NE BIS IN IDEM

Rate this post
Ne bis in idem – polemika
02/11/2012 17:54:09
Jeszcze raz, i nieco polemicznie, trochę historycznie, choć nie histerycznie.
       W ostatnim okresie czasu jestem przykro zdziwiony stanowiskiem prezentowanym przez parę ważnych instytucji, w sprawie interpretacji interesującego nas zagadnienia, które polega na dwukrotnym karaniu UDS[1]-a za ten sam czyn.
Co ciekawe, to interpretacje te są – w głównym zarysie – tylko powieleniem stanowiska reprezentowanego przez urzędników skupionych wokół instytucji rządowych (bardzo istotne podobieństwo do argumentacji zaprezentowanej przez Podsekretarza stanu Piotra Kluza z Ministerstwa Sprawiedliwości[2]), więc nijako bez własnego wkładu intelektualnego.
Moje zdziwienie wynika też z faktu, że przedstawione interpretacje:
·       nie zawierają odniesień do kontekstu polityczno-ustrojowego wprowadzonych w ten sposób, i dublujących się wzajemnie rozwiązań prawnych w naszym kraju i w innych krajach byłego bloku wschodniego,
·       nie odnoszą się do standardów wynikających z prawa międzynarodowego, w tym Trybunał Sprawiedliwości UE, cyt.:
EKPC stoi na przeszkodzie środkom ustanawiającym podwójna sankcję – administracyjną i karną – nakładanym w związku z tym samym stanem faktycznym. W konsekwencji, wówczas gdy pierwsza sankcja stała się prawomocna, brak jest możliwości wszczęcia drugiej procedury, niezależnie od jej charakteru – administracyjnego lub karnego.”[3].
·       pomijają słuszną inicjatywę Ministra Sprawiedliwości o „czyszczeniu stajni Augiasza”, co w moim przekonaniu może stanowić kolejny istotny element w kierunku dalszej demokratyzacji sytemu prawno-ustrojowego III RP.
I polemizując z częścią tych opinii warto wziąć pod uwagę, że:
1.     Jako bezpodstawne należy uznać przyjęcie poglądu, że zasada Ne bis in idem należy interpretować głównie na gruncie prawa karnego. To błędne (i obłędne) stanowisko nie ma żadnego głębszego uzasadnienia, poza praktyką w niektórych państwach byłego bloku wschodniego i innych krajach autorytarnych.
Prawdą zaś jest, że jest taka, że to jeszcze rzymska i jedna z najstarszych uniwersalnych zasad prawnych, a odnoszenie jej tylko do prawa karnego jest nadużyciem interpretacyjnym wprowadzonym na określonym etapie polityczno-ustrojowym kilku niedemokratycznych państw.
Przypomnę tylko, że juz w czasach rzymskich nic nie stało na przeszkodzie w prawidłowym funkcjonowaniu tej zasady, choć i wówczas procedura karna i cywilna była odmienna[4], podobnie, jak i dziś.
Jestem przekonany, że w tym niedemokratycznym procesie zawężania interpretacji tej uniwersalnej zasady mogą brać udział te wszystkie instytucje, których korzenie wywodzą się z autorytarnych zasad działania i nadal je popierają. Ale wszystkie inne instytucje, które zasadzają się na demokratycznym funkcjonowaniu państwa i prawa powinny się temu stanowisku stanowczo przeciwstawić i zawężanie tej uniwersalnej zasady tylko do prawa karnego stanowczo odrzucić.
2.     Panuje błędne przekonanie niektórych instytucji, że cel reakcji administracyjno-prawnej określony w art. 84 ust. 3 PoRD jest inny tego, który zastosował sąd karny określając zakaz wykonywania zawodu na przykładowe dwa lata, czyli sąd karny = represja, a art. 84 ust. 3 Pord[5] = to troska o BRD. I dalej argumentują, że różne cele podobno powodują – kolejne i oczywiście znowu błędne – przekonanie, że zasada Ne bis in idem nie ma tu zastosowania. Zaś w obu tych przypadkach, podstawą tych decyzji jest represja powodowana troską o BRD. Te cele są zawsze tożsame, zawsze. A zasada Ne bis in idem ma zastosowanie w cywilizowanych krajach zawsze, gdy chodzi o ten sam czyn, choćby był opisany w 100 ustawach (co teoretycznie może się przecież zdarzyć, więc 100 wyroków dla jednego człowieka za jeden czyn w państwie, które chce uchodzić za demokratyczne?!)
Ponadto warto zapamiętać, że nie można i nie wolno odrywać żadnej represji od jej celów. Jak człowiek wykształcony (i do tego prawnik!) może przyjmować, że sąd karny tylko represjonuje, nijako bez celu, w przeciwieństwie do sądownictwa administracyjnego?
W naszym kraju nie można i nie wolno represjonować dla swawoli. W rzeczywistości prawnej każda represja służy jakiemuś celowi, a w tym naszym przypadku służy BRD.
3.     Niektóre instytucje upierają się, że art. 84 ust. 3 PoRD nie jest represją i polega tylko na ochronie BRD (sic!).
Absurd tego rozumowania jest tak czytelny, że najprawdopodobniej, trudny do zauważenia. Albowiem ochrona BRD jest wystarczająco zabezpieczona w prawie karnym, wystarczająco. I każda naganna czynność UDS-a może znaleźć swój epilog na sali sądowej sądu karnego w związku z naruszeniem zasad BRD, i nie trzeba do tego art. 84 ust. 3 PoRD.
