił to tym, że skutki tych błędów dotykają obywatela (sic!). Dotykają – rozumiecie! Bo skutki pozostałej infrastruktury – zdaniem NSA – nie dotykają obywatela!
  3. Wysoki Sąd nie zauważył przy tym (nie wiadomo dlaczego), że skutki błędnego ustawienia pozostałych elementów infrastruktury SKP może dotknąć obywateli z tragicznym wręcz skutkiem. Np. źle skalibrowane i źle działające rolki mogą doprowadzić do dopuszczenia do ruchu pojazdu, którego hamulce są niesprawne. To przecież ogromne, Ogromne, OGROMNE  zagrożenie dla obywateli.
  4. To ogromne zagrożenie dla obywateli, które opisałem w pkt 3 ma się nijak do skutków opisanych przez Wysoki Sąd, gdy niewłaściwie określimy termin następnego OBT (np. o jeden, dwa, trzy dni) – nijak, albo jak słoń do muszki owocówki!
Myślę, że i Wy już zauważyliście, że i tutaj NSA się pomylił. A uzasadnienie tej kwestii jest co najmniej nie na miejscu. Ten sąd nie jest biegłym w naszych sprawach, oj nie. Choć nas wszystkich określa mianem biegłych ?! Może oczekuje w ten sposób naszego wsparcia i się przypochlebia.
Oj, przyda mu się nasze wsparcie, tylko czy o nie poprosi?
Bo, jak inaczej mu pomóc?Popatrzcie:
w tym wyroku NSA niewłaściwie i wybiórczo, na potrzebę tej sprawy, tego Chińczyka i jednocześnie „biegłego” zinterpretował naszą misję związaną z wykonywaniem zadań administracji publicznej.Bo my dlatego właśnie wykonujemy zadania z zakresu administracji publicznej, gdyż dbamy o bezpieczeństwo publiczne w ruchu drogowym w aspekcie techniki motoryzacyjnej!
A nie dlatego, jak twierdzi w swoim wyroku NSA, że zajmujemy się papierologią (dokumentacją, terminy, daty, pieczątki). A skutek tego (tej papierologii) jest jakiś szczególnie dolegliwy dla obywateli, bo . . . ?
No właśnie, bo co? Bo o tym NSA nic a nic nie pisze. Znowu zabrakło uzasadnienia, czy też zabrakło Wysokiemu Sądowi czasu, czy też obiektywizmu, czy też szczegółowej wiedzy w tej materii.
Bo może obywatele stracą dwa dni terminu OBT? No i co z tego!
To jest ta „straszna?” dolegliwość dla obywatela w porównaniu z możliwością utraty życia i zdrowia w przypadku niewłaściwie działające pozostałej infrastruktury technicznej na SKP (rolki), za którą już – zdaniem NSA – nie odpowiadamy?

Na szczęście, jak wskazano w całkiem innym już wyroku nr IV SA/Gl 300/11 – Wyrok WSA w Gliwicach, cyt.:
W kwestii dołączonych do wniosku wyroków sądów administracyjnych wskazano, że orzeczenia te dotyczą innych osób i nie mają znaczenia dla rozpoznania sprawy.”
– i ten kontrowersyjny wyrok NSA dotyczy tylko i wyłącznie orzeczonej sprawy i nie ma znaczenia dla innych spraw.

Kolejna wpadka, nie pierwsza i nie ostatnia pomyłka naszego wymiaru sprawiedliwości.
Tym samym, ten dziwny wyrok NSA z 2010 r. dotyczy tylko tej osoby, wobec której go orzeczono (Chińczyka?). I nie mi wnikać, dlaczego ten właśnie UDS został tak niesprawiedliwie potraktowany, choć był podobno aż biegłym, jak twierdzi NSA.
Być może ten nasz kolega wart był tego wyroku, jak Pac pałaca, choć i ten pałac jakby nieco zaniedbany i niechlujny.
Ale i ten wyrok wskazuje na to, że wart jest jedynie naszego kolegi Chińczyka z Krakowa. Ten pałac pasuje do Paca, jak i Pac do pałaca.
I ten i ten, tacy sami „biegli” w naszych sprawach.

Więc czas na wnioski, które są następujące:
Jeżeli Kolego kombinujesz, to zrób to tylko raz i odpuść, i dalej już przestań! Bo, gdy Cię złapią na wielu kombinacjach i udowodnią je, to potraktują Cię, jak Chińczyka w Chinach. Dostaniesz wyrok bez należytego uzasadnienia.
No może Cię nie zastrzelą strzałem w tył głowy, ale będzie przykrość – wierzcie mi. Nie zadadzą sobie żadnego trudu i pozbawią Cię uprawnień nawet nie mówiąc za co i dlaczego, i czy to zgodne z prawem, czy też nie.

Pozdrawiam Was
Dziadek Piotra


Loading