CZY O TO WAM CHODZIŁO?

Rate this post

Czy o to Wam wszystkim chodziło? Czyli to i owo, choć zawsze branżowo.

I. Czy o to Wam chodziło?

Na razie nie widać szans na waloryzację Cennika BT, nie widać szans na to, aby wreszcie praca nasza była cywilizowana i zgodna z Konstytucją oraz przepisami UE.

Sytuacja w naszej branży jest całkiem podobna do gry naszej reprezentacji w piłce nożnej na Mistrzostwach Świata w Katarze. Całkiem jeszcze nie przegraliśmy, ale te wygrane i to miejsce nikogo jakoś nie satysfakcjonuje. Bo tyle było tego wyrachowania i tych przeróżnych kalkulacji, a tak mało męskiej walki.

Ciekawi mnie, czy to właśnie o to wszystkim chodziło?

To taki był właśnie cel tej Waszej bierności i tej Waszej sporadycznej aktywności?

Przecież ten obecny stan to także cena jaką płacimy za to, że nijaki weber nie poniósł żadnych konsekwencji za wyzywanie nas od „reksiów”!

Zniesławianie i wyzwiska adresowane do całych grup społecznych jest przejawem pogardy rządzących wobec własnego społeczeństwa. Zamiast wprowadzać prawne mechanizmy blokujące i zapobiegające patologiom, to oni wolą stosowanie wyzwisk i opluwanie – wszystkich, jak leci i bez żadnych wyjątków.

A my tchórzliwie udajemy, że deszcz pada licząc, że rządzący się nad nami zlitują, gdy tak na kolanach od tylu już lat tylko prosimy i prosimy o tę waloryzację Cennika BT, o te cywilizowane warunki pracy. Mnie już kolana bolą od tego klęczenia . . . . . . .

Nie ukrywam wcale, że jestem z lekka (?) zniesmaczony tym biernym stanowiskiem naszej większości, tym biernym stanowiskiem wszystkich (bez wyjątku!) naszych sieci SKP i brakiem skuteczności naszych branżowych organizacji w tym zakresie.

No cóż, ostatecznie każdy ma to, na co zasłużył, prawda? Ale, czy właśnie o to nam wszystkim chodziło?

II. Czy tego oczekiwaliście od swojego (?) rządu i prezydenta?

Trybunał Konstytucyjny właśnie wydał wyrok w sprawie czasowego zatrzymywania kierowcom prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Sędziowie TK nie mieli tu żadnych wątpliwości, cyt.:

(…) wydając decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy, starostowie nie mogą bazować wyłącznie na policyjnej informacji o przekroczeniu prędkości.”

Okazało się, że niedawno wprowadzone przepisy przez rząd i podpisane przez prezydenta okazały się sprzeczne z Konstytucją III RP!

Choć prezydent ma tytuł doktora prawa, to jednak nie zauważył, że przepisy, które sam i osobiście podpisał godzą w nasz porządek prawny (sic!).

Kto mu dał ten tytuł (naukowy?) i za co?

Ponadto, jak kiepskiej jakości są doradcy prawni naszego rządu, gdy nie znają własnej Konstytucji?

Kaczyński też ma tytuł doktora prawa. Jaka jest jego wartość, gdy nie rozumie Konstytucji?

Czy oni wszyscy to pociotki, koledzy i znajomi członków rządzącego PiS-u? Czy naprawdę to jeden wielki nepotyzm na wszystkich szczeblach władzy?

Stawiam te pytania, bo przecież wcześniej ten problem z niekonstytucyjnością wskazywała Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego – Małgorzata Manowska. Podobnie zresztą jak czynił to już wcześniej np. Rzecznik Praw Obywatelskich. Czy to nie powinno rządzącym zapalić tzw. „czerwonej lampki”?

Niektórzy proponują „degamonizację” kancelarii prezydenta. W związku z tą sytuacją zastanawiam się, czy nie złożyć podobnego postulatu także wobec obecnej kancelarii premiera oraz, czy podobną procedurą nie objąć czasami ministerstwa infrastruktury z naszym (?) resortem transportu.1 Bo o czym może świadczyć jeszcze ten fakt dalszego zwlekania z poprawą naszych przepisów w celu ich kompletnego i kompetentnego dostosowania do Prawa w UE?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

Loading