„WARTO WIEDZIEĆ” Z DOBRĄ RADĄ . . ., ABY NIE PÓJŚĆ SIEDZIEĆ?

Rate this post

Dziennik „Warto wiedzieć” z dobrą radą, aby nie pójść siedzieć?

O co tu chodzi? Jaka idea przyświeca piszącym w naszych sprawach/tematach?

Od niedawna, bo od 30 kwietnia br. na internetowych stronach dziennika „Warto wiedzieć” widnieje nieco (?) dziwny artykuł pt. „Diagnosto uważaj na co się godzisz” – https://wartowiedziec.pl/komunikacja-i-transport/59572-diagnosto-uwazaj-na-co-sie-godzisz

Artykuł ten jest dziwny choćby dlatego, że jest anonimowy, czyli nie jest podpisany przez autora. Być może dlatego, że jest na tyle kontrowersyjny, że nikt nie miał odwagi, więc nie chciał się pod nim podpisać.

Sprawa ta jest wielowątkowa i dotyczy wyroku WSA w Bydgoszczy z 2 grudnia 2020 r., o sygnaturze akt II SA/Bd 835/20. Ja sam pisałem o tej sprawie już nieco wcześniej od Dziennika „Warto wiedzieć”, bo 11 lutego br. – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2021/jak-pozbyc-sie-uprawnien/

Sposób zaprezentowania tej sprawy przez Dziennik „Warto wiedzieć” budzi mój sprzeciw z paru istotnych powodów.

  1. Tytuł „Diagnosto uważaj na co się godzisz„.

    Chodzi o to, że nasz kolega przyznał się w postępowaniu karnym do popełnionego czynu, co wykorzystano w postępowaniu administracyjnym pozbawiając naszego kolegę uprawnień. Ten tytuł i dalsza treść sugeruje, aby nasi koledzy w każdym postępowaniu karnym zachowywali się niczym rasowi przestępcy i recydywiści, i już nigdy nie przyznawali się do popełnionych przestępstw.

    Od oficjalnego samorządowego publikatora możemy oczekiwać czegoś więcej, niż tylko porad w stylu taniego adwokata zbratanego z lumpami, dla którego jedyną poradą prawną i zasadą jest „nigdy się nie przyznawaj”. To tylko do tego sprowadza się interes społeczny wg „Warto wiedzieć”? Nas nie obowiązują pro-państwowe normy zachowania? Czy postulat koniecznego przestrzegania Prawa i BRD w naszym zawodzie faktycznie nie ma z tą sprawą nic wspólnego? Bo o tym jakoś ani słowa……..

     

  2. Tragiczne spłaszczenie tematu.

    Omawiany wyrok ma bardzo wiele naszych branżowych wątków godnych rzetelnego omówienia lub choćby podkreślenia. A tu nic . . . . .

  • Nic o roli nadzoru WK/starostwa w tej konkretnej sprawie (celowo pomijam tu rolę organów ścigania).

  • Czy tam w redakcji Dziennika „Warto wiedzieć” nie mają prawników, że pominięto problem – zakazanego w cywilizowanych krajach! – dwukrotnego karania za ten sam czyn?

  • Dlaczego pominięto fakt, że sprawcą tego nieszczęścia naszego kolegi był urzędnik WK/starostwa, który błędnie wpisał nr VIN do DR i nie poniósł z tego tytułu żadnych konsekwencji? Bo urzędnikom wszystko wolno, a nam nie?

  • Nic nie napisano o tym, ilu jeszcze naszych kolegów jest w tej sprawie zagrożonych postępowaniem karnym i administracyjnym oraz ile z tych postępowań już wszczęto (czyli ile się zaczęło)? Bo z uzasadnienia wyroku w tej sprawie wynika, że nasz pozbawiony uprawnień kolega nie był jedynym, który nie zauważył, że nr VIN pojazdu nie jest zgodny z DR. A przecież redakcja tak renomowanego samorządowego publikatora mogła to wszystko już od dawna ustalić.

     

  1. A co z nadzorem nad SKP?

    W tej złożonej nieco sprawie aż się prosiło, aby na podstawie tej konkretnej sprawy to i takie medium samorządowe zaznaczyło swoje stanowisko, nie tylko w sprawie dotychczasowej jakości nadzoru nad SKP (po raz kolejny, bezzasadnie i z naruszeniem Prawa zwlekano z wszczęciem postępowania administracyjnego), ale także w zakresie oczekiwanych w najbliższej przyszłości wymogów, gdzie najwyższą racją powinno być BRD. Przecież aż się prosi przy omawianiu tej sprawy podnieść kwestię skutecznej współpracy poszczególnych jednostek samorządowych w celu realizacji interesu społecznego, jakim jest przestrzeganie Prawa!

Pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Loading