A w czerwcu . . .

Rate this post

A w czerwcu czeka nas . . .

Czerwcowe zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym wynikają z konieczności implementacji w krajowym systemie prawnym postanowień dyrektywy 2007/46/WE (dyrektywa ramowa) ustanawiająca ramy dla homologacji pojazdów silnikowych i ich przyczep oraz układów, części i oddzielnych zespołów technicznych przeznaczonych do tych pojazdów.

Zasadniczo czas na wdrożenie tej dyrektywy już upłynął, więc należy się spodziewać, że dochowanie czerwcowego terminu wejścia w życie tych przepisów będzie dla rządu sprawą priorytetową.

Wydaje się to zresztą konieczne, ponieważ w praktyce w obiegu prawnym i administracyjnym są już od dłuższego czasu dokumenty i procedury wynikające z tej dyrektywy, ujmowane często na poziomie rozporządzeń, a Kodeks Drogowy ciągle milczy w tej kwestii (wszak do dziś nie przeczytamy w ustawie o świadectwach zgodności WE, które w praktyce są podstawą dla dopuszczenia pojazdów do ruchu i w obrocie administracyjno-prawnym funkcjonują).

Przymiarki do wdrożenia postanowień dyrektywy, jak i w ogóle „reformy” tematyki związanej z homologacją pojazdów trwają już od dłuższego czasu. Już kilka lat temu postanowiono, że ustawę Prawo o ruchu drogowym „odchudzi” się, poprzez „wyjęcie” z jej treści zagadnień dotyczących kierujących pojazdami, a także dotyczących samych pojazdów, tworząc z tych treści dwie nowe ustawy – „o kierujących pojazdami” oraz „o dopuszczaniu pojazdów do ruchu”.

Z tą pierwszą ustawą się udało – co prawda po wielu latach tworzenia tegoż aktu, a potem po kuriozalnym odwlekaniu jego wejścia w życie. Niemniej jednak ta ustawa ostatecznie od 19 stycznia 2013 r. obowiązuje. Niestety plany utworzenia osobnej ustawy o „dopuszczaniu pojazdów do ruchu” pomimo kilkunastu projektów i wielu lat trudów spełzły na niczym. Powrócono zatem do koncepcji nowelizacji Prawa o ruchu drogowym w obecnym kształcie.

Generalnie jednak ten fragment projektowanej ustawy o dopuszczaniu pojazdów, który miał traktować o tematyce homologacji, został obecnie „wrzucony” w całości do Kodeksu Drogowego w miejsce dotychczasowych artykułów opisujących te kwestie (art. 68-70). Od strony techniki prawodawczej jest to o tyle kuriozalne zjawisko, że fragment projektowanego aktu prawnego, który z założenia miał się składać z wielu rozdziałów i dziesiątek artykułów, umieszczono w miejscu trzech dotychczasowy artykułów. Siłą rzeczy nowo powstałe art. 68 do 70 mają nawet podwójne oznaczenia literowe (np. art. 70zm!) co jest w zasadzie niespotykane w aktach prawnych i świadczy o kolosalnych i nieplanowanych pierwotnie zmianach jego treści.

Oczywiście naniesione zmiany nie oddają wszystkiego tego, co przez lata próbowano stworzyć w kolejnych projektach ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu. Zrezygnowano np. z pomysłu utworzenia „Polskiego Centrum Homologacji”, jak i zrezygnowano z lansowania TDT jako organu kompetentnego do wszelkich kwestii związanych z homologacjami.

Same zmiany ustawy to jednak nie wszystko. Do wprowadzonych zmian ustawowych potrzeba bowiem nowych przepisów wykonawczych. I tu zasadniczo poza drobnymi wyjątkami zrezygnowano z nowelizacji istniejących rozporządzeń, ale zaproponowano nowe rozporządzenia wykonawcze (niektóre niemające swoich dotychczasowych odpowiedników). Łącznie stworzono zatem pakiet 15 rozporządzeń wykonawczych, które na chwilę obecną są na etapie uzgodnień międzyresortowych. Ich projekty są dostępne na stronach ministerstwa.

Jak widać to spora, zakrojona na szeroką skalę ofensywa prawodawcza ze strony ministerstwa. Jak to wyjdzie w praktyce niedługo się przekonamy.

