HEJT BRANŻOWY

Rate this post

Hejt branżowy nie jest nowy. Ciągnie się za nami, niczym smród za wojskiem.1

Parę dni temu na forum Norcom rozpoczęła się dyskusja, po której obecnie nie ma już żadnego śladu – niestety! Trochę szkoda, bo ta dyskusja była jakimś tam zalążkiem moich rozważań przed trzema dniami.2 Zresztą zamierzałem wrócić do tej dyskusji, którą przerwałem na jeden dzień, gdyż pojechałem na szkolenie PISKP do Łobza. Niestety, gdy już wróciłem, to po mojej wymianie zdań z hejterami nie było już śladu. Trochę szkoda . . . . . . .

W ten sposób koledzy administratorzy tego forum potraktowali mnie – niczym cenzorzy znani niektórym z nas z minionego okresu PRL- na równi z hejterami, którzy dezawuowali moje wypowiedzi z uwagi na moje wcześniejsze doświadczenie zawodowe.

Dlatego postanowiłem napisać dla Was te parę zdań.

Przypomnijmy na początek, czym jest „Hejt, Hejt w Internecie” (angielski: hate, polski: Nienawiść). Jest to dość powszechne obecnie zjawisko społeczne o charakterze poniżającym. Najczęściej dotyczy Internetu (portale społecznościowe, komentarze pod artykułami w serwisach informacyjnych, komunikatory Internetowe). Jest to obraźliwy i zwykle agresywny komentarz internetowy lub mówienie w sposób wrogi i agresywny o jakiejś osobie a nie o omawianym zagadnieniu. Celem hejtera jest wyrażanie pogardy i podważanie pozycji wypowiadającej się osoby, często poprzez wyzwiska. Często wskazuje się, że hejt jest ilustracją znanych od starożytności argumentów ad personam, czyli wymierzonych w osobę.

Przeciwieństwem hejtu jest głos merytoryczny, czyli konkretny, rzeczowy i na dany temat, dotyczący istoty sprawy, a nie jej strony zewnętrznej. Już w starożytności często wskazywano, że dla rozwiązania danej sprawy niezbędne jest porzucenie tradycyjnej wówczas oceny dyskutanta na rzecz omawiania tego, o czym on (dany dyskutant) mówi wołając gromko: ad rem (!), czyli do rzeczy.3

Niewielu w branży miało okazję ustrzec się przed hejtem. Przypomnę tylko, że z hejtem mieliśmy do czynienia od początku powstania SDS-u, a potem OSDS-u. Hejterzy ukrywali się tchórzliwie pisząc najczęściej jako „anonim”. Jednym z pierwszych odważnych był jeden ze znanych liderów, który przez szereg miesięcy zwracał się do mnie per „Mr Donkey”.4 Potem już wielu nabrało śmiałości i wszystko poszło jakby z górki. Szczególnie, gdy hejterowi brakował już merytorycznych argumentów, to mógł postąpić wedle słów, cyt.:

„Ulżyj sobie, weźże kopnij”5 – a potem jeszcze raz sobie ulżyj!6 Bo prawdziwy polski chłop żywemu nie przepuści, prawda?

Często wyłazi z nas ta tradycja słowiańskiego i narodowego warcholstwa, pieniactwa, kozaczenia, którego obecnym przejawem jest także internetowy hejt. Moim zdaniem, właśnie tego typu postawy rzutują na obecny i obserwowany poziom naszej branżowej niemożności. Zamiast merytorycznego działania  . . . . – hejt.

Nie będę wskazywał, kto był moim głównym interlokutorem w omawianej sprawie na forum Norcom, bo omawiamy problem, a nie osoby. Czyli ad rem.

Więc problem dotyczył mojej osobistej zawodowej przeszłości sprzed bardzo wielu lat.7 Jakby moja przeszłość miała wpływ na teraźniejszość naszej branży i na jej przyszłość.

Załóżmy na chwilę, że to prawda. Jeśli tak, to nie tylko moja przeszłość musi mieć wpływ na teraźniejszość naszej branży o także na jej przyszłość. Więc mogłem (?) dziś zapytać hejtera z forum Norcom, co z jego przeszłością, gdy „wszyscy wiemy?”:

  • jak paskudnie walił w pieluchy jeszcze w drodze do przedszkola,

  • a nocne moczenie miał do momentu nocnych polucji,

  • itd., itp., et’cetera (?).

Zastanówcie się, czy to ma sens, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że obecny okres mojej pracy w branży SKP jest dłuższy niż wszystkie dotychczasowe okresy mojej pracy w przeszłości (sic!).

Zastanówcie się, czy Wasze wcześniejsze potknięcia zawodowe mogą mieć wpływ na obecny stan naszej branży lub na jej przyszłość?

Zastanówcie się, czy nasze personalne historie z młodości naprawdę mogą rzutować na stan obecny naszej branży? Dyskusja o tym ma być ważniejsza od stanu, w jakiej obecnie znajduje się nasza branża? Ma być ważniejsza od naszej zawodowej przyszłości?

Moim zdaniem, próba zamiany poważnej dyskusji o naszej zawodowej przyszłości do spraw personalnych jest prymitywnym i świadomym hejtem, który ma za cel storpedować merytoryczną dyskusję o możliwości poprawy obecnego stanu. Z tego punktu widzenia, postępowanie kolegów administrujących forum Norcom uważam za błędne. Bo zrównanie hejterów z moim stanowiskiem było zbyt pochopne i wbrew branżowemu interesowi. Bo powinniśmy rozmawiać o branżowych problemach, których jest coraz więcej a nie o okresach młodości każdego z nas.

Wydaje się, że koledzy Administratorzy Forum Norcom przez te ponad 15 lat jeszcze nie nabyli wiedzy, gdzie leży branżowy interes. Być może przeczytają powyższe i zrozumieją, że zrównania hejtera z hejtowanym jest jak zrównanie sprawcy wykroczenia z pokrzywdzonym.

Pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Oczywiście, że mówimy tutaj tylko o wojsku agresora Napoleona, a nie o wojsku jako takim.

4 gdy liczył, że nikt w naszym środowisku nie zna i nigdy nie pozna języka angielskiego?

5 „Chłop żywemu nie przepuści”, słowa i muzyka Kazimierz Grześkowiak.

6 Tak po chrześcijańsku i w zgodzie z narodową polską tradycją Kościoła Katolickiego?

7 Służby mundurowe opuściłem w 1993 r., wcześniej przechodząc pozytywną weryfikację.

Loading