FUNDACJA RECYKLINGU REWITALIZACYJNEGO O BRANŻY

Rate this post

Członek Fundacji Recyklingu Rewitalizacyjnego Karol Mórawski:

Karol Mórawski, Fundacja Recyklingu Rewitalizacyjnego.1

Proszę państwa, chcę poruszyć temat dosyć ogólny, ponieważ już w prezentacji pojawiały się pewne niedopowiedzenia, które skutkują właśnie takim, a nie innym podejściem, według nas błędnym.

Zacznijmy od tego: zestawienie pojazdów zarejestrowanych i zestawienie pojazdów z aktualnymi badaniami technicznymi.

Proszę państwa,

w 1997 r. przegłosowano przepisy, które mówią o tym, że pojazd nieeksploatowany nie może tak po prostu zostać wyrejestrowany. Wyrejestrowaniu podlega tylko wtedy, kiedy idzie na złom, kiedy jest ukradziony albo kiedy jest sprzedawany za granicę, te trzy przypadki są ogólne, albo kiedy zostaje utracony w wyniku jakiegoś kataklizmu, np. utonie, porwie go rzeka, nie można go ustalić.

To są te przypadki, kiedy może być wyrejestrowany.

Proszę państwa, zrozumiałe jest to, że chcemy zapobiegać porzucaniu wraków.

Zresztą przepis, o którym mówię, czyli ograniczenie wyrejestrowania od jego złomowania, zawiera się również w dyrektywie unijnej, tzw. wrakowej. Jest to zrozumiałe, natomiast nie możemy teraz dążyć do sytuacji, kiedy wzorem słusznie minionego ustroju doprowadzimy do tego, że własność zredukujemy tylko do korzystania z przedmiotów w sposób nadany przez producenta.

Proszę państwa, wśród milionów wymienionych pojazdów mogą być różne sytuacje.

Może być hobbysta, który ma kilka lub kilkanaście motocykli, niekoniecznie zabytkowych, jeździ jednym, jeździ dwoma, reszta sobie stoi. Raz na jakiś czas przewiezie na stację kontroli pojazdów i zrobi badanie, a może w ogóle z nich nie korzystać.

Proszę państwa,

jeżeli będziemy dążyli w tym kierunku, to zestawienie to wygląda tak, jakbyśmy zestawili liczbę absolwentów szkół gastronomicznych i liczbę książeczek sanepidu i powiedzieli: „Proszę państwa, w kraju jest 500 tys. absolwentów szkół gastronomicznych, 400 tys. ma książeczki sanepidu, 100 tys. truje, zaraża ludzi w restauracjach”.

Nie, bo w tych 100 tys. mogą być ludzie, którzy w danej chwili w ogóle nie pracują w gastronomii. To samo jest w tym przypadku.

Chcę tylko przypomnieć, że po pierwsze powoływanie się na dyrektywę unijną nie ma tu zastosowania, ponieważ w dyrektywie 2014/45/UE, którą ta ustawa ma wdrażać, w motywie 18. jest wyraźnie napisane:

Pojazdy użytkowane na drogach publicznych muszą być zdatne do ruchu drogowego w momencie ich eksploatacji”.

Później, w art. 9 ust. 3, jest wyraźnie napisane, że jedyną konsekwencją stwierdzenia usterek niebezpiecznych, czyli tych, które zagrażają w ruchu drogowym, jest niedopuszczenie pojazdu do ruchu do czasu usunięcia uszkodzeń.

Dyrektywa nie mówi ani czy mają w ogóle usunięte uszkodzenia, ani kiedy.

Proszę państwa, jak mówimy, to są różne sytuacje.

To są czynniki losowe, to są nietypowe samochody, które znajdują się na drogach. Nieraz części do takiego samochodu szuka się latami. Jak mówię, to są ludzie, którzy sobie powiedzieli…

To starszy pan, który już nie jeździ, ma garaż i mówi sobie: tego ostatniego Uniaka będę sobie trzymał do końca życia i nie będę nim jeździł. Po co zmuszać ludzi do wykonywania badań?

Zwłaszcza że art. 66 Prawa o ruchu drogowym w Polsce wyraźnie precyzuje kryteria dopuszczenia do ruchu, jaki pojazd ma spełniać. Mamy wyraźnie napisane: pojazd uczestniczący w ruchu. Skoro więc poszliśmy w tym kierunku, że pojazdy wyrejestrowane są w szczególnych okolicznościach…

Tu nawiążę do tego, co mówił pan minister.

To nie jest prawda, że można sobie wyrejestrować, bo się chce. Nie, czasowe wycofanie z ruchu dotyczy tylko szkód istotnych, kiedy mamy udokumentowane zniszczenie pojazdu i tylko na czas odbudowy.

Jak mówię, jeżeli chcemy iść w kierunku zgodnym raczej z duchem słusznie minionego ustroju, gdzie mówimy tylko o tym, że masz prawo posiadać tylko to, z czego korzystasz, i wykorzystywać to tylko w tym celu, w jakim wymyślił to producent, to okej, ale chyba nie o to chodzi.

Chyba chodzi o poszanowanie art. 21 konstytucji w sprawie ochrony własności, art. 64 konstytucji w sprawie prawa własności.

W związku z tym uważam, że nakładanie karnych opłat i filozofia, że trzeba karać tych, którzy przeprowadzają badanie tych pojazdów po terminie…

Należy zastanowić się, co to znaczy „po terminie”. Jeżeli ktoś pięć lat nie korzystał z motocykla, wyremontował go, wprowadza z powrotem do ruchu, to czy możemy mówić o terminie i o jakimś spóźnieniu? Nie, ponieważ ten motocykl nie jeździł. Dla kogo stanowił zagrożenie? Dla myszy w stodole?

W związku z tym taka jest propozycja.

Chcę jeszcze powiedzieć, że okej, zgadza się, w systemie niemieckim też jest taka opłata, ale jest ona inaczej skonstruowana. Tam nie jest to sankcja. Tam mamy po prostu dodatkowe czynności, bo zakłada się, że pojazd, który kilka lat stał w ogóle nie używany, z którym nic się nie działo, może wymagać np. chemicznego zbadania płynu hamulcowego i tego, czy odpowiada on walorom stosowanym w tych układach. Z tym mógłbym się zgodzić, natomiast nie mogę zgodzić się z karą za korzystanie z uprawnień konstytucyjnych.

Chciałbym, żeby w dalszej dyskusji kwestia ta była brana pod uwagę.

Dziękuję bardzo.

– – – – – – – – – – – – – – –

1 zapis przebiegu posiedzenia Komisji Infrastruktury – podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – PoRD oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2540) (nr 2), 4 października 2022 r.

Loading