MAMY PROBLEM

Rate this post

Mamy problem (z MotoFocusem?).

Tak, to my mamy ten problem.

Ale autorowi tego artykułu w MotoFocusie[1] zabrakło wiedzy lub odwagi o tym, aby pójść krok dalej i napisać:

  • Dlaczego ten problem przez tyle lat nie jest rozwiązany/naprawiony,
  • kto nas w ten „problem” wrobił i dlaczego,
  • co zrobić, aby go choćby częściowo rozwiązać, zniwelować, anulować?.

Bo chodzi o to, że MotoFocus zamieścił relację z konferencji PISKP pt.

Jaki problem mają diagności”.

Pozwólcie, że w dwóch słowach odniosę się do tego sprawozdania, bo jego Autor trochę namieszał podając półprawdę z nieprawdziwymi stwierdzeniami, więc trzeba to uporządkować.

Tym razem podjęto trafną decyzję o tym, żeby ta jubileuszowa dziesiąta konferencja Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów odbyła się koło Rawy Mazowieckiej, a nie na końcu świata, jak poprzednio  w Zakopanem. Ale pomimo szumnego tytułu tego artykułu, problemy diagnostów były tradycyjnie (!) marginalizowane, a dom tego udział naszego UDS-owego środowiska znikomy.

Zgodzić się też trzeba z Autorem tego artykułu, że była to okazja do przedstawienia wszystkich najistotniejszych problemów naszej branży. Ale Autor myli się (propaganda sukcesu?) pisząc, że „W tym roku, po raz pierwszy od wielu lat, pojawiła się szansa na ich rozwiązanie.”, bo w tym naszym 2014 r. to się nie uda, Nie Uda – nie ma szans!

Uważam, że od dziesięciu lat była „szansa” na rozwiązanie naszych problemów i jej nie wykorzystano. Więc także teraz nie zostanie ona wykorzystana, bo nie ma ku temu woli politycznej. Będzie tylko dalsze gadanie, Gadanie, GADANIE i tylko dalsze uzgadnianie. A afera korupcyjna i taśmowa oraz zbliżające się wybory potwierdzą tylko moje przykre proroctwo.

Prawdą jest, że dziesięciolecie istnienia Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów było okazją do spojrzenia wstecz i podsumowania. Tak, jak jest prawdą, że podsumowania tego, co udało się osiągnąć, jak i tego co jest przed nami „wciąż pozostaje bolącym problemem branży.”, z którym nie potrafi poradzić sobie tak PISKP, jak i inne nasze branżowe organizacji i śpiące instytucje. Właściciele SKP nie chcą słyszeć o BRD.[2] Zaś nasi urzędnicy, albo błądzą interpretując PoRD[3], albo zamiast pracować na forach dyskutują po próżnicy.

Ale na tym kończą się względne prawdy o „problemach diagnostów”, bo taki tytuł nosi ten artykuł, więc teoretycznie został poświęcony naszemu środowisku, czyli środowisku insp. UDS-ów.

Dalej Autor pyta „O co chodzi branży SKP?”, aby następnie stworzyć fałszywe przekonanie u czytelników, że naszym (diagnostów?) „Palącym problemem (…) pozostaje niezmienna od dziesięciu lat tabela opłat za przeglądy.” To oczywiście nie jest prawdą, albowiem problemy diagnostów są inne Panie Autorze z Moto-Focusa!

Twierdzenie, że problemem diagnostów jest cennik, to tak, jakby problemem sprzedawcy w sklepie była wysokość czynszu.

Otóż naszym palącym problemem jest niekonstytucyjność obowiązujących nas przepisów (art. 84 ust. 3 PoRD!), a do tego dziurawe i niespójne PoRD oraz różna jego interpretacja w każdym powiecie. To właśnie uniemożliwia nam spokojne i rzetelne wykonywanie swoich obowiązków. A ilustracją tego był telefon, który otrzymałem przed paroma dniami od Kolegi z niedalekiej SKP[4] w innej części Dolnego Śląska niż Wrocław, który na OBT[5] miał pojazd z policyjnym pokwitowaniem (w zamian za odebrany DR[6]). Okazało się, że ten pojazd był z Wrocławia, a nasz Kolega słyszał coś o wrocławskich problemach, więc zadzwonił do mnie aby zapytać, czy tam rzeczywiście nie przechodzą OBT na pokwitowanie. Powiedziałem mu, co wiem w tej sprawie. A, że nie bardzo mi wierzył, więc poradziłem mu zadzwonić do tamtejszego WK. Więc zadzwonił tam, aby dowiedzieć się, że nie warto ryzykować . . .

Utrata klienta jest przykra dla właściciela SKP, który liczy grosiki. Tylko dlaczego właściciele SKP nic w tej sprawie nie robią? Dziwię się właścicielom SKP we Wrocławiu, że nie potrafią się zjednoczyć we wspólnym działaniu dla dobra swojej branży (mają cykora, czyli stracha, bo zbyt dużo na sumieniu?).

A w opisanym wypadku to może być także nasz problem. Nasz, czyli diagnostów (Panie Autorze z MotoFocus), gdy np. zrobimy OBT dla innego miasta na pokwitowanie i nie zadzwonimy przyjmując, że tam robią tak, jak my. Albo, gdy w naszym starostwie przyjdzie tzw. „nowa miotła” i zakwestionuje nasze dotychczasowe OBT na pokwitowanie, czyli bez PC[7] . . .

I na tę chwilę to tyle. A o tym, w czym jeszcze myli się ten Autor z Motofocusa napiszę później, gdy najdzie mnie wena, czyli do pisania pokusa.

 

Dziadek Piotra



[2]    BRD, to bezpieczeństwo ruchu drogowego.

[3]    PoRD, to ustawa Prawo o Ruchu Drogowym.

[4]    SKP, to miejsce pracy insp. Uprawnionego Diagnosty Samochodowego (UDS-a), gdzie wykonuje różne BT.

[5]    OBT, to okresowe i jednocześnie obowiązkowe badanie techniczne pojazdu wykonywane na SKP przez insp. UDS-a.ś

[6]    DR, to dowód rejestracyjny pojazdu.

[7]    PC, to pozwolenie czasowe, zwane tez „miękkim dowodem rejestracyjnym”.

Loading