Zmiany Prawa o ruchu drogowym zostały już opublikowane i ogłoszone pod koniec grudnia 2012 r., z tym że nowe przepisy dotyczące homologacji mają określony półroczny termin na wejście w życie. Jeśli zatem tak jak to miało miejsce w przypadku ustawy o kierujących pojazdami, na dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem ministerstwo nie ogłosi jednak kolejnego przesunięcia terminu w związku np. z nieprzygotowaniem aktów wykonawczych, to możemy zakładać, że istotnie nowe treści zaczną obowiązywać 22 czerwca br. Warunek oczywiście jest taki, że do tego czasu zostaną ogłoszone wszystkie rozp. wykonawcze do zmian w ustawie (w tej chwili każdy z tych projektów rozporządzeń wykonawczych zawiera zapis, że wejdzie w życie w dniu, w którym zacznie obowiązywać zmiana ustawy Prawo o ruchu drogowym). Trudno powiedzieć, czy to dobry pomysł, aby wszystkie przepisy zaczęły obowiązywać jednego dnia. W praktyce oznacza to bowiem, że np. jednostka upoważniona do udzielenia homologacji z jednej strony ma to robić od 22 czerwca, a z drugiej strony dopiero w tym dniu na mocy przepisów wykonawczych zacznie się dopiero starać o wpisanie ją na listę uprawnionych jednostek…

Generalnie regulowana nowym systemem prawnym tematyka dotyczy spraw związanych stricte z homologacją pojazdów. Nie znajdziemy tam kwestii odnoszących się wprost do funkcjonowania SKP i diagnostów. Oczywiście jednak wszelkie zmiany w zakresie dopuszczania pojazdów do ruchu z pewnością pośrednio dotyczyć będą też i diagnostów.

Wiele nowych definicji i innych aspektów technicznych w samej ustawie jak i w nowych rozporządzeniach wykonawczych z pewnością będzie się przekładało na metodykę badań, gdyż (…) przepisy określające sposoby przeprowadzania badań technicznych w zasadzie na każdym kroku odwołują się do przepisów o homologacji. To jednak kwestie techniczne.

Ze spraw, które moim zdaniem będą najbardziej odczuwalne dla SKP należy zaznaczyć dwie:

1. „Angliki” – tu już rząd będzie musiał jasno się określić, co z tymi autami. Wydaje się, że w obecnym kształcie przepisów o homologacji rząd niestety będzie musiał ulec i auta z kierownicą po niewłaściwej stronie będą musiały być dopuszczane do ruchu.

2. Pojazdy marki SAM. Tu kwestia jest dość skomplikowana i szeroka. Wydaje się, że zamiarem prawodawcy była likwidacja badań zgodności tych pojazdów na SKP. Pojazdy te miały zostać objęte procedurą „dopuszczenia jednostkowego”. Błędy w ustawie w tej kwestii są jednak tak poważne, że zasadniczo badanie na SKP nadal teoretycznie byłoby możliwe – choć z drugiej strony kompletnie nieuregulowane. Szczególnie widać to na przykładzie przyczepki lekkiej marki SAM. Tu w zasadzie oprócz ustalenia danych do rejestracji na dowolnej SKP, można zrezygnować z jakiejkolwiek kontroli technicznej przed jej dopuszczeniem do ruchu. Takie niestety błędy zrobiono na poziomie ustawy. I tu myślę będą największe nieporozumienia, jak i różnice w stosowaniu prawa pomiędzy poszczególnymi stacjami (jak i wydziałami komunikacji zapewne).

Nadmienię tylko, że trzeba sobie zdać sprawę, że z SKP znikną dwie grupy pojazdów – tzw. pojazdy jednostkowe, a więc OBT przed pierwsza rejestracją dla pojazdów importowanych lub produkowanych w ilości jednej sztuki rocznie, a także wspomniane pojazdy marki SAM (pierwsze badania – badania zgodności). Zdaje sobie sprawę, że to może i nie jest jakaś wielka grupa pojazdów i tym samym badań, ale jak dla mnie fakt jest oczywisty – uszczuplono grupę klientów SKP, co przy braku nowelizacji cennika tak naprawdę wprost uderza w finanse tej branży. Może nie w sposób znaczący, ale jednak… i wszystko to jakoś w środowisku SKP dzieje się bez echa mam wrażenie.

 

Błażej Kopka – Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Wydziałów Komunikacji

http://www.ospwk.eu/

——————————————————————-

Loading