SAMORZĄD ZAWODOWY UDS-a

Rate this post
Samorząd zawodowy UDS-a, czyli warto dyskutować.
30/08/2012 12:07:02
Jak wiecie, warto dyskutować, czyli….
Nasz samorząd zawodowy, plusy czerwone i minusy zielone.Na naszym forum http://www.sdsforum.home.pl/index.php , co rusz, jak Feniks z popiołów powraca dyskusja na temat istoty i potrzeby naszego własnego samorządu zawodowego UDS-ów (na wzór lekarzy, komorników, prawników, pielęgniarzy).

Zauważyłem też, że po artykule dr Wiesława Czerwińskiego już nikt lub prawie nikt nie kwestionuje głośno, otwarcie i oficjalnie tej naszej idei.

Teraz modne jest kontestowanie jej lub szukanie tzw. dziur w całym…

Ciężar dyskusji przesunął się na to, czy przynależność do naszego samorządu zawodowego powinna być obligatoryjna, czy też nie.

Z jednej strony to cieszy, że ta nasza idea zadomowiła się już w naszych umysłach i nie widzimy w tym nic zdrożnego, a wręcz przeciwnie . . .! Bo zauważamy już plusy czerwone i minusy zielone tego rozwiązania.

A to, czy przynależność będzie taka, czy inna, to sprawa ważna, ale jednak drugorzędna.
Najważniejsze, to samo powstanie Naszego Samorządu. Ale zawsze warto dyskutować……
W ferworze tej dyskusji na naszym forum Koledzy przytaczają ciekawe argumenty.

I tak, P. „Jarolud” przytoczył jakąś (swoją ?) wypowiedź/artykuł lub jego część o braku uzasadnienia dla obligatoryjnej przynależności do samorządów.

Zaś zaraz za tym, jako kontrargument nasz Kolega „a.k.” podał wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który dopuszcza obligatoryjną (obowiązkową) przynależność do tego typu organizacji.

W porządku. . ., z tymi kwestiami o przynależności można się zgodzić lub nie. Ale negowanie samej istoty naszego samorządu zawodowego tylko dlatego, że będzie obligatoryjny, to taki duży plus, za samą dyskusję, ale . . . . – z czerwonym zabarwieniem (ostrzegawczy?).

Jednak sama decyzja o tym i tak będzie należała do Sejmu, więc podjęta zostanie demokratycznie i bez naszego w tym zakresie wielkiego udziału.

Najważniejszy jednak w tej przytoczonej wypowiedzi na naszym forum przez P. „Jarolud”-a wydaje się następujący, wielce ciekawy akapit, cyt.:

„…W przypadku profesji uznanych za zawody zaufania publicznego, za sprawowaniem przez samorząd pieczy nad należytym jego wykonywaniem powinna przemawiać, ujęta w preambule do Konstytucji RP, wspominana już zasada pomocniczości. I tu dotykamy sensu istnienia samorządu dla danego zawodu zaufania publicznego: wraz z jego utworzeniem następuje przekazanie mu pewnych zadań publicznych....”

To bardzo ciekawe postawienie zagadnienia, czyli na ile zawód UDS-a jest zawodem zaufania publicznego, a jeśli tak, to w jak szerokim zakresie. Bo jeśli uznamy, że jest to zawód zaufania publicznego w 100 %, to mamy z górki… (dzięki P. „Jarolud”-dzie!).

A o tym, że nasz zawód UDS-a jest zawodem zaufania publicznego nie muszę chyba nikogo przekonywać. Nasze Państwo nałożyło na nas określone obowiązki w zakresie dbałości o BRD w aspekcie techniki motoryzacyjnej – zaufało nam, że zrobimy to dobrze!

Więc niech nikt nie mówi już więcej, że zawód UDS-a nie jest zawodem zaufania publicznego.

Druga nie mniej ważna kwestia opisana jest w ostatnim przytoczonym zdaniu o przekazaniu pewnych zadań publicznych!

Koledzy, przepraszam, Koleżanki i Koledzy, my już realizujemy takie publiczne zadania z zakresu BRD, które nałożono na nas ustawą PORD.
Czy to rozumiecie? Wobec tego mu już mamy prawo do naszego samorządu zawodowego (dziękujemy P. „Jarolud”-owi!!!).

To istotny wkład w uzasadnienie potrzeby i konieczności zbudowania naszego własnego samorządu zawodowego.

Oczywiście, że się nie pogniewamy, jeśli na nasz przyszły samorząd zawodowy Sejm nałoży dodatkowe zadania publiczne, jak np.: nabór do naszego zawodu, sprawowanie nadzoru nad jakością wykonywanych zadań publicznych, szkolenie i proces doskonalenia zawodowego, itd., itp., et’cetera.

Myślę, że to rozwiązanie może okazać się o wiele tańsze i bardziej efektywne od obecnie obowiązujących. A to wszystko nie jest trudno wyliczyć i udokumentować, choć może to nieco czasu trwać.

A najważniejsze jest to, że podatnicy, a więc także my wszyscy przestaniemy łożyć z naszych pieniędzy na te sądy odbierające nam uprawnienia za jakieś pierdoły. Te procedury, te opłaty, pensje całej rzeszy sędziów i protokolantów, sekretarek i woźnych, opłaty za światło w czasie rozpraw, to wszystko zniknie z wokand jak za dotknięciem różdżki. Sprawy te załatwimy dla dobra publicznego we własnym UDS-owym gronie.

Ale też mam świadomość, że jest to praca Judyma, że to trochę potrwa. I to jest ten minus zielony (a zieleń daje nadzieję i otwiera drogę).

Ale to wszystko tylko od nas samych zależy, bo my mamy już program i cel. Jeśli i Wy się przyłączycie, to osiągniemy ten cel prędzej.

Zapraszam i pozdrawiam
dziadek Piotra

Loading