NASZ SYSTEM SZKOLENIA I EGZAMINOWANIA

Rate this post

System szkolenia i egzaminowania – jest gorzej niż źle.

W Polsce w zasadzie nie istnieje spójny system szkolenia i egzaminowania, tak przyszłych kierowców, jak i kandydatów do naszego zawodu insp. UDS-a. Obowiązujące regulacje prawne oraz działania Ministra Infrastruktury i podległych im instytucji nie zapewniały odpowiedniego przygotowania kandydatów nie tylko na kierowców ale także do naszego zawodu.

NIK już zdiagnozowała problemy na każdym etapie systemu szkolenia kierowców.1 Ale podobnie jest z systemem szkolenia i egzaminowania kandydatów do naszego zawodu. Bo w obu przypadkach efekty były i są łatwe do przewidzenia – Polska od lat zajmuje jedno z ostatnich miejsc w UE pod względem BRD (sic!)!

 

W ocenie NIK konieczne są bardzo pilne zmiany w całym systemie nadzorowanym przez „grupę webera” i prowadzonym od 8 lat przez A. Adamczyka. Tym bardziej w obliczu stale rosnących społecznych i ekonomicznych kosztów wypadków i kolizji drogowych.2

Jest faktem, że w debacie publicznej ciągle zbyt mało się mówi o tym, że w obecnym systemie kursów i egzaminowania ich uczestnicy:

  • są po prostu źle wyszkoleni,

  • na kursach nie nabyli właściwych umiejętności,

  • nie nabyli prawidłowych nawyków zachowania się w praktyce dnia codziennego.

Trzeba też uczciwie zaznaczyć, że NIK nie pierwszy raz sygnalizuje podobne nieprawidłowości. Polska, w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej, od lat jest krajem o niskim poziomie BRD. Świadczą o tym wszystkie obiektywne wskaźniki, które są już dość powszechnie dostępne.

Polska, gdy wstępowała do UE w 2004 r., to zobowiązała się do realizacji polityki unijnej w zakresie BRD. Jak to zobowiązanie wygląda widzimy na przykładzie Naszej Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45/2014, która choć łatwa i prosta do wdrożenia, to której obecnie rządzące PiS nie potrafiło jednak wprowadzić do naszego porządku prawnego przez całe ostatnie 8 lat (sic!)!

A efektem tego zaniechania PiS-u i jego „grupy webera” są nasze (?) co-kwartalne afery od 15 lat, które wynikają ze słabego nadzoru nad SKP i nad pracą Uprawnionych Diagnostów Samochodowych, licha jakość kursów do zawodu, wadliwy sposób egzaminowania, braki w stosownym wykształceniu osób, które odpowiadają za jakość stanowionego i wykonywanego Prawa – w obowiązującym nas zakresie ustawy PoRD.

Fakty są bezsporne, to obniżanie standardów szkoleń i egzaminów państwowych jest jednym z głównym czynników mających wpływ na stan BRD w zakresie zdarzeń drogowych, tak z uwagi na stan techniczny pojazdów, jak i z uwagi na jakość obowiązków wykonywanych przez kierujących pojazdami.

Jak wskazuje NIK, Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk3:

  • nie diagnozował możliwych przyczyn pogarszającego się stanu BRD na polskich drogach,

  • nie ustalił oraz nie proponował działań zaradczych w celu odwrócenia tego szkodliwego trendu.

NIK trafnie diagnozuje tę sytuację i proponuje własne środki zaradcze. Te wnioski NIK są także właściwe dla naszej branży SKP, a w szczególności konieczne jest podniesienie skuteczności i jakości szkolenia tak kandydatów na kierowców, jak i kandydatów do naszego zawodu.

Bardzo istotną zmianą miało być w 2013 roku wprowadzenie dwuletniego okresu próbnego dla osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B, podczas którego tzw. młody kierowca miał być poddany szczególnemu nadzorowi.4 Rozwiązanie to – niestety! – nadal jest dyskutowane w sytuacji, gdy należy je także wdrożyć w przypadkach nowego nabycia naszych uprawnień.

W ocenie NIK:

  1. Szkolenie kandydatów jest ukierunkowane jedynie na uzyskiwanie pozytywnych wyników egzaminów, a nie na nabycie odpowiedniego poziomu wiedzy (!!!), umiejętności i w szczególności zachowań (!!!), które gwarantowałyby odpowiedni poziom BRD!

  2. Program szkolenia” jest jedynie wykazem zagadnień stanowiących przedmiot pytań na egzaminie teoretycznym czy też zadań realizowanych na egzaminie praktycznym.

  3. Programy szkoleń dla kandydatów, jak również dla instruktorów oraz egzaminatorów nie zawierają charakterystyk absolwenta poszczególnych rodzajów kursów, co skutkuje brakiem jednoznacznie określonych efektów, które mogłyby podlegać ocenie.

  4. Brak jednoznacznego określenia struktury testu egzaminacyjnego skutkuje dowolnością, uznaniowością oraz brakiem odpowiedzialności za konkretne pytania tworzące jednostkowe testy egzaminacyjne, niewystandaryzowane w części odnoszącej się do treści, formy i znaczenia dla BRD.

  5. Programy szkoleń oraz zajęć praktycznych są zbyt ogólne.

  6. Obowiązujące programy szkoleń są jedynie literalnym przepisaniem programów egzaminacyjnych (lub odwrotnie) bez jakiegokolwiek odniesienia do zasad dydaktyki. Prowadzi to do sytuacji, w której od uczestnika kursu oczekuje się wyłącznie pamięciowego opanowywania treści teoretycznych, ale nie kształtuje właściwych i przyszłych postaw.

  7. W konsekwencji jest to wyłącznie przygotowywanie kandydatów do posiadania umiejętności zdania egzaminu! – (sic!).

To nie jest wszystko, o czym mowa w tym raporcie NIK.5 Choć trzeba przyznać, że są to punkty uniwersalne i nie dotyczą one tylko egzaminów na kierowcę. Śmiało możemy je zastosować także dla naszej branży SKP,

o co z przekonaniem postuluję

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 w jakości samych kursów, pracy instruktorów, w działalności WORD-ów oraz pracy egzaminatorów.

2 sięgają one rocznie ponad 39 mld zł.

3 z pomocnikami w ramach „grupy webera”

4 Takie rozwiązanie wprowadziło kilkanaście krajów UE, m.in.: Austria, Francja, Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania. W krajach, które wprowadziły okres próbny lub jazdę w tym czasie z osobą towarzyszącą, zaobserwowano zmniejszenie liczby wypadków z młodymi kierowcami nawet o 50%.

Loading