Ponadto należy zauważyć, że zakaz wykonywania zawodu określony w wyroku sądu karnego na (przykładowe i b. częste) 2 lata, to słuszna represja karna w imieniu III RP, podyktowana też troską o BRD[6]!
A czymże innym, jak nie kolejną represją może być dodatkowe pozbawienie uprawnień – i już po okresie tych dwóch lat – na kolejne 5 lat decyzją administracyjną starosty, w oparciu o art. 84 ust. 3 PoRD?
To jest ta sama represja, ale jeszcze o wiele bardziej dolegliwa, bo po dwóch latach od momentu ukarania, na okres dłuższy niż opiewał wyrok sądu karnego w imieniu III RP.
W ten sposób, i często już „bez sądu” (!) pozbawia się człowieka uprawnień na 7 lat włącznie – za przyzwoleniem wielu demokratycznych instytucji w naszym kraju i wbrew międzynarodowym standardom w tym zakresie!
I jak słusznie piszą przedstawiciele niektórych innych instytucji, ta represja także podyktowana jest troską o BRD. Więc i efekt wspólny (represja) i cel wspólny (BRD).
4.     Funkcjonujące w gremiach urzędniczych przekonanie o potrzebie (?) funkcjonowania tego niekonstytucyjnego i represyjnego przepisu z art. 84 ust. 3, jako zabezpieczenie podobno innych ważnych wartości związanych np. z ochroną prawidłowości wypełniania przez osoby publiczne swoich funkcji, wiarygodności dokumentów, czy też konieczność zapewnienia BRD jest zwykłym wprowadzaniem ludzi w błąd – to urzędnicze kłamstwo!
Jest bardzo łatwo wprowadzić w błąd tych interlokutorów, którzy wykazują się nieznajomością prawa karnego. Albowiem ochrona tych wszystkich opisanych wartości (WSZYSTKICH!) jest należycie już zabezpieczona w prawie karnym, więc nie trzeba do tego dodatkowych „zabezpieczeń” w PoRD.
Ponadto, w tym błędnym przekonaniu o potrzebie funkcjonowania art. 84 ust. 3 PoRD tkwi także część tych urzędników, sędziów sądów administracyjnych i innych „specjalistów” od prawa administracyjnego, którzy po prostu nie znają prawa karnego, bądź zapomnieli tego, czego uczono ich na uczelniach.
Niektórzy piszący o tym zagadnieniu sami podnoszą, że niewątpliwym skutkiem ubocznym omawianego rozwiązania jest dodatkowa represja (jako skutek uboczny!). Gdy jednak zrozumiemy, że cel główny określony jest już od dawien dawna w KK[7] (BRD), to skutek uboczny staje się głównym celem tego rozwiązania, więc pozostaje już tylko i wyłącznie represja, i to złośliwa.
5.     W wielu interpretacjach tego zagadnienia brakuje też odniesienia się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich w zakresie choćby restrykcyjnego aspektu orzekania kar w oparciu o art. 84 Pord. Niewątpliwie świadczy to o tym, że nasi urzędnicy „nie nadążają”, nie czytają, nie podnoszą swoich kwalifikacji zapominając, że jesteśmy już w UE.
Moim zdaniem, obowiązujące nas rozwiązanie, to oczywisty skandal prawny i żałować należy, że pod tym stanowiskiem podpisuje się tak wiele i tak ważnych dla naszego kraju instytucji. W ten sposób, nijako pieczętują to niedemokratyczne rozwiązanie prawne (rodem z innej epoki ustrojowej).
Musimy wszędzie i głośno mówić o tym, że uregulowania w art. 84 ust. 3 PoRD jest skandalicznym ewenementem na tle europejskiego systemu prawa. I zgodzić się należy ze stanowiskiem prezentowanym przez dr Wiesława Czerwińskiego[8], że:
·       przepis ten nie różnicuje ani stopnia winy, ani nie przewiduje jakiejkolwiek gradacji sankcji (naruszenie zasady proporcjonalności i zasady zaufania do państwa – art. 2 i 31 Konstytucji).
·       ten skandaliczny przepis nie przewiduje przedawnienia.
·       „ten rodzaj sankcji nie różni się (…) nie różni się od sankcji kryminalnych. Jedyna odmienność tego środka karnego polega (…) na odmiennym usytuowaniu tej sankcji w systemie prawnym. O ile w postępowaniu karnym istnieje zasada domniemania niewinności, to postępowanie starosty jest oderwane od pojęcia winy i może stanowić próbę obejścia gwarancji obywatelskich.”
R. Błażej Kowalski


[1] UDS, to (skrót) uprawniony diagnosta samochodowy, który na SKP dokonuje corocznego OBT.
[2] Odpowiedź na zapytanie poselskie nr 8454 z dnia 17 grudnia 2010 r. pana posła Henryka Siedlaczka.
[3] Komunikat prasowy nr 76/12, Luksemburg, 12 czerwca 2012 r.
[4] Michał Szczaniecki „Powszechna historia Państwa i Prawa” PWN 1979, str. 60.
[5] PoRD, to obowiązująca UDS-ów ustawa „Prawo o ruchu drogowym”.
[6] BRD, to oficjalnie i powszechnie używany skrót słów „bezpieczeństwo ruchu drogowego”.
[7] KK, to ustawa „Kodeks karny”.
[8] Sankcje dla diagnosty. Wątpliwości konstytucyjne. „Paragraf na drodze” nr 1/2012 r.
———————————————————————–

Loading