Ameryka u nas?

Rate this post

Czy jest możliwa „Ameryka” u nas, w naszym Kraju?

I. Ameryka, Ameryka.

Przed paroma dniami na moją SKP[1] wjechał Amerykanin ze stanu New Jersey, gdzie zatrudniony jest w branży transportu kolejowego. Jest z polskimi korzeniami i nadal świetnie mówiący w Naszym Ojczystym Języku.  Przyjechał do nas na wakacje, i w tym celu pożyczył samochód od dalszych krewnych. A, że ten pożyczony samochód nie miał OBT[2], więc dlatego spotkaliśmy się.

I przy okazji dowiedziałem się, że w tej Ameryce jest prawdziwa „Ameryka”, bo tam wszystko co obowiązkowe, co państwo zleca obywatelowi amerykańskiemu w formie obowiązku jest . . .  – bezpłatne.

Więc wyobraźcie sobie, że oni tam mają obowiązkowe coroczne OBT, ale bezpłatne! Sprawdzane są generalnie trzy elementy: zawieszenie, hamulce i światła. Po badaniu pojazd otrzymuje nalepkę informującą o spełnieniu tego państwowego obowiązku.

Państwowe są tam też SKP, na których zatrudnieni są magistraccy diagności, czyli tamtejsi urzędnicy.

Chociaż obok nich są i prywatne, gdzie także można zrobić obowiązkowo coroczne OBT – tyle, że w tym przypadku trzeba za nie zapłacić, nie tak jak na państwowych SKP, których nie jest zbyt dużo (są nieraz kolejki).

Ten miły Klient poinformował mnie także, że przed paroma laty w ich stanie New Jersey (NJ) zmieniły się przepisy dotyczące OBT, które były bardziej szczegółowe niż dziś, ale za to ich czasookres był większy i wynosił od 5 do 2 lat, w zależności od rocznika pojazdu.

Więc jeszcze raz, bo warto zapamiętać: jeżeli państwo nakłada na obywateli jakieś obowiązki, to państwo gwarantuje możliwość nieodpłatnej realizacji tego obowiązku – super. Ja też chce takiej „Ameryki” u nas. Zaczynamy budować?

 

II. „Ameryka” już w urzędach?

Wkrótce zostanie rozpisany konkurs na stanowisko nowego dyrektora Departamentu Transportu Drogowego, a może już rozpisano – nie wiem. Bo nie to jest najważniejsze. Bo najważniejsza jest ta nasza urzędowa „Ameryka”, czyli urzędnicy robią co chcą. Wystarczy mieć tylko znajomości u urzędniczych kolesiów i przechowają cię, gdzie tylko zechcesz.

Bo popatrzcie, co wynika z informacji uzyskanych od Mikołaja Karpińskiego, rzecznika MTBiGM: stanowisko w resorcie zostało obsadzone w drodze przeniesienia na podstawie art. 54 ust. 2 ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (Dz. U. Nr 227, poz. 1505). Przepis ten mówi: „Obsadzenie stanowiska zastępcy kierującego departamentem lub komórką równorzędną (…) może nastąpić bez przeprowadzania naboru w drodze przeniesienia członka korpusu służby cywilnej spełniającego wymagania na to stanowisko oraz posiadającego ostatnią pozytywną ocenę okresową na jednym z dwóch najwyższych poziomów przewidzianych w skali ocen, sporządzoną w okresie 24 miesięcy poprzedzających przeniesienie.”

W ten sposób dowiedzieliśmy się, że pan Bogdanowicz miał nawet jakąś pozytywną opinię ze swojej pracy w MT. To nic, że nasze środowisko miało odmienne zdanie. Kto by tam chciał nadzorować dyrektorów . . . Kto się tam liczył z nami-podatnikami (?).

A ja obserwuje tę amerykańską nową modę, gdy dany szef nie zatrudnia swojego  zastępcy, czym  przysparza jakieś tam oszczędności dla Budżetu. To takie prawie nooo . . . – patriotyczne, te oszczędności.

Bo już nikomu nie przyjdzie do głowy, że w ten sposób niwelujemy jedynego naturalnego kontrkandydata na stanowisko szefa (a brak konkurencji, to nie jest Ameryka!). Ponadto, nie zatrudniając swojego zastępcy powodujemy też, że nikt nas nie kontroluje, nie nadzoruje. Czyli, że nikt nam nie patrzy na ręce. Istna „Ameryka?” i całkowita wolność (?). Bo nadzór w urzędach to puste słowo. Ale nas – wszyscy chcą nadzorować.

Pozdrawia

dziadek Piotra



[1]    SKP, to Stacja Kontroli Pojazdów, gdzie wykonuje się BT pojazdów, i która jest miejsce pracy UDS-a,

[2]    OBT, to obowiązkowe, okresowe badanie techniczne pojazdu, wykonywanej najczęściej corocznie.

Loading