TDT SOLĄ W OKU ?

Rate this post

TDT solą w oku OSDS-u ? 

Jak pamiętacie drodzy czytelnicy pisałem już wcześniej o działaniach OSDS-u, które nie były podawane do publicznej wiadomości.  Mimo braku ich upublicznienia  Stowarzyszenie działało i działa nadal na rzecz środowiska diagnostycznego, co zaczyna być widoczne na stronie Stowarzyszenia .

Być może część diagnostów nie dostrzegała i nie  dostrzega nadal wkładu jaki wnosi OSDS dla poprawy uporządkowania przepisów prawnych z zakresu przeprowadzania badań technicznych i wymagań w stosunku do zawodu diagnosty samochodowego. Z tego co możemy zaobserwować OSDS zaczyna „odkrywać karty”, dotyczące prowadzonych działań co może być korzystne nie tylko dla samego Stowarzyszenia ale również dla samych  diagnostów, widzących potrzebę uporządkowania nieprawidłowości prawnych w kwestiach diagnostycznych.

Warto chyba zastanowić się, czy TDT jest istotnie solą w oku OSDS-u jak zasugerowałem w tytule niniejszego artykułu? Dlaczego po raz kolejny OSDS zwraca uwagę tejże instytucji na pewne sprawy wskazując jednocześnie źródło nieprawidłowości? Pytania można byłoby dalej mnożyć. Może czas odpowiedzieć sobie na nurtujące nas pytania.

Zwróćmy więc uwagę drodzy czytelnicy na ostatnie upublicznione pismo na stronie OSDS-u skierowane do Dyrektora TDT może poznamy powód , który spowodował podjęcie działania, jakim było skierowanie pisma? Na co chciano zwrócić uwagę pisząc między innymi :

„… Czy jest to jednak właściwy zakres wiedzy, który powinien posiąść przyszły diagnosta? Wątpliwości nasze rodzą się wraz z analizą zmian  przepisów, dotyczących ustawy-Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012, poz. 1137 z późn. zm.), a w szczególności w kwestii dopuszczenia jednostkowego pojazdu oraz dopuszczenia indywidualnego WE pojazdu, które reguluje Rozdział 1c niniejszej ustawy. Uważamy, że na podstawie zmian w związku z wejściem ustawy w życie powinien również zmienić się zakres wymaganej wiedzy w stosunku do przyszłych diagnostów. Mamy tutaj na uwadze zmiany egzaminacyjnej Części V …”[1]

Czy trudno zauważyć, że powodem skierowania pisma do Dyrektora TDT, którym był wtedy Jan Urbanowicz było nic innego, jak tylko wskazanie braku regulacji prawnych powstałych po dniu 22.06.2013 r, kiedy to znikło badanie pojazdów marki SAM co do zgodności z warunkami technicznymi. Ustawodawca wprowadzając zmiany nie przewidział konsekwencji jakie zmiany te niosą za sobą. Zwykły „śmiertelnik” może nie dostrzega powodu skierowania zapytania związanego z powyższym badaniem, ale środowisko diagnostyczne ma powody do wyciągnięcia odpowiednich wniosków.  OSDS słusznie zauważa, że zakres egzaminu na diagnostę samochodowego nie powinien obejmować tematyki związanej z badaniami pojazdów marki SAM co do zgodności z warunkami technicznymi, co podkreśla w poniższym fragmencie swojego pisma :

„.. Stoimy na stanowisku, że zakres wiedzy związany z pojazdami marki „SAM” co do zgodności z warunkami technicznymi nie powinien być wymagany podczas egzaminów kwalifikacyjnych przeprowadzanych przez podległe Panu Komisje egzaminacyjne …”[2]

Osobiście uważam, że celem jaki przyświecał OSDS-owi nie było tylko wykazanie, co powinno „zniknąć” z tematyki egzaminacyjnej. Sądzę, że cel był bardziej daleko idący. To, że  tematyka SAM-ów  nie powinna być na egzaminie była tylko małą uwagą, którą skierowano w stronę TDT-u. Celem OSDS-u było zwrócenie uwagi na panujący  „bałagan prawny”, powstały z dniem 22.06.2013 r. , w którym to zlikwidowano wspomniane badanie SAM-ów. Likwidacja ta  powinna nieść za sobą równocześnie zmianę w przepisach, dotyczących szczegółowych wymagań w stosunku do diagnostów, szkoleń kandydatów na diagnostów oraz procedury wydawania zaświadczeń i uprawnień do wykonywania badań technicznych pojazdów, czego niestety nie dostrzega i nie stara się zmienić TDT, a na co uwagę zwraca OSDS. Jak odniósł się do niniejszego pisma TDT i czy odczytał właściwie intencje zgłaszanych uwag? O tym drodzy czytelnicy w następnej części artykułu, do czytania której serdecznie zapraszam.

G.A.


[2]    Jak wyżej.

Loading