CZARNE CHMURY I TDT

Rate this post

Czarne chmury i halny nad TDT cz. 2.

Powracam, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią[1], do skarg i uwag dotyczących niewłaściwej pracy TDT.  Poniższe wypowiedzi i uwagi pod adresem pracy niniejszej instytucji pozostawiam samym czytelnikom. Jak wcześniej wspomniałem, nie są to tylko i wyłącznie opinie samego środowiska diagnostycznego, ale również  firm i organizacji, w tym  także organu sprawującego kontrolę nad właściwą pracą TDT, któremu nadano nowe uprawnienia z końcem ubiegłego roku .

Poczytajmy więc wspólnie fragmenty niektórych tylko wypowiedzi osób i organizacji zgłaszających zastrzeżenia pod adresem TDT , wyciągając z nich obiektywne wnioski.

Np. cyt.:

„Informujemy, że w imieniu czytelników kwartalnika Towary Niebezpieczne złożyliśmy skargę na działalność Dyrektora TDT w związku ze sposobem przeprowadzenia egzaminu na doradcę w dniu 25 września br.

 Skarga została przekazana do Rzecznika Praw Obywatelskich. Szczegóły skargi w pełnej części informacji.

Redaktor Naczelny

Marek Rózycki

… Szanowny Panie Ministrze,

na podstawie art. 43 ust. 5 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o przewozie towarów niebezpiecznych (Dz. U. Nr 227, poz. 1367 oraz Nr 244, poz. 1454) w związku z art. 42 ust 2 pkt 4 tej ustawy oraz w związku z art. 42, 43 i 45 oraz art. 7 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 20 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym (Dz. U. Nr 122, poz. 1321, z późn. zm.), oraz reprezentując interes społeczny niniejszym składam do Pana Ministra skargę na: Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego, zwanego dalej „Dyrektorem TDT”, który przeprowadzając egzamin w dniu 25 września 2012 r., dopuścił się rażącego naruszenia przepisów prawa międzynarodowego, wspólnotowego oraz krajowego o przewozie towarów niebezpiecznych oraz rażąco naruszył zagwarantowaną mojej osobie konstytucyjną zasadę równości w dostępie do wykonywania zawodu dgsa.”[2]

Warto publicznie zapytać:

1. Czy tak powinien wyglądać prawidłowo przeprowadzony egzamin państwowy?

2. Czy wyciągnięto jakiekolwiek wnioski z tak przeprowadzonego egzaminu?

„…bomba wybuchła na tydzień przed egzaminem, kiedy to otrzymaliśmy drogą mailową oficjalne powiadomienie o miejscu i terminie egzaminu. W powiadomieniu tym znalazła się informacja, że akty prawne będą udostępniane w formie elektronicznej…

…Tak więc doradcy kolejowi mieli do dyspozycji jeden plik – 888 stron RID 2009 i drugi  – ok.200 stron tekstu polskiego – zmiany wchodzące od 2011 r.  …”[3]

3. Czy w taki sposób zapewnia się egzaminowanym dostęp do aktów prawnych dopuszczonych do użytku podczas egzaminu?

„….Stoimy na stanowisku, że:

a)  Projekt ustawy o zmianie ustawy o ruchu drogowym niewłaściwie ceduje finansowanie Transportowego Dozoru Technicznego kosztem budżetu państwa.

b) Projekt ustawa nie został dogłębnie przeanalizowany, ponieważ pominięto fakt, że Transportowy Dozór Techniczny nie posiadania odpowiednich struktur, by mógł właściwie realizować nakładane na niego zadania.

c) Brak doświadczenia i adekwatnych struktur w Transportowym Dozorze Technicznym w zakresie homologacji pojazdów stworzy dodatkowe utrudnienia w realizacji tych zadań, wykonywanych z powodzeniem przez istniejące już podmioty.

d) Zadania nakreślone w projekcie powinny być  dalej wykonywane przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, przynosząc dochód dla budżetu państwa, a Transportowy Dozór Techniczny  powinien zachować dotychczasowy status.

e) Zadania homologacyjne powinny być w gestii Instytutu Transportu Samochodowego, który jest tak samo podległy Ministrowi Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej , posiada bogate doświadczenie w tej materii oraz struktury pozwalające na właściwą realizację zadań w tym  zakresie. …”[4]

Czy nie dość jasno wyraził się OSDS, na którego pismo nie raczył jednak odpisać Pan Prezydent akcentując w nim swoją dezaprobatę do nadania uprawnień TDT?

Należy podkreślić, że nie było to ani pierwsze, ani też ostatnie działanie tejże organizacji akcentującej zdanie środowiska diagnostycznego. 

Czy jest to już wszystko na co chciałem zwrócić uwagę czytelnikom? Z całą pewnością – NIE.

Pragnę zapoznać naszych czytelników jeszcze dwoma  bardzo istotnymi przykładami, o których to wspomnę w kolejnej części artykułu.

G.A.

Loading